W latach 1941-1943 funkcjonowały w Bochni Warsztaty Miejskie, założone przez Salomona Greiwera, dzięki którym bocheńskie getto mogło istnieć do września 1943 r.
Zaraz po utworzeniu getta w 1941 r. władze okupacyjne utworzyły, z inicjatywy bocheńskiego Żyda Salomona Greiwera, Warsztaty Miejskie w Bochni (Städtische Werkstätte)– w skład których wchodziły działy: krawiecki, kuśnierski, bieliźniarki, szczotkarski, stolarski, zajmujący się wyrobem zabawek, koszykarski i naprawy samochodów. Warsztaty funkcjonowały w budynkach: Szkoły Powszechnej im. Barbary Radziwiłłówny przy ul. Trudnej, synagogi przy ul. Trudnej 13, w „Domu Robotniczym” przy ul. Gazaris 3, w „Czerwonej Kamienicy” przy ul. Floris 3, jak również w domu sióstr zakonnych Zytek przy ul. Trudnej oraz w koszarach przy ul. Kazimierza Wielkiego. Dawały zatrudnienie dla ok. 2500 – 3000 zdolnych do pracy mieszkańców getta, którzy otrzymywali jeden posiłek dziennie.
Sam widziałem wstrząsający obraz kolumny może 100 mężczyzn z getta ubranych w jednakowe, błękitne kombinezony robocze i stukające drewniaki, idących czwórkami przez miasto, poza gettem. Za nimi jechał tylko mały, osobowy, otwarty samochód, w którym zieleniły się policyjne niemieckie mundury. Jeden z policjantów stał i celował w idącą kolumnę z osadzonego na stojaku karabinu maszynowego. Nawet się trochę dziwiłem, że prowadzeni nie próbują choćby się rozbiec i tak idą, niektórzy ze łzami w oczach. Ten „wyrzut” bierności ofiar występował wśród polskiego otoczenia. Dopiero później spotkałem się z argumentem Żydów, że nie było to wyrazem tchórzostwa, ale po prostu troską o los rodzin, które na wypadek czynnego oporu mogły być przedmiotem strasznego odwetu ze strony hitlerowców.
Krzysztof Kwaśniewski. Moje bocheńskie wspominki
„Wiadomości Bocheńskie” nr 3/2012
Miejsca pracy opróżnione przez mieszkańców getta, którzy ginęli w akcjach eksterminacyjnych zajmowali także Polacy. Dzięki wprowadzeniu możliwości pracy bocheńskie getto istniało aż do września 1943 r. Dla porównania: getto w Wieliczce zlikwidowano w sierpniu 1942 r., w Limanowej – w sierpniu 1942 r., w Brzesku – we wrześniu 1942 r., w Dąbrowie Tarnowskiej w październiku 1942 r. , w Krakowie – w marcu 1943 r., w Dębicy – w kwietniu 1943 r. Rachel Kollender, która jest od wielu lat prezesem Stowarzyszenia Bochniaków w Izraelu pisze w artykule Moja rodzina w Bochni („Wiadomości Bocheńskie” nr 2/2014):
Kiedy w 1942 roku uszczelniono getto, dom mojej babci i jej trojga dorosłych dzieci znajdował się w obrębie getta, niedaleko od placu apelowego i Judenratu. Leib i Emilia zostali zabici w getcie. Teofila i Ernestyna pozostały w swoim domu, udzielając u siebie gościny kilku rodzinom przesiedlonym z innych dzielnic miasta. Pracowały w fabryce, a kiedy ta została zamknięta przez Niemców, otrzymały pracę w jednym w warsztatów założonych przez Salo Grajowera. Musieli szyć ubiory i produkować dzianiny dla Wermachtu.