Z końcem lutego br. ukazała się drukiem – z okazji przypadającego w tym roku jubileuszu 400 lat Nowego Wiśnicza – piękna opowieść o Wiśniczu w opracowaniu Marii Serafińskiej Domańskiej pt. ”Kartki z dziejów Nowego Wiśnicza”. Wydana została staraniem Fundacji im. Rodziny Mieszkowskich, Dyrektora Zakładu Karnego w Nowym Wiśniczu i Przedsiębiorstwa Państwowego „Robut” w Nowym Wiśniczu. Pani Małgorzata Więckowska Burmistrz Nowego Wiśnicza pisze w przedmowie, że książka pozwala na poznanie miejsc i ludzi z przeszłości Miasta i Okolicy, którzy przeszli przez tę ziemię i pozostawili świadectwo przeżytych zdarzeń, a lektura książki dostarcza wielu wzruszeń i okazji do zadumy. Autorka zadała sobie trud zebrania rozproszonych i niejednokrotnie trudno dostępnych informacji z przeszłości Wiśnicza, obrazujących zachwyt tym miejscem albo gorzką refleksję. Dzięki starannemu doborowi tekstów powstał bogaty materiał źródłowy.
Książkę rozpoczyna fragment opowieści Walerii Szalayówny o schludnym miasteczku, nad którym górują szczyty potężnego zamku, co jak możny dziedzic licznych włości rozsiadł się wygodnie wśród pagórków zielonych, świecąc z dala czerwonymi dachami swych budowli.
Poznajemy fragmenty słynnej książki kucharskiej Stanisława Czernieckiego z końca XVII wieku, opis fundacji klasztoru Zbawiciela na Górze Wiśnicz i położenia kamienia węgielnego w 1622 r. – pióra św. Ojca Rafała (Józefa Kalinowskiego). Są wspomnienia Hieronima Christiana Holstena żołnierza wojen szwedzkich, który do Wiśnicza dostał się jako jeniec. Józef Wawel – Louis opisuje męczeńską śmierć niespokojnego usposobienia kleryka Damazego Zbyszewskiego w klasztorze OO Karmelitów Bosych w Wiśniczu, który z rozkazu przeora O. Szymona (Jerzego Niesiołowskiego) za jakieś przewinienie przykuty został łańcuchem do podłogi, w celi bez okien i pieca i tam w temperaturze poniżej zera, otrzymując co drugi dzień po 25 „ostrych postronków” trapiony okrutnym postem skonał 6 grudnia 1782 r. Jeszcze ciekawsza jest próba zbagatelizowania tego „incydentu” przez biskupa tarnowskiego i gwałtowna reakcja cesarza austriackiego Józefa II, na takie zachowanie się katolickiego biskupa, ale to już inna historia.
Poprzez liczne wspomnienia Jacentego Chodura, Hieronima Ciechanowskiego, Wojciecha i Julii Goczałkowskich, Jana Klimowskiego, ks. kardynała Adama Kozłowieckiego arcybiskupa Lusaki, Lucjana Lipińskiego, Ludwika Solskiego, Mariana Drożdża, Alfreda Majewskiego, Marka Piekarczyka, Mieczysława Rośka, Stanisławy Serafińskiej Jerzego Stuhra ( o swoim stryju Oskarze), żołnierzy z konspiracji Obwodu ZWZ-AK „Wieloryb”, fragmenty książek Marii Odyniec (Dom pod Campi), Stanisława Fischera, Jana Święcha, Marii Szypowskiej i wielu innych, poezję Jana Brzękowskiego, Czesława Dźwigaja, Marii Koniuch docieramy do pięknych podań i legend wiśnickich spisanych ongiś przez prof. Kazimierza Kaczmarczyka wieloletniego dyrektora Archiwum w Poznaniu, członka PAU od 1920 r, założyciela Oddziału Poznańskiego Stowarzyszenia Bochniaków.
Poznamy m.in. losy tureckich jeńców, którzy usiłowali wyfrunąć na skrzydłach z Wiśnicza, i o tym jak była w Wiśnicu kolera, ale ją swięnty Józof laską uodegnał. Dla poszukiwaczy skarbów (modne dzisiaj) interesująca będzie wskazówka o ukrytych skarbach w zamku wiśnickim, co nad nięmi mają uopiekę złe duchy i że można je wziąś w Palmową niedzielę, w chtórą wszyscy dyabli idą na wanieliją do kościoła. Tych legend jest nomen omen 13, ale są także cudowne baśnie i podania pióra Zofii Wiśniewskiej, dowcipne felietony o wiśnickich straszydłach publicysty Stanisława Pagaczewskiego i na końcu naukowa próba syntezy dziejów Wiśnicza pióra prof. dr hab. Andrzeja A. Zięby „Trzy okresy historii Nowego Wiśnicza”. Wykład ten wygłosił Profesor 30 stycznia 1995 roku podczas uroczystej sesji Rady Miasta z okazji przywrócenia praw miejskich Nowemu Wiśniczowi.
Już dzisiaj możemy powiedzieć, że niewielki nakład rozejdzie się w mgnieniu oka i potrzebne będzie drugie wydanie.
***
W czwartek 17 marca b.r. w wiśnickim ratuszu odbyła się promocja tej ciekawej książki. Przybyli goście z Wiśnicza, Bochni, Krakowa i Tarnowa. Na sali obecni byli także autorzy niektórych tekstów zamieszczonych w książce. Zainteresowanie było tak duże, ze zabrakło miejsc siedzących w głównej sali obrad ratusza.
Pani Małgorzata Więckowska burmistrz Wiśnicza przedstawiła okoliczności powstania tej niezwykłej książki, a autorka pani Maria Serafińska – Domańska mówiła o pracy nad książką, która była bardzo ekscytująca wędrówką przez wieki, aby bliżej poznać to nieodgadnione, wielowymiarowe i do końca nieodkryte, magiczne miejsce – Wiśnicz. Zebrani mieli okazję usłyszeć kilka fragmentów z tej książki, przedstawionych przez panie Agnieszkę Opiołę, Bernardetę Błoniarz i pana Michała Tabora w tle muzyki Chopina i Greczaninowa, zagranej na fortepianie przez pana Szymona Frankowicza.