Aktor teatralny i filmowy, pieśniarz lwowski i warszawski, farmaceuta, zamordowany w Katyniu. Absolwent bocheńskiego gimnazjum.
Z bocheńskiego gimnazjum w ogólnopolską karierę
Urodził się 23 czerwca 1888 r. w Bochni jako syn Jerzego i Józefy z Scheerów, Güntnerów. Już w czasie nauki w Gimnazjum w Bochni ujawniły się jego talenty muzyczne. Należał bowiem do gimnazjalnej orkiestry smyczkowej, prowadzonej przez Antoniego Langera oraz do szkolnej kapeli. Studia ukończył na wydziale farmacji Uniwersytetu im. Jana Kazimierza we Lwowie (1909-1913). Aktorstwa uczył się u Romana Jastrzębca Żelazowskiego, pierwszego dyrektora działu dramatycznego Teatru Miejskiego we Lwowie, zaś śpiewu w znanej szkole śpiewu solowego Zofii Kozłowskiej.
Debiutował we lwowskim kabarecie „Ul” założonym w 1910 r. przez Zbierzchowskiego, Wasylewskiego i Schrödera i w kabarecie „Momus”. W czasie I wojny światowej walczył w armii austro-węgierskiej. Po I wojnie światowej prowadził w Warszawie aptekę przy ul. Mazowieckiej. Od 1919 r. występował w kabaretach: „Miraż”, ”Banda”, „Cyrulik Warszawski” „Qui Pro Quo”?
Uczestnik wojen obronnych
Po wybuchu wojny polskobolszewickiej, już jako znany pieśniarz zgłosił się do wojska.
W lipcu walczył w 9 kompanii 201. ochotniczego p.p. razem ze Stanisławem Thuguttem, Wojciechem Giełżyńskim, Marianem Ciołkoszem oraz Stanisławem Patkiem. W randze podporucznika (wg innych źródeł mianowany został porucznikiem ze starszeństwem od 1 czerwca 1919 r.) był dowódcą 3 kompanii 1 batalionu 205 ochotniczego pp. Brał udział w przełomowej bitwie nad Niemnem (205 pp był w składzie 22 dywizji ochotniczej). Odznaczony został Krzyżem Walecznych, Medalem Pamiątkowym za wojnę 1918 1921 oraz Medalem 10-lecia Odzyskania Niepodległości.
Warszawska scena międzywojnia
Po zakończeniu wojny wrócił do warszawskich teatrzyków i kabaretów. Występował pod pseudonimem artystycznym Rentgen w „Perskim Oku”, „Cyruliku Warszawskim”, „Figaro”, ”Wielkiej Rewii”, „Stańczyku”, „Wesołym Wieczorze”, „Hollywood”. Często grał i śpiewał z Hanką Ordonówną. Marian Rentgen był
bardem kabaretu z zamiłowania. Zawsze z nieodłączna gitarą uchodził m.in. za najznakomitszego przedwojennego wykonawcę kujawiaków oraz słynnej Hemarowskiej ballady „Była babuleńka rodu bogatego”. Był artystą bardzo bliskim Hemarowi, zaś z okazji jubileuszu Rentgena 9 grudnia 1937 roku (uroczystość jubileuszowa odbyła się w Filharmonii Narodowej w Warszawie) Hemar na fotografii napisał Rentgenowi dedykację:
Kochany Marianie. Na Twoich piosenkach
uczyłem się pisać, może się jeszcze nauczę, bo to dopiero Twój
pierwszy jubileusz, ale już dziś dziękuję i ściskam serdecznie.
Marian Hemar.
Do najbardziej znanych przebojów Rentgena należą piosenki: Aczkolwiek (muz. R. Falla, sł. Andrzeja Własta), Dulcinea – (muz. Zygmunta Wiehlera, sł. Andrzeja Własta), Don Carlos oraz fokstrot Dziewczęta z Woli (obie muz. Salwina Strakacza, sł. Stanisława Biernackiego).
Marian Rentgen grywał także w filmach:
„Kochanka Szamoty” (1927), „O czym się nie mówi” (1939) z Ludwikiem Sempolińskim, „Jego ekscelencja subiekt” (1933) z Eugeniuszem Bodo, „Sto metrów miłości” (1932) z Zulą Pogorzelską. Nie były to
role wybitne, raczej drugoplanowe.
Kiedy Jan Kiepura otworzył w Krynicy „Nowy Dom Zdrojowy” zaproponował Marianowi, żeby w lecie, w czasie urlopu, pracował (dla reklamy) w aptece NDZ. Zapłata była nielicha, a chodziło o 4-5 godzin przed południem, dodatkiem było mieszkanie w NDZ i wyżywienie. Marian wraz z żoną Romą
korzystał zawsze w lecie z tej oferty.
W przededniu września 1939 r.
Marian Güntner-Rentgen brał udział w ostatnim sezonie artystycznym „Cyrulika Warszawskiego”. W zespole obok Jarosego byli: Stefania Grodzieńska z mężem Jerzym Jurandotem, Zofia Terne, Lula Kryńska, Marian Rentgen i pianista Leon Boruński. Mimo sukcesów wiosną 1939 r. teatr padł przed końcem sezonu. Jarosy (używał też nazwiska w brzmieniu Fryderyk Jarossy) zamierzał stworzyć nowy teatr kontynuujący tradycje „Qui pro Quo” i „Bandy”. Miał to być teatr literacki, raczej kabaret a nie rewia. Premiera nowego teatru „Figaro” miała odbyć się w 2 września 1939 roku. 31 sierpnia „Wieczór Warszawski” pisał : Figaro stanie się z pewnością najulubieńszą i najweselszą sceną Warszawy. Mieli w nim występować m.in. : Mila Kamińska, Ruth Sorel, Krystyna Ankwicz, Zofia Terne, Jula Kryńska, Hanka Libicka, Stefania Grodzieńska, Ludwik Lawiński, Marian Rentgen, Michał Znicz, Edmund Minowicz, Gwidon Borucki. Próba generalna odbyła się pod koniec sierpnia w Zaleszczykach. Późną nocą próba dobiegła końca. Ostatnim numerem
– wspomina Jerzy Jurandot w „Dziejach śmiechu” był piękny kujawiak. Marian Rentgen, wyczarowywał barwne pary, scena wirowała i wreszcie zamarła. Po zakończeniu powiedział Jarosy: Zaśpiewajmy hymn. Czy wszyscy dokładnie pamiętają słowa? Powtórzmy sobie. Pianiści zasiedli z powrotem do instrumentów i zagrali „Jeszcze Polska”. Z pierwszego rzędu widowni widziałem wyraźnie łzy, które powoli zaczęły spływać im po twarzach, kiedy śpiewali. Płakały wszystkie kobiety. Płakał Jarosy. Płakali sceptyczni, z trudem poddający się wzruszeniu kabareciarze – Lawiński, Minowicz, Znicz. Płakał już zmobilizowany siwowłosy porucznik Marian Rentgen. Płakali przy fortepianach Boruński i Gimpel. Wszyscy. Dziś z tego zespołu – pisała w 2008 r. Anna Mieszkowska w książce „Jestem Jarosy. Zawsze ten sam”
– żyją tylko Stefania Grodzieńska [zmarła 28 kwietnia 2010 r. red.] w Warszawie i w Melbourne Gwidon Borucki [pierwszy wykonawca „Czerwonych maków” – zmarł 31 grudnia 2009 r. red.] Oboje pamiętali atmosferę towarzyszącą tej niezwykłej próbie.
II wojna światowa i śmierć w Katyniu
W wojnie obronnej 1939 Marian Güntner-Rentgen jako por. rez. mgr farmacji przydzielony został do 1 Szpitala Okręgowego w Warszawie. Po jego ewakuacji na wschód internowany został przez Armię Czerwoną i uwięziony w obozie w Starobielsku, a następnie zamordowany przez NKWD.
Ujawniony jest na liście ofiar w Miednoje.
Ryszard Marek Groński przytacza, że kiedyś Marian Güntner-Rentgen, planując wycofanie się z kabaretu przedwojennego, pisał o sobie przewrotnie:
Ja żyć już nie mogę, położę się — umrę.
Ubiorą mnie ładnie, położą mnie w trumnę (…).
Wywiozą mnie w trumnie za miasta rogatki,
Położą mnie w grobie, zasadzą mi kwiatki.
Niech smutny przechodzień pomyśli, poduma:
Tu leży ten, co umarł. Tidiri titti ta.
Tekst opublikowany pierwotnie przez Stanisława Kobielę (1945-2018) na łamach kwartalnika Wiadomości Bocheńskie 1/2010 (nr 84), natomiast zaktualizowany i opracowany do publikacji internetowej przez Maksymiliana Trusia w 2023 r.