Dzieciństwo miałam w miarę beztroskie. W czasach, kiedy nie było internetu, telewizja stawiała pierwsze kroki, książki kupowało się spod lady.
Wychowałam się na poezji Marii Jasnorzewskiej-Pawlikowskiej, Haliny Poświatowskiej i Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Wiele z tych wierszy znam na pamięć.
Sama zaczęłam pisać kilka lat temu. Sprawia mi to radość, jest ucieczką w intymny, lepszy świat, pozwala utrwalić wyjątkowe zdarzenia z przymrużeniem oka. Jeśli wierszyk wywoła czyjąś zadumę czy uśmiech, będę szczęśliwa – pisze we wprowadzeniu do swojego drugiego już tomiku poezji Halina Sułek-Kobiela.
Wychowałam się na poezji Marii Jasnorzewskiej-Pawlikowskiej, Haliny Poświatowskiej i Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Wiele z tych wierszy znam na pamięć.
Sama zaczęłam pisać kilka lat temu. Sprawia mi to radość, jest ucieczką w intymny, lepszy świat, pozwala utrwalić wyjątkowe zdarzenia z przymrużeniem oka. Jeśli wierszyk wywoła czyjąś zadumę czy uśmiech, będę szczęśliwa – pisze we wprowadzeniu do swojego drugiego już tomiku poezji Halina Sułek-Kobiela.
22.01.2015 roku w Domu Bochniaków odbył się wieczorek autorski poetki, podczas którego podzieliła się z nami swoimi refleksjami o życiu, o poezji i jaką ona dla niej stanowi wartość. Uchyliła lekko drzwi do swojego intymnego świata poezji i podzieliła się z nami swoją wrażliwością. Utwory prezentowane były przez autorkę oraz Zofię Sitko i Dorotę Kortę. Po prezentacji autorka podpisywała swój tomik poezji „Musztarda po obiedzie”.
Pragniemy w imieniu Pani Haliny zaprosić Państwa Czytelników 10 lutego br. na godz 18.00 do Biblioteki Publicznej im. Jana Wiktora w Bochni na kolejny jej wieczór autorski. Być może uda się komuś zdobyć tomik wraz z dedykacją. Zapraszamy!
Pragniemy w imieniu Pani Haliny zaprosić Państwa Czytelników 10 lutego br. na godz 18.00 do Biblioteki Publicznej im. Jana Wiktora w Bochni na kolejny jej wieczór autorski. Być może uda się komuś zdobyć tomik wraz z dedykacją. Zapraszamy!