Stowarzyszenie Bochniaków
i Miłośników Ziemi Bocheńskiej

Rok założenia 1936

Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, kiedy po raz pierwszy zrodziła się myśl utworzenia związku, który mógłby łączyć kolegów z ławy szkolnej, podtrzymywać tradycje i przypominać związki uczuciowe z Bochnią – miastem dzieciństwa, górnej i chmurnej młodości i szkołą, która przygotowała ich do wejścia w dorosłe życie. Może pomysł ten powstał w ostatnich klasach maturalnych, a może w kompanii „bocheńskiej” 2 pp II Brygady Legionów Polskich, przebywającej w Reducie Piłsudskiego na Polskiej Górze, albo w środowisku Bochniaków 4 pp lub 6 pp w miesiącach poprzedzających ofensywę Brusiłowa, kiedy młodzi bocheńscy legioniści, korzystając z kilkumiesięcznego odpoczynku w walkach, marzyli o życiu w wolnej i niepodległej Polsce. Prawdopodobnie na ukształtowanie się tej idei wpłynęły te dwa najważniejsze czynniki czyli koleżeństwo z ławy szkolnej i braterstwo broni w walce o wolność Polski. 

Z pewnością, by okryć genezę naszej organizacji, należy przywołać piękną tradycję, wykształconą w historii bocheńskiego gimnazjum i liceum, jaką są zjazdy maturalne absolwentów, które rozpoczęły się kilka lat po przekształceniu szkoły w pełnowymiarowe gimnazjum. 11 czerwca 1892 r. odbyła się pierwsza w dziejach tej szkoły matura połączona z wręczeniem abiturientom świadectw dojrzałości. Uroczystość tę opisał w swoich wspomnieniach Marian Ostrowski(1):
Profesorowie, goście i abiturienci zasiedli w stallach koło wielkiego ołtarza [kościoła parafialnego św. Mikołaja]. Siedziałem obok burmistrza Serafińskiego. Po mszy odśpiewaliśmy uroczyste „Te Deum” po czym wróciliśmy do głównej sali w gimnazjum. Tu przemówił inspektor Samolewicz, potem kolega uczeń Jachna, jako zawsze chłop śmiały i wygadany, wreszcie dyrektor, potem muzyka gimnazjalna huknęła hymn państwowy „Boże wspieraj, Boże ochroń”. Gospodarz klasy Serwin wywoływał nas jednego po drugim, dyrektor zaś dawał każdemu z nas na pamiątkę książeczkę „O naśladowaniu Chrystusa”, z dedykacją „Tolle lege! Od przyjaciół młodzieży”. Zarazem wręczał świadectwo maturyczne.
W Bochni musiałem pozostać do końca miesiąca, miałem więc dość czasu rozkoszować się swobodą. Były to najszczęśliwsze dnie mojego życia. Zdawało mi się, że odtąd szczęście będzie moim trwałym udziałem. Przesiadując na plantach w wesołym rozgwarze, widziałem innych uczniów wracających ze szkoły do domu ze stosem książek pod pachą, a z troską na czole i porównywałem moją wolność z ich niewolą i wtedy szczęście moje pomnażało się w duszy stokrotnie.
7 czerwca 1895 r. odbył się w bocheńskim gimnazjum egzamin dojrzałości pod przewodnictwem Stanisława hr. Tarnowskiego, prezesa Akademii Umiejętności w Krakowie, który, przemawiając do uczniów(2) wyraził nadzieję,
aby ten egzamin okazał się dobrą wróżbą dla młodzieży na przyszłe lata nauki i przyszłe życie i dobrą wróżbą dla miasta, któremu należy się nagroda za nowy przybytek nauki, wzniesiony z niemałą ofiarą i w takich warunkach, że miasta nawet większe i zasobniejsze mogłyby pozazdrościć i gdyby się porównały, mogłyby uznać, że zrobiły mniej na tym polu.
Nawiązując do pokładów soli pod Bochnią, górniczego wysiłku, uznał, że szkoła będzie chlubą, iż wyda ludzi zdolnych być „solą tej ziemi”. 
Trzeba mieć honor, poszanowanie swej wartości, wstręt do tego, co płaskie, brzydkie, nikczemne, a zwłaszcza trzeba mieć Boga w sercu, świadomość, że jest się odpowiedzialnym nie tylko przed ludźmi, sądem historii, ale, że kiedyś zdać trzeba sprawę Temu, który będzie sądził, a w sądzie nie może się pomylić. Wstyd nas bierze, jeżeli czytamy, że u tych narodów rządy, parlamenty, ministrowie zbrukani jakimiś spekulacyami pieniężnymi, które bezczelność znosi z gęstą miną, polityka zamazuje, ale które na cześć i honor takiego narodu spaść muszą i przy których prawdziwego zdrowia i pomyślności być nie może. Otóż takich rzeczy powinniśmy się strzec. 
Każdy może być albo „solą ziemi” albo jedną z tych klęsk elementarnych, jak myszy, co podgryzają korzenie plonów lub robactwo, co toczy drzewo w lesie i toczy silny pień tak, że go zamienia na próchno. W tych latach otaczają nas niebezpieczeństwa, które z dobrej drogi zawrócić mogą: pokusy różne, między tymi pochlebstwo, które doprowadzić może młodego człowieka do tego, że stanie się bezwiednie narzędziem, a czasem niewolnikiem cudzej woli. Trzymajcie się przez następne lata, co będzie dowodem waszej miłości i miarą tej dojrzałości, której zaszczytne świadectwa odebraliście przed chwilą.
Leon Piskorz z Warszawy, absolwent bocheńskiego gimnazjum i kronikarz Stowarzyszenia Bochniaków, zawsze podkreślał głęboki patriotyzm i wiedzę szerokiego grona pedagogów i wytrwałość w krzewieniu ideałów prawdy, uczciwości w domu, szkole i miejscu pracy. Pisał(3):
W latach 20. XX wieku wśród nas istniał jakiś wstyd wewnętrzny, klapa bezpieczeństwa, hamulec złego obyczaju, dopuszczalna granica taktu, której nie śmiało się przekroczyć. Zawsze uznawaliśmy swobodę, byleby ona była kontrolowana przez rozsądek, którego nakazy regulowały takt, dobre maniery, subtelność i kultura. Każdy z nas, jako uczciwy i wypłacalny dłużnik wobec Polski, był dowódcą swoich spraw psychicznych, rządził się suwerennie w niepodległej symbolice sumienia i szanował ciszę, w której bywały słodkie i gorzkie porachunki serca.

Zatarły się w pamięci pierwsze zjazdy absolwentów bocheńskiego gimnazjum. Jeden z nich odnotowały „Nowości Ilustrowane” w numerze 26 z 1909 r. Na stronie 13 ukazał się artykuł „Zjazd Koleżeński”, w którym znalazły się nazwiska uczestników zjazdu z okazji 10 rocznicy egzaminu dojrzałości i wspólne zdjęcie byłych uczniów i grona nauczycielskiego. W innej gazecie z 1913 roku, której tytułu nie udało się ustalić, ukazał się artykuł „Zjazd koleżeński w Bochni”. Był to zjazd z okazji dziesięciolecia matury. Do takiego wniosku możemy dojść po nazwiskach absolwentów podanych w tym artykule: ks. Jana Kozy, który odprawiał mszę świętą, Władysława Płaczka, który służył do mszy św. razem z prof. Kołodziejem. Czytamy, że potem w restauracji Pankiewicza w czasie wspólnego obiadu, w miłej atmosferze dzielono się wspomnieniami szkolnymi. Były przemówienia dyrektora Józefa Kurowskiego, profesorów: Kozłowskiego i Słuszkiewicza, a także byłych uczniów: ks. Jana Kozy, dr Mariana Łodyńskiego, a następnie toasty. Zjazd udokumentowała wspólna fotografia. 2 grudnia 1934 roku odbył się w murach bocheńskiej szkoły zjazd maturalny tych absolwentów, którzy zdawali egzamin dojrzałości w 1914 roku. Wśród uczestników było wielu byłych legionistów, weteranów wojny bolszewickiej i czynnych oficerów Wojska Polskiego, ludzi nauki i sztuki i 15  prawników. Rzucono myśl stworzenia Związku Bochniaków z siedzibą w Warszawie dla popierania żywotnych interesów Bochni i Ziemi Bocheńskiej oraz budzenia i podtrzymywania współżycia koleżeńskiego. Paweł Mucha [matura 1921], późniejszy prezes Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej (1962- 1972) w pięciotomowych wspomnieniach „Czasy wielkich przemian”, znajdujących
się w zbiorach SBiMZB, wspominał:
Warszawska kolonia Bochniaków była bardzo liczna. Oddzielnie trzymali się byli legioniści, wśród nich pułkownik Tadeusz Jakubowski i kapitan Zygmunt Mucha4, który pełnił służbę w Stołecznej Komendzie miasta. Inną grupę stanowili urzędnicy ministerialni i centralnych urzędów, a najliczniejsi byli studenci wyższych uczelni cywilnych i wojskowych. W Szkole Konsularnej (Wyższej Szkole Handlowej) rej wodził Euzebiusz Jarema(5), a na innych uczelniach studiowali moi koledzy z Bochni: W. Górski, T. Bernady, Z. Kiernik, N. Wiliam, W Podchorążówce Piechoty służbę odbywał [Józef] Sułek a w Akademii Medycznej kol. W. Zięba. Nasze spotkania towarzyskie odbywaliśmy w Alejach Ujazdowskich, w Łazienkach i w licznych kawiarniach, gdzie mogliśmy posłuchać dobrej muzyki a nawet potańczyć. Spotykaliśmy się także w pięknej willi państwa Bartyzelów przy Wileńskiej albo u kolegi Szurka.

Zgłoszona na zjeździe z 1934 r. inicjatywa nie została zapomniana. Pracowicie wykorzystany został rok 1935. Ożywiły się kontakty pomiędzy kolonią warszawską Bochniaków i Bochnią. Ogromnie dużo serca i zaangażowania okazał prof.
Bogusław Serwin z Bochni i płk Tadeusz Jakubowski6, płk Leopold Okulicki(7) i płk Marian Turkowski(8) z Warszawy. Dużej pomocy udzielał Stanisław Pacuła, ówczesny burmistrz Bochni.
W grudniu 1935 r. odbyło się w Warszawie ważne spotkanie Bochniaków. Przybyły do Warszawy reprezentacje z Bochni i Lwowa. Powołano do życia „Zrzeszenie Bochniaków”. Dokument z tej doniosłej chwili, podpisany przez szesnastu założycieli, znajduje się dzisiaj w zbiorach naszego Stowarzyszenia. Są tam wymienieni: Tadeusz Kazimierz Jakubowski – pułkownik dyplomowany, dr prawa, Emanuel Anlauf(9)– dyrektor PKO w Warszawie, Zofia Dobrodzicka, wdowa po generale WP Jerzym Dobrodzickim, który 31 października 1918 r. w czasie antyaustriackiego przewrotu w Bochni przejął władzę nad wojskiem stacjonującym w Bochni, Ludwik Klausner – dyrektor warszawskiej firmy „Delka”, Michał Kołodziej(10) – naczelnik w Polskim Monopolu Tytoniowym, Józef Kotarba – dr prawa, sędzia w Warszawie, Marian Krudowski(11) – pułkownik dypl. dowódca 10 pp w Łowiczu, Wojciech Łysik – kapitan dypl., pracownik Ministerstwa Skarbu, Tadeusz Mięsowicz – kapitan dyplomowany, zatrudniony w Ministerstwie Skarbu,  Leopold Okulicki – płk dypl. ze Sztabu Generalnego WP, Stanisław Pacuła – kpt. w st. spoczynku, burmistrz Bochni, Bogusław Serwin – profesor Gimnazjum w Bochni, Józef Ślósarczyk – porucznik rezerwy, d-ca plutonu ckm, dr Michał Świgost – dyrektor Kolei Państwowych we Lwowie, Marian Turkowski – pułkownik, komendant Centrum Wyszkolenia Piechoty w Rembertowie, Stanisław Żelaski – major dypl., wykładowca w Wyższej Szkole Wojskowej w Warszawie.
Nowa organizacja uzyskała osobowość prawną, zawiązana została na czas nieograniczony, a terenem działania była Rzeczpospolita Polska. Mogła tworzyć w większych skupiskach Bochniaków na terenie kraju koła, a w mniejszych placówki. Członkiem Zrzeszenia mógł zostać każdy bez różnicy płci, kto odznaczał się prawym charakterem, nieposzlakowaną opinią, związany jest z Ziemią Bocheńską urodzeniem lub co najmniej rocznym pobytem, albo pracą dla dobra tej ziemi spełnianą, kto przez dwóch członków zostanie przedstawiony Zarządowi i przez tenże jednogłośnie przyjęty.
Do Zrzeszenia mogli należeć wojskowi na warunkach określonych przez Ministra Spraw Wojskowych i nie mogli być poddawani balotażowi, czyli tajnemu głosowaniu za pomocą kartek lub gałek. Statut określał także zasady nabywania
członkostwa wspierającego (po wpłaceniu 100 złotych). Honorowym członkiem mógł zostać każdy, kto położył szczególne zasługi dla Rzeczypospolitej Polskiej, Ziemi Bocheńskiej lub Zrzeszenia Bochniaków. Koła stowarzyszenia mogły tworzyć placówki.
Zmiana nazwy na Stowarzyszenie Bochniaków nastąpiła w czerwcu 1936 roku. Stowarzyszenie wpisane zostało do rejestru stowarzyszeń i związków pod numerem 856 (decyzja Komisarza Rządu m. st. Warszawy z dnia 13 czerwca 1936 r. nr SP.II 3/891. Warto dodać, że projekt nowego statutu opracował Bochniak dr Tadeusz Oborski, starosta powiatowy z Ciechanowa. Duża liczba Bochniaków wstąpiła po zarejestrowaniu Stowarzyszenia m.in. pieśniarz Warszawy Marian Gűntner-Rentgen , Antoni Kolarz(12), gen. Józef Daniec(13), gen. Walerian Czuma(14), Jan Bartyzel(1)5 Mieczysław Golas(16). Biuro Stowarzyszenia mieściło się przy ul. Łuckiej 2, czyli w budynkach Wyższej Szkoły Wojskowej. Ten
wątek wojskowy trwa do dzisiaj. Od początku lat 90. XX wieku Oddział Warszawski Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej korzysta z pomieszczeń Centralnej Biblioteki Wojskowej im. Józefa Piłsudskiego przy ul.
Ostrobramskiej 109 w Warszawie.

Koło we Lwowie
Dr Stanisław Świgost, który uczestniczył w Warszawie w zebraniu założycielskim „Zrzeszenia Bochniaków” jako delegat środowiska lwowskiego Bochniaków, przywiózł do Lwowa radosną wiadomość o założeniu organizacji Bochniaków. Ideę utworzenia Koła we Lwowie poparli swoimi autorytetami prof. Franciszek Bujak i ks. dr Teofil Długosz – absolwenci bocheńskiej szkoły.
Profesor Bujak wraz z prof. Stanisławem Grabskim i światowej sławy geografem Eugeniuszem Romerem tworzyli we Lwowie słynną trójkę profesorów, która nadawała w tym czasie ton życiu lwowskiego środowiska. Katedra historii społeczno-gospodarczej, prowadzona przez niego, zdobyła uznanie poprzez podjęcie nowego kierunku badań naukowych, łączącego historię z geografią, socjologią gospodarczą i entologią. Profesor Bujak rozpoczął konsekwentne badania dziejów gospodarczych Polski (m.in. badając ewolucję cen towarów od średniowiecza, skutki klęsk żywiołowych). Zainicjował i prowadził prace nad monografiami wsi i miast (Limanowa, Żmiąca). Jednocześnie pełnił funkcję prezesa Lwowskiego Towarzystwa Historycznego. Wbrew lansowanej gdzieniegdzie opinii, dr Stanisław
Świgost uważał, że profesor był człowiekiem bardzo towarzyskim. W 1936 r. miał dopiero 61 lat. Broda dodawała mu wieku.
Wykładał powoli, a dla lepszego zapamiętania wykładu niektóre frazy i słowa powtarzał. W bezpośrednim jednak kontakcie ujmował spojrzeniem życzliwym, zachęcającym do rozmowy. Uczestniczył w zabawach studentów, lubił prowadzić z nimi dyskusje przy herbatce. Wieść o utworzeniu Zrzeszenia Bochniaków bardzo go ucieszyła.
Z ogromną życzliwością zaproponował swoje usługi i udział w pracy społecznej dla Bochni. Może już wówczas myślał o monografii Bochni i okolicznych miejscowości, m.in. Maszkienic, gdzie się urodził.
Zaangażował się mocno w sprawę powołania Koła Lwowskiego także dr Stanisław Świgost, emerytowany wicedyrektor Lwowskich Kolei Państwowych, pochodzący z Chełmu, który przez małżeństwo z Marią Stasiakówną, siostrą Ludwika Stasiaka, związał się z Bochnią. Był pośrednikiem pomiędzy Bochniakami w Warszawie, Lwowie i Bochni. Do rodziny Ludwika Stasiaka w Bochni przyjeżdżał często, bo miał prawo do tzw. salonki. Był to wagon z lokomotywą który ekspresowo, bez zatrzymywania się po drodze, przyjeżdżał do Bochni. Olga Chylowa, wnuczka Stasiaka, zapamiętała wiele opowieści swojego ciotecznego dziadka o profesorze Bujaku i Bochniakach mieszkających we Lwowie. Dr Świgost lubił polowania, był człowiekiem miłym i towarzyskim.
Prezesem Koła został Stefan Czekaj, emerytowany naczelnik Ubezpieczalni Społecznej. W Zarządzie byli ponadto: Antoni Kolarz, czł. ZG Centralnej Kasy Spółek Rolniczych i dyr. Oddziału Kasy we Lwowie, przyjaciel pioniera spółdzielczości dr Fr. Stefczyka, architekt inż. Józef Sarna, dr Franciszek Zakreis, cieszący się opinią najlepszego lekarza we Lwowie, Paweł Mucha wicedyrektor Lwowskiej Kasy Stefczyka, prof. dr Józef Nabielec, Karol Bialikiewicz. Obok ks. dra Teofila Długosza należał do Koła ks. Władysław Matus. W grupie 30 członków Koła byli m.in.: rtm. Janusz Żuławski, redaktor Lwowskiego Radia, brat Jerzego autora powieści „Na srebrnym globie”, dr Tadeusz Wilczyński, kustosz Muzeum Dzieduszyckich, studenci: Włodzimierz Urbanek(17) , Mieczysław Rosiek, i rozpoczynający dopiero karierę urzędniczą Cyprian Krzyszkowski i Michalik. Koło Lwowskie pomogło w znalezieniu pracy najmłodszym członkom: J. Dudzie, Fr. Szeliżance, Wł. Dreścikowi, J. Łyskowi, M. Musze, Br. Klimkowi, J. Suwarzance i St. Muszance.
Koło Lwowskie założyło kilka placówek zrzeszających po kilka albo kilkanaście osób: w Przemyślu, Kosowie Pokuckim, Kołomyi, Bohorodczanach, Stanisławowie. Do Koła Lwowskiego należeli także Bochniacy z Czortkowa, Złoczowa
i Tarnopola.

Koło w Wilnie
Inauguracja działalności tego Koła odbyła się na Uniwersytecie im. Stefana Batorego dopiero w 1938 r. Nie udało się ustalić nazwiska prezesa, ale wiadomo, że działali tutaj: kpt. Józef Rajca(18) , kawaler Krzyża Virtuti Militari, dr Józef Sułek z Min. Poczt i Telefonów, Franciszek Stahl(19). Koło utworzyło dwie placówki: w Słonimie i Grodnie. O pierwszej z nich barwnie wspominał Leon Mączka, więc – wobec braków dokumentacji działalności innych placówek tego Koła
Bochniaków – warto posłużyć się choćby tym jednym tylko przykładem.
Niewielkie kresowe miasteczko Słonim, niedaleko Wilna, położone w pięknej dolinie rzeki Szczary, dopływu Niemna w Ziemi Nowogródzkiej, wśród lasów w pagórkowatym krajobrazie liczyło w latach 30.XX wiek około 16 tys. mieszkańców, a więc nieco więcej niż Bochnia. Było kiedyś siedzibą sejmików. Jego właściciele, książęta Ogińscy, zbudowali kanał łączący Morze Bałtyckie poprzez Niemen, Szczarę, Jasiołdę, Prypeć i Dniepr z Morzem Czarnym. Stacjonował tutaj 79 pułk piechoty nazwany „Pułkiem Strzelców Słonimskich”, którym dowodził płk Marian Turkowski. W chwili powstania tutaj Placówki Bochniaków płk. Turkowski był już w Warszawie na stanowisku
komendanta Centrum Wyszkolenia Piechoty w Rembertowie, ale to on faktycznie stworzył atmosferę „bocheńską” w środowisku oficerów tego pułku.
Służyli w tym pułku major Tadeusz Lelo, kapitan Zenon Sawka(20), Franciszek Słonina, por. Leon Mączka, a w tamtejszym urzędzie skarbowym pracował Bochniak, Marian Piotrowicz. Okres ten wspominał barwnie Leon Mączka(21):
Rozmowy nasze w czasie spotkań w Kasynie Oficerskim przy lampce mocnego „wina” przetykane wspomnieniami o Bochni, o naszych bocheńskich czasach, rozjaśniały monotonny tryb garnizonowego życia. Im dalej od rodzinnych stron, od stron młodości, tym droższe i milsze są spotkania z kolegami z młodych lat i wspomnienia o tamtych czasach.
Ziemia Nowogródzka to Ojczyzna Adama Mickiewicza. Tam poeta spędził swoje dziecinne i młodzieńcze lata. Pamiętał Leon Mączka i jego bocheńscy koledzy słynne „Wieczory Trzech Wieszczów” w bocheńskim gimnazjum i to zafascynowanie ich poezją kazało teraz szukać w okolicy śladów polskiego Wieszcza. Pewnej lipcowej słonecznej niedzieli wybrali się z Baranowicz do Nowogródka. Wspomina Leon Mączka:
Dzień był jasny. Kiedy wjechaliśmy do lasu zrobiło się nagle ciemno. Krzyknąłem do kolegi: Zatrzymaj – to chyba Płużyny i Świteź, bo przypomniałem sobie fragment wiersza: Ktokolwiek będziesz w nowogródzkiej stronie/do Płużyn ciemnego boru wjechawszy… Weszliśmy kilkadziesiąt kroków w las i rzeczywiście: Świteź tam jasne rozprzestrzenia łono/ w wielkiego kształcie obwodu. Jezioro takie jak wiele innych. Ale przecież tu, gdzieś w tym miejscu, na brzegu jeziora Adam Mickiewicz przesiadywał ze swoją niespełnioną miłością – Marylą. Tu w czasie wakacji spotykał się z kolegami – filomatami – Tomaszem Zanem i Janem Czeczotem oraz bratem Maryli – Michałem Wereszczaką. Odwiedzili wtedy Tuchanowicze, miejsce zamieszkania Maryli i Nowogródek, w którym Adam Mickiewicz mieszkał aż do wyjazdu na uniwersytet w 1815 r. Pisze dalej Leon Mączka:
My Bochniacy w dalekim Słonimie nie organizowaliśmy oficjalnych zebrań z „uczonymi” referatami, a spotykaliśmy się jedynie w kręgach towarzyskich, ale zawsze świadomi, że łączą nas lata wspólnych bocheńskich przeżyć, że jest to magnes, który nas przyciąga ku sobie i ku Bochni. 

Koło w Poznaniu
Prezesem Koła został płk Edward Kara(22), były legionista i kawaler Krzyża Virturi Militari. Był on w Poznaniu od 1931 r. dowódcą dywizjonu lotniczego. Wybitną postacią, zaangażowaną w rozwój Koła, był dr Kazimierz Kaczmarczyk, dyrektor Archiwum Państwowego w Poznaniu, który wykazywał duży sentyment do Bochni i Wiśnicza Starego w którym się urodził. Żywo zainteresował się pomysłem opracowania monografii Ziemi Bocheńskiej. Odżyły w nowym wymiarze stare przyjaźnie z prof. Franciszkiem Bujakiem i Marcinem Samlickim. Dr Kaczmarczyk zgromadził ważne
dokumenty dotyczące Wiśnicza Starego, m.in. listy zbiorowe z 1845 r. od chłopów ze wsi Leksandrowa i Starego Wiśnicza do hr Maurycego Potockiego, dziedzica dóbr Wiśnicza w sprawie pańszczyzny. Nawiązał stałą  korespondencję z Władysławem i Wandą Rośkami, którą kontynuował także w latach 1948-1965. Zinwentaryzował wypisy druków wydanych w Bochni, wypisy z ksiąg wiejskich i sądów wiejskich, a w lipcu 1938 r. uzyskał z  wiedeńskiego Archiwum Ministerstwa ds. Kultury. Oddz. IV odpisy austriackich akt policyjnych z 1838 r. dotyczących
tajnego politycznego sprzysiężenia młodzieży z 1835 r. Spuścizna prof. Kaczmarczyka znajduje się w Archiwum PAN Oddział w Poznaniu. W Kole Poznańskim aktywnością wyróżniali się także: Franciszek Späth(23), nadleśniczy w Pyzdrach, Leon Tymko, Franciszek Gdowski i Jan Stachowicz(24) .

Koło w Łodzi
Założycielem Koła był mjr Stefan Osika(25) (matura 1916) legionista, żołnierz z 1920 r. z-ca Attache wojskowego w Berlinie (1930-1932), szef sztabu 3 pułku Strzelców Podhalańskich i następnie szef wydziału mobilizacyjnego i uzupełnień.
W pracach Koła zaangażowani byli: Józef Orłowicz starosta łódzki, płk Stanisław Wróblewski, Edward Pajdak, Kazimierz Kłobukowski, E. Kania, K. Kiemieński, A. Smoła, sędzia Wojskowego Sądu Okręgowego, dr K. Michnik, J. Ostrowicz, kpt. Paweł Rosa z Płocka.

Koło w Katowicach
W 1938 roku Koło w Katowicach liczyło 41 członków i zrzeszało Bochniaków mieszkających w różnych miastach Śląska. Inicjatorem jego utworzenia był Andrzej Bajda, który zdawał egzamin dojrzałości w bocheńskim gimnazjum w 1895  roku. Ukończył prawo na UJ w 1900 r. Pochodził z chłopskiej rodziny w Brzeźnicy. Pracowitością, konsekwencją pracy i talentem doszedł do ważnych stanowisk na Śląsku. W 1919 r. działał w Komitecie Plebiscytowym dla Spisza i Orawy. W 1923 roku był nadzwyczajnym Komisarzem przy Radzie Ministrów d/s Zwalczania Drożyzny, a potem do 1939 r. prezesem Urzędu Kontroli Państwowej w Katowicach na obszar całej dzielnicy śląskiej. Zmarł w 1967 r.
W Kole katowickim działali pracujący razem z nim Bochniacy: radca dr Józef Mróz, radca Walenty Zgud, dr Tadeusz Górski, dyrektor adm. Polski Zachodniej, inż. Stanisław Jugendfein, dyrektor Wspólnoty Interesów w Chorzowie, a także: Brunon Langer, dyrektor Towarzystwa Karpaty z Dąbrowy Górniczej, Jan Koj (mat.1912), poseł i burmistrz
Mikołowa, inż. Stanisław Mazurkiewicz z Gen. Dyr. Kopalń Siemianowice, profesorowie i nauczyciele: prof. Franciszek Kulisiewicz z Cieszyna, Michał Bałka z Chorzowa, Janina Goslarówna z Rudy Śląskiej, Zofia Kupcówna, Janina
Migdałówna z Radzionkowa, Emilia Piszczkówna-Wyrwiczowa, Wanda Sowowa, Janina Wroniewiczówna i Józef Plata z Katowic. Działali także prawnicy: dr Henryk Prącik i Adam Czwiertnia z Banku Polskiego w Katowicach, Stanisław
Gródecki, radca Województwa, Henryk Gródecki i dr Zygmunt Lewandowski (notariusze), Wiktor Schmidt (adwokat), Eugeniusz Zygmunt z Dyrekcji Kopalń Księcia Pszczyńskiego, Eugeniusz Podgórzec (aplikant), wojskowi: mjr Marceli
Bernacki, lek. wet. mjr Leon Matolski(26), kpt. Stanisław Bałka, por. Franciszek Podgórzec i lekarze: dr Kazimierz Górski, dr Kazimierz Sobol, Ludwik Ogarek(27) i Józef Twardowski(28).

Koło Krakowskie
Najbliżej Bochni powstało w 1936 roku Koło w Krakowie, które już dwa lata później liczyło 69 członków. Kierunek działalności Koła nadawali Bochniacy, profesorowie krakowskich uczelni i szkół średnich. Prof. dr Ludwik Piotrowicz,
absolwent 1905, wybitny znawca starożytnego Rzymu, objął funkcję prezesa Koła. Już 10 lat wcześniej w ramach „Bratniej Pomocy”, organizacji zwanej popularnie „Bratniakiem”, zorganizował Akademickie Koło Bochniaków.
Od 1936 r. działali w Kole profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego: historycy, prof. dr Roman Grodecki i prof. dr Sylwiusz Mikucki,chemik i farmakolog, prof. dr Marek Gatty-Kostyal , profesor Akademii Górniczej dr inż. Stanisław Skoczylas, emerytowany dyrektor gimnazjum – Henryk Trzpis i profesor gimnazjalny Ludwik Skoczylas. Do Koła należało pięciu sędziów (Bolesław Frey, Władysław Gutowski, dr Roman Holander, dr Ferdynand Kronenberg, Stanisław Koniuszewski), wiceprokurator Sądu Apelacyjnego dr Mieczysław Güntner, siedmiu adwokatów
(Klemens Jassem, Feliks Silbiger, dr Władysław Turchalski, Leon Warenhaupt, Justa Zimmermann, dr Rudolf Güntner(29), dr Maurycy Jassem), a inne zawody prawnicze reprezentowali: Franciszek Sypek, Stanisław Stokłosa, Tadeusz Tabeau, Jan Czajka, Tadeusz Czajka, Tadeusz Urbański. Było także kilku lekarzy i wojskowych.
Spośród osób piastujących ważne stanowiska wymienić należy: em. wicewojewodę Jana Mikosza, mgra Czesława Żółkiewicza, naczelnika Wydziału Urzędu Wojewódzkiego, dra Leopolda Stachnika z Kuratorium Okręgu Szkolnego,
dra Tadeusza Wroniewicza dyrektora Instytutu Administracyjno Gospodarczego w Krakowie, mgra Jana Bartyzela, naczelnika Wydziału Pocztowego, który wcześniej był w Kole Lwowskim a następnie krótko w Kole  Warszawskim,Władysława Bitmara, kierownika Oddziału tej samej instytucji i dra Henryka Maissa z Izby Przemysłowo-Handlowej.
Szczególnego jednak uroku działalności Koła Krakowskiego nadawali Bochniacy-przedstawiciele życia literackiego i artystycznego Krakowa, w szczególności zawsze elegancki, wytworny i pięknie się wysławiający, ostatni przedwojenny
dyrektor Teatru im. Juliusza Słowackiego, Karol Frycz, artyści malarze, Tadeusz Okoń, Marcin Samlicki, krążący między Bochnią a Krakowem, Jan Widełka, kwestor Akademii Sztuk Pięknych i prof. Edmund Bieder. Przede wszystkim oni wspólnie z osobistościami ze świata nauki rozwijali w szczególnie interesujący sposób życie towarzyskie Koła. Owiany legendą „Zielonego Balonika” Karol Frycz, projektant wnętrz Jamy Michalika, zwłaszcza tzw. witrażowej sali „fryczowskiej”, Antoni Waśkowski, Edmund Bieder potrafili godzinami opowiadać nieznane zupełnie historie i anegdoty, wiążąc je w jedną wielką młodopolską legendę krakowsko-bocheńską. Szczególnie aktywny był także prof. Marek Gatty-Kostyal, który umiał interesująco mówić o swoim gimnazjum, przedstawiać różne śmiesznostki z życia dawnej Bochni, a nawet artystycznym gwizdaniem demonstrować zapamiętane fragmenty kupletów teatralnych, melodii i piosenek zasłyszanych z Bochni. Bywał na tych spotkaniach sędziwy już w tym czasie inż. Józef Jarosławiecki, wieloletni prezes Ligi Pomocy Przemysłowej w Bochni przed I wojną światową, założyciel wydawnictwa artystycznego «Stella», którym kierował znakomity Ludwik Stasiak. Ten typowy pozytywista, człowiek czynu o różnych niezwykłych pomysłach nie był wprawdzie wychowankiem bocheńskiego Gimnazjum, ale – podobnie jak prof. Trzpis – z Bochnią związał się pracą zawodową oraz rodzinnie i w dowód tego wpisał się do Koła Krakowskiego. Na wiadomość o możliwości utworzenia w Bochni muzeum regionalnego Karol Frycz, Marcin Samlicki, Antoni Waśkowski nawiązali kontakt ze Stanisławem Fischerem, a do opracowania monografii Bochni zadeklarowali się krakowscy historycy.

Koło w Bochni
Idea powołania związku skupiającego absolwentów tej szkoły i jej profesorów, dla podtrzymania tradycji szkolnej, zawiązanych przyjaźni, a jednocześnie zwrócenia uwagi na najpilniejsze potrzeby miasta i całego regionu, rodziła się
– jak już wyżej powiedziano – tu w Bochni w murach gimnazjum podczas zjazdów maturalnych. Także w innych miastach Polski, w środowisku Bochniaków, gdziekolwiek bywał w podróżach prof. Bogusław Serwin i inni profesorowie, podnoszono tę sprawę, uznając ją za aktualną i pilną. Nosili oni w swych sercach tę piękną myśl, wzbogacaną nowymi, coraz bardziej ciekawymi pomysłami. Bogusław Serwin, syn profesora Ignacego Serwina, był nie tylko profesorem gimnazjalnym, ale także artystą malarzem, głęboko zakorzenionym w środowisku artystycznym Bochni, któremu nadawali ton: Marcin Samlicki, Tadeusz Okoń, Stanisław Fischer i Ludwik Nemetz. Spotykał się z nimi na wspólnych plenerach malarskich nad Rabą, w Ujanowicach, Wiśniczu czy Tropiu i w tamtejszym malowniczym
krajobrazie kreślono niemniej interesujące wizję zadań, jakie powinna podjąć powstająca organizacja. Zaczęło się więc pod pomysłu na wybudowanie galerii miejskiej. Profesorowie Zdzisław Zajączkowski, Piotr Galas, Jan Stokłosa i w dużej mierze także Stanisław Fischer sugerowali działalność wydawniczą ze szczególnym uwzględnieniem tematyki bocheńskiej i muzealną. W kręgu „wtajemniczonych” byli także : Karol Frycz, Antoni Waśkowski bywający często
w Bochni i ks. Alojzy Skibniewski(30).
Kiedy zatem po pamiętnym zjeździe maturycznym w 1934 r. nadeszła wiadomość ze środowiska Bochniaków w Warszawie o gotowości powołania takiego zrzeszenia, profesor Bogusław Serwin zaangażował się bez reszty w tworzenie zrębów organizacyjnych na terenie Bochni. Ten okres od przyjęcia w Warszawie ostatecznej nazwy „Stowarzyszenie Bochniaków” został należycie wykorzystany, skoro, otwierając w dniu 20 lutego 1936 r. w Bochni I Walne Zebranie, prof. Serwin powiedział:
Wysypałem na stół cały wózek spraw i postulatów dotyczących miasta, z jakimi Koło Bocheńskie zgłosi się do Zarządu Głównego celem ich popierania w miarodajnych sferach Warszawy. 

8 marca 1936 r. o godzinie 5.30 po południu odbyło się w sali Wydziału Powiatowego w Bochni zebranie organizacyjne bocheńskiego Koła. Prof. Serwin nakreślił cel, konieczność i istotną wartość zrzeszenia się wszystkich wychowanków
Ziemi Bocheńskiej w jedną organizację z siedzibą Zarządu Głównego w Warszawie. Obecny był burmistrz Bochni, Stanisław Pacuła. Przewodniczącym zebrania został dr Władysław Szklarzewicz, a w prezydium zasiedli prof. Jan Stokłosa i radca skarbowy Wiktor Schindler. Sekretarzem zabrania został Józef Słonczyński. Toczyła się dyskusja nad projektem statutu, a głos zabierali: dr Kluba, Walerian Hans, Zofia Marcówna, Olejak, Kuczera, Hubczenko,
prof. Serwin i inni. Wybrano także władze Koła bocheńskiego. Prezesem przez aklamację został prof. Bogusław Serwin, zastępcą burmistrz Stanisław Pacuła, sekretarzem adwokat dr Ignacy Zuckermann, skarbnikiem dr Antoni Michnik
oraz dr Władysław Szklarzewicz. Na zastępców członków wybrano: ks.Alojzego Skibniewskiego, prof. Zdzisława Zajączkowskiego, kapitana Possingera, Zofię Marcównę i Czesława Dujanowicza. Prezesem Komisji Rewizyjnej został
prof. Jan Stokłosa, a jej członkami Stanisław Zieliński i Walerian Hans. W dniu inauguracji działalności Koło bocheńskie liczyło 66 członków.
Już na początku lipca 1936 r. przyjęty został program działania. Za najważniejsze zadania uznano: dokończenie budowy bocheńskiego kościoła szkolnego, utworzenie funduszu stypendialnego, uruchomienie muzeum regionalnego
w gmachu starostwa oraz stworzenie klubu akademickiego dla młodych studiujących jeszcze członków Zrzeszenia.

Do historii Stowarzyszenia przeszedł pierwszy zjazd absolwentów wszystkich roczników maturalnych i III Walny Zjazd

Delegatów wszystkich Kół Stowarzyszenia Bochniaków w dniach 1-3 maja 1938 r. Na rozpoczęcie Walnego Zjazdu chór szkolny, a razem z nim wszyscy uczestnicy zjazdu zaśpiewali hymn Stowarzyszenia, słynną i śpiewaną do dziś  „Kantatę Bochniaków”. Słowa do niej napisał poeta legionowy, profesor gimnazjum Edmund Bieder (zmarły w 1937 r.) a muzykę Jan Krudowski(31), kapelmistrz salinarny i nauczyciel muzyki w szkole Jan Krudowski zamordowany w 1940 r. w Katyniu.
Refren tej urzekającej pieśni wzywa wszystkich wychowanków bocheńskiej szkoły do utrzymywania związków z Bochnią, szkołą i do utrzymywania więzów koleżeńskiej miłości i przyjaźni:

Ponad życiowych spraw zawiłość
co nieraz mrokiem w oczy ćmi
Niech żyje koleżeńska miłość
Niech żyją nasze młode dni.

Na zjeździe Bochniaków, odbywającym się w sali redutowej bocheńskiego Kasyna (obecnie jest to budynek NBP przy ul. Kazimierza Wielkiego 9), najbardziej efektowne przemówienie wygłosił artysta malarz Marcin Samlicki, ubrany
w strój góralski. Należał on do grupy malarskiej „Poszukiwaczy światła” i „Grupy 10-ciu”. Mówił o potrzebie utworzenia w Bochni muzeum regionalnego, a miał doświadczenie w świetnych przemówieniach z dużym zaangażowaniem emocjonalnym.
Prof. Piotr Galas nazwał go budzicielem ducha polskiego na Spiszu. Był jednym z współtwórców „Zielonego Balonika”, wykładowcą w Akademii Sztuk Pięknych, uczestnikiem słynnego „Stołu Szyderców” w kawiarni Sauera, w towarzystwie Axentowicza, Dunikowskiego, Vlastimila Hoffmana, Malczewskiego, Rydla, Tetmajera, Weissa i Żelechowskiego. Wiedząc o niechęci władz powiatowych przekazania na cele muzealne gmachu podominikańskiego, owładnięty pomysłem utworzenia muzeum, mówił do całej sali, ale koncentrował się na siedzących
w pierwszym rzędzie przedstawicielach władz powiatowych(32):
Hola Niedowiarki krótkopatrzące i ignoranci własnego dziedzictwa! A ja wam powiem, którzy w Bochni widzicie tylko resztki gołych murów obramowanych pagórkami zielonymi i lasami, że przed Wami leży Pompei!!! Pompei, którą grono entuzjastów postanowiło odkopać. Lawa, która pokryła przed oczyma Waszymi tę zamarłą przeszłość, to nieznajomość i nieufność do tego wszystkiego, co Was niedowiarki otacza. Jestem malarzem czyli illuzjonistą, pędzlem uderzam trzechkrotnie w waszą wyobraźnię i już stoicie przed budynkiem podominikańskim klasztorem. Czytajcie
napis: Muzeum Regionalne Ziemi Bocheńskiej. Pozwólcie, że będę Wam przewodnikiem.
Do grona entuzjastów zaliczył Marcin Samlicki: Stanisława Fischera, Piotra Galasa, Zdzisława Zajączkowskiego, młodzież z gimnazjalnego Koła Krajoznawczego im. Wincentego Pola, majora Janusza Żuławskiego, Bogusława Serwina, Stanisława Klimowskiego i rodzinę Niwickich z Zawady. Przedstawił główny  trzon ekspozycji, tj. zbiory etnograficzne, malarskie, numizmatyczne i archiwalia prof. Fischera, stare księgi miejskie i ławnicze, zbiory Koła Krajoznawczego, które miały powrócić do Bochni z Muzeum Etnograficznego, legionowe mundury i odznaki
od prof. Zajączkowskiego, sztychy Nielsena z XVIII wieku, przedstawiające bocheńską kopalnię soli. Kazimierz Kaczmarczyk z Oddziału Poznańskiego chciał przekazać księgę górniczą z końca XVIII wieku. Znalazł się ofiarodawca
oryginalnych afiszów z występów Heleny Modrzejewskiej, zgromadzono kolekcję cennych fajek, kufli, tabakier i starych pistoletów. 
Stowarzyszenie rozpoczęło prace nad monografią Bochni i Ziemi Bocheńskiej wg rad i wskazówek prof. Franciszka Bujaka opracowaniem „Zarysu antropogeograficznego miasta Bochni”, z uwzględnieniem m.in. klimatu, stosunków
demograficznych, handlu, rzemiosła, jarmarków, udziału Żydów, komunikacji, ruchów demograficznych, stanu zdrowia społeczeństwa, a nawet przestępczości.
Prezes Stowarzyszenia Tadeusz Jakubowski doprowadził w Warszawie do oddłużenia Bochni w Banku Gospodarstwa Krajowego w kwocie 313 449 zł. Była to zdobycz ogromna, pozwalająca na rozwój inwestycji w Bochni i zmniejszenie
bezrobocia. Stowarzyszenie utworzyło tzw. fundusz stypendialny dla pomocy materialnej uczącej się w szkole młodzieży. Z inicjatywy Stowarzyszenia powstała Szkoła Kupiecka w budynku szkoły św. Kingi. Rozpoczęto starania o utworzenie szkoły rolniczej w Proszówkach lub Staniątkach.
W 1939 r. sytuacja polityczna stawała się coraz bardziej trudna i napięta. Przypadek zrządził, że właśnie Bochniak, płk Leopold Okulicki, był oficerem, który 1 września 1939 r. o świcie pomiędzy godz. 5.00 i 6.00 odebrał pierwszy meldunek
o ataku niemieckim na Polskę i zarządził alarmy w sektorze cywilnym i wojskowym. Rozpoczęła się II wojna światowa.

Wybuch wojny zakończył pierwszy etap działalności Stowarzyszenia Bochniaków, organizacji, która w ciągu trzech lat (1936-1939) posiadała władze naczelne w Warszawie, osiem oddziałów: w Warszawie, Łodzi, Poznaniu, Krakowie,

Katowicach, Bochni, Lwowie i Wilnie oraz 13 placówek: w Bydgoszczy, Ciechanowie, Kielcach, Starachowicach, Lublinie, Przemyślu, Grodnie, Słonimie, Stanisławowie, Drohobyczu, Kosowie Pokuckim, Kołomyi i Bohorodczanach.
Rozproszyli się działacze Stowarzyszenia – wychowankowie i absolwenci bocheńskiego gimnazjum i liceum. Walczyli w wojnie obronnej i na różnych frontach walki z brunatnym, a następnie czerwonym totalitaryzmem, a pamiątkowe
tablice w vestibulum szkoły w dużej części pokazują ofiarę ich życia i krwi przelanej w obronie ojczyzny(33).
Na karty historii wpisały się bohaterskie czyny, w których brali udział członkowie Stowarzyszenia Bochniaków, jak: obrona Warszawy w 1939 roku, którą dowodził Bochniak, gen. Walerian Czuma, wojna obronna 1939 r., walki o Narwik, tworzenie struktur państwa podziemnego w Polsce, szlak armii gen. Andersa (m.in. przełamanie linii Zygfryda we Włoszech, łącznie ze zdobyciem Monte Cassino), loty bojowe dywizjonu bombowego 301 na Kanałem La Manche i Zagłębiem Ruhry, uwolnienie 128 więźniów politycznych z więzienia w Wiśniczu w 1944 r.
W tych latach głównym celem była walka z agresorem, ale udokumentowane są przykłady nie tylko męstwa, ale także serdecznej przyjaźni kolegów, którzy kiedyś chodzili do tej samej szkoły, albo poznali się w Stowarzyszeniu Bochniaków.
Obwód ZWZ-AK „Wieloryb”, obejmujący swoim działaniem powiat bocheński,  dowodzony był przez ppłk Juliana Więcka „Topolę”, absolwenta bocheńskiego gimnazjum, a komendantami i żołnierzami tej podziemnej organizacji byli jego młodsi i starsi koledzy z tej samej szkoły.
Swoją postawą potwierdzali jak wartości wyniesione ze szkoły sprawdzają się w praktyce. Z narażeniem życia pomagali potrzebującym. Takim wymownym przykładem było udzielenie schronienia na terenie Bochni i Wiśnicza rotmistrzowi
Witoldowi Pileckiemu i jego kolegom po udanej ucieczce z obozu koncentracyjnego Auschwitz oraz zgoda na udział Rotmistrza w oddziale dywersyjnym Andrzeja Możdżenia „Sybiraka”. Należy przypomnieć postać Józefa S. Broszkiewicza, pracownika bocheńskiego zakładu „Foto-Gargul”, który pomagał ludziom, wykonując fotografie do fałszywych kennkart, a miejscowej organizacji ZWZ przekazał odbitki kilku fotografii z pierwszej na terenie GG publicznej egzekucji Polaków na Uzborni 18 grudnia 1939 r.34. Mieszkańcy Bochni i Ziemi Bocheńskiej ratowali życie Żydom zbiegłym z bocheńskiego getta(35). Ten temat moralnych wyborów i postawy Bochniaków w czasach  hitlerowskiego terroru mógłby kiedyś posłużyć jako tytuł obszernego opracowania naukowego.

Koło Bochniaków w niemieckim oflagu
Czytelnika zaskoczy informacja, że w tych tragicznych latach powstało Koło Bochniaków w środowisku polskich oficerów internowanych w obozie VII A Murnau(36).To niewątpliwie fenomen niespotykany w literaturze dotyczącej obozów jenieckich. W warunkach internowania działalność tego Koła musiała być sprowadzona do realnych możliwości działania, a więc do tworzenia kręgu przyjaciół, którzy w bocheńskiej atmosferze mogli sobie wzajemnie pomagać, wspierać się, podtrzymywać na duchu, a także rozszerzać i wciągać w tę orbitę innych.
W oflagu tym było kilku internowanych Bochniaków z gen. Walerianem Czumą na czele. Był wiceprezes  Stowarzyszenia Bochniaków z Warszawy płk Marian Turkowski, który jeszcze jako dowódca 79 pp im. Lwa Sapiehy ściągał do Słonimia najchętniej rekrutów z Bochni, tworzył w Słonimie bocheński klimat, a w latach 1935-1938, jako komendant Centrum Wyszkolenia Piechoty w Rembertowie, przejawiał podobną aktywność. Przebywał w obozie płk dypl. Stefan Osika, prezes Koła Bochniaków w Łodzi, kpt. Józef Ślósarczyk, jeden z 16 założycieli Stowarzyszenia Bochniaków w Warszawie w 1936 r. 
Myśl skupienia na terenie obozu Bochniaków podał Stefan Osika(37). Reżym w oflagu był inny niż w obozach koncentracyjnych. Uwięzieni mogli wieczorami spacerować po korytarzach, składać wizyty w sąsiednich izbach. Kapitan Ślósarczyk, który w oflagu nauczył się grać na akordeonie, odwiedzał kolegów obozowej niedoli, grywał zapamiętane szlagiery, a przy okazji pytał o Bochniaków. Dzięki temu Koło Bochniaków powiększyło się o absolwentów bocheńskiego gimnazjum: płk dypl. Władysława Goebla, Maksymiliana Stachurskiego,
Zygmunta Dujanowicza oraz chorążego Mieczysława Gofronia. Dołączył do nich płk dypl. Roman Łączyński (ze sztabu Armii „Poznań”), który wprawdzie w Bochni nie urodził się, ale w tym mieście ożenił się z Janiną Bierowską i tutaj
założył rodzinę. Na czele Koła stanął płk Stefan Osika, a spotkania odbywały się w „kwaterze Stefana Osiki”, mieszczącej się w garażu „F”. Potwierdza to jego korespondencja
z matką (numer jeńca Gefangenennumber 16035 i numer bloku „F”) oraz rysunek tego bloku z informacją o Kole Bochniaków, pięcioma podpisami członków Koła i datą 16 X 1942. W czasie spotkań odczytywano fragmenty listów
od rodzin z Bochni, obchodzono „przy kawce i herbatce” dzień imienin Jadwig i Teresek (m.in. chodziło o Jadwigę Osikową, żonę Stefana i Jadwigę z Dziemborowiczów Ślósarczykową, żonę Józefa). W jednym z listów kpt. Ślósarczyk skarży się do żony, że mało pisze o tym, co dzieje się w Bochni:
Tyle wiem, co mi mówi Gofroń, bo Gofroniowa o wszystkim mu pisze.
Józef Ślósarczyk, obok doskonalenia gry na akordeonie, zaczął malować. Pewnego razu przyniósł na spotkanie w Kole Bochniaków świeżo namalowany akwarelowy obrazek z bocheńską modrzewiową dzwonnicą, stojącą przy kościele
parafialnym św. Mikołaja. Po cichu liczył na słowa uznania za wkład pracy. Po wielu latach opowiadał:
Pokazałem kolegom akwarelę, ale zamiast zachwytu, zobaczyłem w oczach wszystkich łzy. Doświadczeni w walkach frontowych żołnierze płakali jak bobry, a wśród nich Stefan Osika i Marian Turkowski, odznaczeni kilkakrotnie Krzyżami Wojennymi Virtuti Militari i Krzyżami Walecznych.
W niedługim czasie namalował z pamięci na twardej tekturze wyciętej w kształcie ryngrafu kopię cudownej bocheńskiej hodegetrii z bocheńskiego kościoła św. Mikołaja, którą podpisał „Matka Boska Bocheńska”. Ten ryngraf był zawsze obecny na wszystkich kolejnych spotkaniach Koła Bochniaków, aż do wyzwolenia obozu.
Na spotkania Bochniaków, zachęceni panującą na nich atmosferą, przychodzili inni, niezwiązani z Bochnią, i tak stawali się sympatykami Koła i oczywiście Bochni. Stefan Osika był niezwykle lubiany, a jednocześnie bardzo szanowany
w oflagu. Świadczą o tym zachowane w archiwum SBiMZB fotografie najrozmaitszych plakietek, ozdobnych listów i podziękowań od oflagowych kolegów za organizowane przez niego uroczystości rocznicowe i imprezy sportowe. Stefan Osika zmarł w Londynie w 1970 r. Pogrzeb jego odbył się w Bochni na cmentarzu komunalnym przy ulicy Orackiej. Jadwiga Osikowa w 1980 r. w liście do swojej szwagierki Jadwigi Osiczanki, mieszkającej na Krzęczkowie w Bochni, pisze o swoim mężu: Wiem, że był w Łodzi prezesem Bochniaków i w Murnau, gdzie był tam
ich oddział. Kpt. Józef Ślósarczyk po latach wspominał Stefana Osikę:
Stefan miał wyjątkowy talent i zdolności organizacyjne, a przy tym był człowiekiem o niezwykłej osobowości. Potrafił nas wszystkich łączyć, tworzyć doskonały nastrój – niemal rodzinną atmosferę.

Z Bochniakami za druty
W oflagu Woldenberg internowani byli inni Bochniacy, którzy także byli absolwentami bocheńskiego gimnazjum, a więc: płk Kaczmarczyk z Chodenic, por. Jan Urban z Bochni, por. Franciszek Słonina, Benedykt Gondek z Maszkienic, ppor. Jan Szewczyk z Targowiska, ppor. Stefan Szewczyk z Rozdziela, por. art. Walenty Chrobak z Bochni i Nowego Wiśnicza, Karol Babraj z Łapczycy, dwukrotnie odznaczony Krzyżem Virtuti Militari i dwukrotnie Krzyżem Walecznych oraz Leon Mączka z Królówki, który pobyt w tym oflagu opisał na łamach „Wiadomości Bocheńskich” w artykule pt. Z Bochniakami za druty(38). Po powstaniu warszawskim przybył jeszcze internowany płk dypl. Władysław Frączek, b. legionista, żołnierz ZWZ w Wilnie, szef sztabu w powstaniu warszawskim, dwukrotnie odznaczony Krzyżem Virtuti Militari i trzykrotnie Krzyżem Walecznych. Jakkolwiek nie stworzyli w obozie Koła Bochniaków jak ich koledzy w Murnau, to jednak przez cały czas niewoli łączyły ich więzy przyjaźni, wspólne tematy dotyczące Bochni i lat nauki w bocheńskim gimnazjum, a z perspektywy walk frontowych i wojennej niewoli nabierały one szczególnego wyrazu i miały dla internowanych ogromne znaczenie. Po wojnie Leon Mączka, Karol Babraj, Władysław Frączek znaleźli się w grupie członków założycieli Oddziału Bochniaków we Wrocławiu (1969 r.).

Wielu działaczy Stowarzyszenia Bochniaków pozostało na emigracji, uczestniczyli w powojennej tułaczce, niedocenieni przez aliantów po latach wojny. To bardzo długa lista. Wielu zasłużyło się Ojczyźnie odwagą na polu bitwy, zdobyło
Krzyże Wojenne Virtuti Militari (VM) lub Krzyże Walecznych (KW). Wystarczy wymienić: gen. Walerian Czuma (2 x VM, 4 x KW), gen. bryg. Ludwik de Laveaux, gen. bryg. Józef Daniec (KW), naczelny prokurator wojskowy II RP, płk Stefan Osika (2 x VM, 4 x KW), płk art. Marian Jędrychowski, bohater spod Monte Cassino (VM), płk dypl. Edward Karaś z Chodenic (VM, 4 x KW) kpt. Zenon Sawka (2 x KW). Michał Kołodziej, członek-założyciel Stowarzyszenia Bochniaków, uczestnik zdobycia „Pasty” w czasie powstania warszawskiego, internowany w obozie Niedersalzbrunn Kreis Waldenburg, został ciężko ranny od wybuchu alianckiej bomby w ostatnim dniu wojny 8 maja 1945 r. i stracił wzrok. Wrócił jednak do Bochni w 1952 r. i założył tutaj oddział Polskiego Związku Niewidomych i Spółdzielnię
Pracy Niewidomych. Także od alianckiej bomby w czasie omyłkowego bombardowania Oflagu VI B Dőssel, zginął Bochniak ze Słonimia Zenon Sawka, odznaczony dwukrotnie Krzyżem Walecznych za obronę Warszawy i bitwę pod
Mławą w 1939 r.
A w Polsce zapełniły się więzienia żołnierzami Września 1939, żołnierzami Andersa, partyzantami Armii Krajowej, Batalionów Polskich, działaczami WiN i PSL i księżmi. W warunkach aresztowań, inwigilacji, donosicielstwa nie było
żadnych warunków do działalności Stowarzyszenia Bochniaków.

Stowarzyszenie Oświatowe im. Kazimierza Brodzińskiego
W 1947 roku reaktywowane zostało Stowarzyszenie Oświatowe im. Kazimierza Brodzińskiego, które działało przed wojną od 1937 r. Celem jego było sprowadzenie z Drezna do Królówki prochów znakomitego polskiego preromantyka.
Zarejestrowano to stowarzyszenie po wojnie w Urzędzie Województwa Krakowskiego pod nr 290. To miał być wyraźny znak dobrosąsiedzkiej współpracy między Polską i NRD oraz promocja dla Ziem Odzyskanych, przez które z Drezna
miał prowadzić kondukt z urną poety. Pomysłowi temu sprzyjał ówczesny minister ds. Ziemi Odzyskanych Władysław Gomułka, który nawet nie protestował, kiedy się dowiedział, że w składzie komitetu honorowego będzie na pierwszym 
miejscu ks. kardynał Adam Sapieha, arcybiskup Krakowa. W komitecie honorowym byli: dwaj biskupi (ks. dr Jan Stepa i ks. dr Karol Pękala), rektorzy dziewięciu wyższych uczelni w Polsce (w tym absolwent bocheńskiego gimnazjum prof. dr Marek Gatty-Kostyal), poeta Leopold Staff, profesorowie wyższych uczelni (prof. dr Ignacy Czuma). Do komitetu organizacyjnego kierowanego przez starostę bocheńskiego dra Antoniego Wolfa weszli Bochniacy: Stanisław Fischer, Władysław Wójtowicz, Jan Widełka i student ASP w Krakowie Józef Stanisław Broszkiewicz. Protektorat objął premier Józef Cyrankiewicz. Prace ruszyły natychmiast. Wytyczono szczegółowo trasę przejazdu przez Ziemie Odzyskane, w krakowskim zakładzie artystyczno-kamieniarskim wykonany został sarkofag z czterema orłami napoleońskimi, wydano poemat „Wiesław” broszurkę z życiorysem Kazimierza Brodzińskiego. Z ofiarności publicznej zakupiono grunt, przygotowano materiał na budowę domu ludowego i mauzoleum w Królówce. I nagle, w październiku 1952 r. rok po śmierci ks. kardynała Adama Sapiehy zapadła decyzja o likwidacji Stowarzyszenia, a na likwidatora wyznaczony został Władysław Wójtowicz(39), który złożył władzom oficjalny protokół, a całą bogatą dokumentację przekazał Stowarzyszeniu Bochniaków tuż po jego reaktywowaniu w 1957 roku.

Akademickie Koło Ziemi Bocheńskiej
Od lat 20. XX wieku rozwijało działalność Akademickie Koło Ziemi Bocheńskiej działające pod skrzydłami Bratniej Pomocy Studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Założył je znakomity historyk starożytności prof. dr Ludwik Piotrowicz, ale dzisiaj jedynym dokumentem potwierdzającym jego istnienie jest znajdujące się w zbiorach Archiwum Narodowego w Krakowie Oddział w Bochni pismo z 1934 r. zaopatrzone pieczęcią tego Koła, podpisane przez prezesa tego Koła Zofię Marzec i sekretarza Marię Turek.
W 1946 r. rozpoczął działalność w tym Kole utalentowany sportowiec Władysław Stawiarski, absolwent bocheńskiego liceum z 1945 r. późniejszy wykładowca i przez kilka kadencji dziekan Wydziału Wychowania Fizycznego Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. Zakochany w literaturze polskiej i teatrze uznał, że Akademickie Koło mające przecież swoją siedzibę w Bochni może i powinno rozwinąć działalność teatralno-literacką, tym bardziej, że po
wojnie mieszkało tu kilku aktorów lwowskiej opery m.in. Aleksander Szczęściakiewicz i Roman Hubczenko, który kiedyś uczył się w bocheńskim gimnazjum.
Sztuki i spektakle można było wystawiać w kinie „Raj”, przemianowanym później na kino „Jutrzenka” (obecnie budynek Oratorium św. Kingi). Wg relacji Stawiarskiego dużym zainteresowanie cieszyły się wszystkie spektakle: „Wieczór polskiej pieśni i poezji”, „Betlejem Polskie” wg Lucjana Rydla, „Wieczór literatury polskiej”, „Pan Jowialski” Aleksandra Fredry, dramat partyzancki „Stary dzwon”, „Wieczór piosenki i humoru”, „To się wam podoba”, Podwieczorek przy mikrofonie”, opowieść sceniczna „Ksiądz Piotr” wg K. Przerwy-Tetmajera i „Na Anioł Pański biją dzwony” Jana Kasprowicza.
W działalności Akademickiego Koła w Bochni zaangażowani byli ponadto: Jerzy Katlewicz, wybitnie uzdolniony muzycznie, Wojciech Pacuła, nauczyciel muzyki, Mieczysław Peter, dyrygent znakomitej bocheńskiej orkiestry, Tadeusz
Hargesheimer, gimnazjalny profesor muzyki, Marian Zieliński, konferansjer i reżyser, Stanisław Dobranowski, tancerz i choreograf, Jerzy Dobrzański, Leopold Ryncarz, Stanisław Wójcik, Adam Ślizowski i Zbigniew Jaworski, znany później
dowcipny felietonista „Dziennika Polskiego”, podpisujący się „Jacuś Zajączek”.
W pamięci uczestników pozostał także niezapomniany, bajecznie egzotyczny bal studentów-Bochniaków „Noc na Hawajach”, który odbywał się w dekoracjach przygotowanych wg projektów Mieczysława Fielka, uzdolnionego studenta ASP w Krakowie a niebawem absolwenta tej uczelni.
Na początku lat 50. XX wieku rozwiązany został „Bratniak”, działający przy Uniwersytecie Jagiellońskim, a tym samym Akademickie Koło Ziemi Bocheńskiej. Uznano, że jest to organizacja ustawiona negatywnie, a nawet wrogo do istniejącego ustroju. Władysław Stawiarski był przesłuchiwany w tej sprawie przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa w Bochni. Chodziło prawdopodobnie o to, co wydarzyło się na widowni w ostatniej scenie znakomicie perfekcyjnie przygotowanej sztuki K. Przerwy-Tetmajera „Ksiądz Piotr”. Orkiestrą dyrygował wówczas Jerzy Katlewicz. Tytułową postać grał Marian Zieliński, późniejszy ordynator Oddziału Pulmonologicznego Szpitala Wojskowego w Krakowie. W scenie tej ksiądz Piotr, wielki patriota, powstaniec z 1863 r. dyktuje słabym głosem, tuż
przed śmiercią, ostatnie słowa testamentu. Wspomina Władysław Stawiarski(40):
Nagle z widowni dobiega do nas dramatyczny, donośny okrzyk: Precz z nim!, a za chwilę Zrzucić go! Marian Zieliński grający księdza Piotra pyta mnie, bo stałem tuż obok niego: Co mam robić? Odpowiadam, aby grał dalej, ale skrócił tekst. Okazało się, że ktoś na scenie podekscytowany patriotyczną atmosferą, a jednocześnie podchmielony, zerwał się z fotela i zaczął wygrażać pięścią wiszącemu na ścianie ogromnemu portretowi Stalina i wznosić okrzyki. Jurek Katlewicz uratował sytuację, dzięki orkiestrze, która zagrała forte fortissimo, zamiast odpowiedniego dla nastroju sceny sostenuto.

Treść akordeonu

 


Wielu działaczy Stowarzyszenia Bochniaków pozostało na emigracji, uczestniczyli w powojennej tułaczce, niedocenieni przez aliantów po latach wojny. To bardzo długa lista. Wielu zasłużyło się Ojczyźnie odwagą na polu bitwy, zdobyło
Krzyże Wojenne Virtuti Militari (VM) lub Krzyże Walecznych (KW). Wystarczy wymienić: gen. Walerian Czuma (2 x VM, 4 x KW), gen. bryg. Ludwik de Laveaux, gen. bryg. Józef Daniec (KW), naczelny prokurator wojskowy II RP, płk Stefan Osika (2 x VM, 4 x KW), płk art. Marian Jędrychowski, bohater spod Monte Cassino (VM), płk dypl. Edward Karaś z Chodenic (VM, 4 x KW) kpt. Zenon Sawka (2 x KW). Michał Kołodziej, członek-założyciel Stowarzyszenia Bochniaków, uczestnik zdobycia „Pasty” w czasie powstania warszawskiego, internowany w obozie Niedersalzbrunn Kreis Waldenburg, został ciężko ranny od wybuchu alianckiej bomby w ostatnim dniu wojny 8 maja 1945 r. i stracił wzrok. Wrócił jednak do Bochni w 1952 r. i założył tutaj oddział Polskiego Związku Niewidomych i Spółdzielnię
Pracy Niewidomych. Także od alianckiej bomby w czasie omyłkowego bombardowania Oflagu VI B Dőssel, zginął Bochniak ze Słonimia Zenon Sawka, odznaczony dwukrotnie Krzyżem Walecznych za obronę Warszawy i bitwę pod
Mławą w 1939 r.
A w Polsce zapełniły się więzienia żołnierzami Września 1939, żołnierzami Andersa, partyzantami Armii Krajowej, Batalionów Polskich, działaczami WiN i PSL i księżmi. W warunkach aresztowań, inwigilacji, donosicielstwa nie było
żadnych warunków do działalności Stowarzyszenia Bochniaków.

Stowarzyszenie Oświatowe im. Kazimierza Brodzińskiego
W 1947 roku reaktywowane zostało Stowarzyszenie Oświatowe im. Kazimierza Brodzińskiego, które działało przed wojną od 1937 r. Celem jego było sprowadzenie z Drezna do Królówki prochów znakomitego polskiego preromantyka.
Zarejestrowano to stowarzyszenie po wojnie w Urzędzie Województwa Krakowskiego pod nr 290. To miał być wyraźny znak dobrosąsiedzkiej współpracy między Polską i NRD oraz promocja dla Ziem Odzyskanych, przez które z Drezna
miał prowadzić kondukt z urną poety. Pomysłowi temu sprzyjał ówczesny minister ds. Ziemi Odzyskanych Władysław Gomułka, który nawet nie protestował, kiedy się dowiedział, że w składzie komitetu honorowego będzie na pierwszym 
miejscu ks. kardynał Adam Sapieha, arcybiskup Krakowa. W komitecie honorowym byli: dwaj biskupi (ks. dr Jan Stepa i ks. dr Karol Pękala), rektorzy dziewięciu wyższych uczelni w Polsce (w tym absolwent bocheńskiego gimnazjum prof. dr Marek Gatty-Kostyal), poeta Leopold Staff, profesorowie wyższych uczelni (prof. dr Ignacy Czuma). Do komitetu organizacyjnego kierowanego przez starostę bocheńskiego dra Antoniego Wolfa weszli Bochniacy: Stanisław Fischer, Władysław Wójtowicz, Jan Widełka i student ASP w Krakowie Józef Stanisław Broszkiewicz. Protektorat objął premier Józef Cyrankiewicz. Prace ruszyły natychmiast. Wytyczono szczegółowo trasę przejazdu przez Ziemie Odzyskane, w krakowskim zakładzie artystyczno-kamieniarskim wykonany został sarkofag z czterema orłami napoleońskimi, wydano poemat „Wiesław” broszurkę z życiorysem Kazimierza Brodzińskiego. Z ofiarności publicznej zakupiono grunt, przygotowano materiał na budowę domu ludowego i mauzoleum w Królówce. I nagle, w październiku 1952 r. rok po śmierci ks. kardynała Adama Sapiehy zapadła decyzja o likwidacji Stowarzyszenia, a na likwidatora wyznaczony został Władysław Wójtowicz(39), który złożył władzom oficjalny protokół, a całą bogatą dokumentację przekazał Stowarzyszeniu Bochniaków tuż po jego reaktywowaniu w 1957 roku.

Akademickie Koło Ziemi Bocheńskiej
Od lat 20. XX wieku rozwijało działalność Akademickie Koło Ziemi Bocheńskiej działające pod skrzydłami Bratniej Pomocy Studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Założył je znakomity historyk starożytności prof. dr Ludwik Piotrowicz, ale dzisiaj jedynym dokumentem potwierdzającym jego istnienie jest znajdujące się w zbiorach Archiwum Narodowego w Krakowie Oddział w Bochni pismo z 1934 r. zaopatrzone pieczęcią tego Koła, podpisane przez prezesa tego Koła Zofię Marzec i sekretarza Marię Turek.
W 1946 r. rozpoczął działalność w tym Kole utalentowany sportowiec Władysław Stawiarski, absolwent bocheńskiego liceum z 1945 r. późniejszy wykładowca i przez kilka kadencji dziekan Wydziału Wychowania Fizycznego Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. Zakochany w literaturze polskiej i teatrze uznał, że Akademickie Koło mające przecież swoją siedzibę w Bochni może i powinno rozwinąć działalność teatralno-literacką, tym bardziej, że po
wojnie mieszkało tu kilku aktorów lwowskiej opery m.in. Aleksander Szczęściakiewicz i Roman Hubczenko, który kiedyś uczył się w bocheńskim gimnazjum.
Sztuki i spektakle można było wystawiać w kinie „Raj”, przemianowanym później na kino „Jutrzenka” (obecnie budynek Oratorium św. Kingi). Wg relacji Stawiarskiego dużym zainteresowanie cieszyły się wszystkie spektakle: „Wieczór polskiej pieśni i poezji”, „Betlejem Polskie” wg Lucjana Rydla, „Wieczór literatury polskiej”, „Pan Jowialski” Aleksandra Fredry, dramat partyzancki „Stary dzwon”, „Wieczór piosenki i humoru”, „To się wam podoba”, Podwieczorek przy mikrofonie”, opowieść sceniczna „Ksiądz Piotr” wg K. Przerwy-Tetmajera i „Na Anioł Pański biją dzwony” Jana Kasprowicza.
W działalności Akademickiego Koła w Bochni zaangażowani byli ponadto: Jerzy Katlewicz, wybitnie uzdolniony muzycznie, Wojciech Pacuła, nauczyciel muzyki, Mieczysław Peter, dyrygent znakomitej bocheńskiej orkiestry, Tadeusz
Hargesheimer, gimnazjalny profesor muzyki, Marian Zieliński, konferansjer i reżyser, Stanisław Dobranowski, tancerz i choreograf, Jerzy Dobrzański, Leopold Ryncarz, Stanisław Wójcik, Adam Ślizowski i Zbigniew Jaworski, znany później
dowcipny felietonista „Dziennika Polskiego”, podpisujący się „Jacuś Zajączek”.
W pamięci uczestników pozostał także niezapomniany, bajecznie egzotyczny bal studentów-Bochniaków „Noc na Hawajach”, który odbywał się w dekoracjach przygotowanych wg projektów Mieczysława Fielka, uzdolnionego studenta ASP w Krakowie a niebawem absolwenta tej uczelni.
Na początku lat 50. XX wieku rozwiązany został „Bratniak”, działający przy Uniwersytecie Jagiellońskim, a tym samym Akademickie Koło Ziemi Bocheńskiej. Uznano, że jest to organizacja ustawiona negatywnie, a nawet wrogo do istniejącego ustroju. Władysław Stawiarski był przesłuchiwany w tej sprawie przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa w Bochni. Chodziło prawdopodobnie o to, co wydarzyło się na widowni w ostatniej scenie znakomicie perfekcyjnie przygotowanej sztuki K. Przerwy-Tetmajera „Ksiądz Piotr”. Orkiestrą dyrygował wówczas Jerzy Katlewicz. Tytułową postać grał Marian Zieliński, późniejszy ordynator Oddziału Pulmonologicznego Szpitala Wojskowego w Krakowie. W scenie tej ksiądz Piotr, wielki patriota, powstaniec z 1863 r. dyktuje słabym głosem, tuż
przed śmiercią, ostatnie słowa testamentu. Wspomina Władysław Stawiarski(40):
Nagle z widowni dobiega do nas dramatyczny, donośny okrzyk: Precz z nim!, a za chwilę Zrzucić go! Marian Zieliński grający księdza Piotra pyta mnie, bo stałem tuż obok niego: Co mam robić? Odpowiadam, aby grał dalej, ale skrócił tekst. Okazało się, że ktoś na scenie podekscytowany patriotyczną atmosferą, a jednocześnie podchmielony, zerwał się z fotela i zaczął wygrażać pięścią wiszącemu na ścianie ogromnemu portretowi Stalina i wznosić okrzyki. Jurek Katlewicz uratował sytuację, dzięki orkiestrze, która zagrała forte fortissimo, zamiast odpowiedniego dla nastroju sceny sostenuto.

JAK FENIKS Z POPIOŁÓW
Dopiero Październik 1956 r. otworzył drogę do reaktywowania Stowarzyszenia Bochniaków i połączenia go w 1959 roku z Towarzystwem Miłośników Ziemi Bocheńskiej w jedną organizację o nazwie: Stowarzyszenie Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej. Okoliczności te zostały szczegółowo przedstawione na łamach „Wiadomości Bocheńskich”(41). Także tam możemy przeczytać o udziale Stowarzyszenia w staraniach o przekazanie na potrzeby muzeum podominikańskiego gmachu przy rynku, w którym znajduje się obecnie pod nazwą Muzeum im. prof. Stanisława Fischera. Stowarzyszenie uczestniczyło także w uroczystości otwarcia tej ważnej do dzisiaj placówki kulturalno-oświatowej w Bochni.
Ta fuzja obu stowarzyszeń umożliwiła wydawanie własnego miesięcznika „Komunikaty”, wprawdzie w skromnej postaci, ale bogatej w treści zarówno historyczne jak również dotyczące rozwoju przestrzennego, gospodarczego i turystycznego Bochni i Ziemi Bocheńskiej. Redagowali go: prof. Piotr Galas i Jerzy Freudenheim, a materiały wspomnieniowe nadchodziły z wszystkich oddziałów Stowarzyszenia. Dzisiaj mają one bezcenną wartość. Drukowane na powielaczu Prezydium Powiatowej Rady Narodowej „Komunikaty” podlegały oczywiście ówczesnej cenzurze, ale już fakt, że Bochniacy z całej Polski mogli kontaktować się ze sobą za pośrednictwem własnej prasy, zamieszczać tam artykuły, najczęściej wspomnieniowe, informować o bieżącej działalności oddziałów, było osiągnięciem niemałym, ponieważ mobilizowało innych do pisania. Redaktor Jerzy Freudenheim prowadził dział bocheński w „Dzienniku Polskim”, a więc z tego tytułu miał dostęp do potrzebnych informacji i umiał je odpowiednio wykorzystać w Komunikatach” Stowarzyszenia.
Od chwili reaktywowania Stowarzyszenia jego władze naczelne mieściły się w Bochni. Spotkania odbywały się w mieszkaniu pana Adama Kostyala, brata znanego w świecie profesora farmacji Marka Gatty Kostyala, przy ul. Kazimierza Wielkiego 2 albo na Krzęczkowie w domu pana Jana Widełki, kwestora ASP w Krakowie. Nie odtworzyły się przedwojenne Koła Bochniaków we Lwowie, Wilnie i ich 13 placówek. Bardzo szybko reaktywowały się natomiast oddziały w Warszawie, Krakowie, Katowicach i Bochni.

ZŁOTY KOMPAS
Gdziekolwiek będziesz
Tam ma żyć Twoje Miasto!
Maria Twardowska – prezes h.c.
Oddziału Katowickiego – 1992
Tak właśnie mówiła pani Maria z Gawłowiczów Twardowska, wieloletni prezes Oddziału Katowickiego i członek honorowy Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej na XVII Walnym Zjeździe Delegatów Stowarzyszenia, który w 1992 r. odbywał się w „Domu Bochniaków”. Odwołała się do idei, która, zgłoszona w 1934 r., legła u podstaw założenia Stowarzyszenia w 1936 roku. Ten cel to nie tylko pielęgnowanie bocheńskich tradycji i wspomnień z dzieciństwa i lat szkolnych, ale także pomoc dla miasta i Ziemi Bocheńskiej w każdym wymiarze i w każdy możliwy sposób. Ta świadomość, że każdy z nas bliżej czy dalej, na różnych stanowiskach może być potrzebny swojemu rodzinnemu miastu jest tym serdecznym magnesem i złotym kompasem, które łączyć powinny nas z Bochnią i Ziemią Bocheńską. I takie właśnie autentyczne uczucia i świadomość rodzinnych korzeni jest świadectwem prawdziwej miłości do naszej małej Ojczyzny, Bochni i Ziemi Bocheńskiej.

Oddział w Warszawie
Mimo ulokowania władz naczelnych w Bochni nie osłabła działalność Oddziału Warszawskiego. W 1957 roku w składzie pierwszego zarządu Oddziału, znaleźli się m.in.: Władysław Kiernik, Zygmunt Młynarski, Paweł
Mucha, Leon Wnęk, Leon Piskorz, Władysław Gościński, Mieczysław Golas i Euzebiusz Jarema. Pierwszym prezesem został Paweł Mucha (1957-1968), a kolejnymi byli: Mieczysław Piekło (1968-1972)42, Franciszek Kusto (1972-1973), Jan Łysek (1973-1980), Andrzej Januszewski (1980-1984), Stanisław Pachuta (1985-2003), gen. Tadeusz Cepak (2003- 2012), Józef Szeliga (2012-2017), Janina Romanowska-Olszewska (od kwietnia 2017r.) Wszyscy oni zdawali maturę w bocheńskim gimnazjum i liceum. Niektórzy jeszcze przed maturą walczyli w u boku gen. Józefa Hallera pod Rarańczą i Kaniowem (Mieczysław Piekło), w bocheńskiej POW (Zygmunt Młynarski), w wojnie polsko-bolszewickiej (Paweł Mucha, Mieczysław Piekło, Leon Piskorz) i w powstaniu śląskim (Euzebiusz Jarema). Adwokat, były minister Władysław Kiernik mimo podeszłego wieku był szczególnie aktywny. On poddał myśl połączenia się Stowarzyszenia Bochniaków z Towarzystwem Miłośników Ziemi Bocheńskiej w 1959 r., on także patronował wydaniu przez
Wydawnictwo Turystyczno-Krajoznawcze w Warszawie książeczki Stanisława Fischera w 1967 r. Wiśnicz Nowy, jego przeszłość, zabytki i stan dzisiejszy, będącą uroczym przewodnikiem po tym pięknym miasteczku i jego historii. Bywał od czasu do czasu na spotkaniach warszawskich Bochniaków prof. Eugeniusz Słuszkiewicz z Uniwersytetu Toruńskiego, wybitny znawca sanskrytu i języków indoeuropejskich. Związany był mocno z Oddziałem Franciszek Kaim, ówczesny minister przemysłu ciężkiego, którego pomysł zaowocował powstaniem w Bochni największego zakładu przemysłowego. Przychodził Władysław Cybura profesor warszawskiej Szkoły Głównej Planowania
i Statystyki, były więzień KL Auschwitz, na którego rękach zmarł prof. Zdzisław Zajączkowski.
Zebrania Oddziału odbywały się w każdą pierwszą niedzielę miesiąca w kawiarni „Stolica”, potem w kawiarni „Nowy Świat” w obszernej pracowni warszawskiego artysty malarza, Józefa Stanisława Broszkiewicza. Od lat 90. ub. wieku
siedziba Oddziału mieści się w Centralnej Bibliotece Wojskowej im. Józefa Piłsudskiego, przy ulicy Ostrobramskiej. Założył ją przecież Bochniak, mjr Marian Łodyński, absolwent bocheńskiego gimnazjum. Z inicjatywy dyrekcji CBW i Oddziału Warszawskiego aula główna otrzymała imię Mariana Łodyńskiego. W uroczystości wmurowania tablicy pamiątkowej brały udział władze miasta Bochni. Panie Franciszka Szafirowska i Klotylda Fic założyły i przez lata prowadziły kronikę Oddziału Stowarzyszenia. Dzisiaj, bogato ilustrowana fotografiami, jest ona skarbnicą wiedzy o działalności tego Oddziału i ludziach z nim związanych. Leon Piskorz uczestnik wojny polsko-bolszewickiej, napisał
wspomnienia „Śladami przeszłości” przedstawiając w nich losy swoich i kolegów z klasy. Paweł Mucha jest autorem sześcio tomowych wspomnień pt. „Czasy wielkich przemian”. Wspomnienia Leona Piskorza i Pawła Muchy znajdują się w zbiorach SBiMZB.
Wśród najbardziej znaczących dokonań Oddziału Warszawskiego było podjęcie starań, z inicjatywy Franciszka Kaima, o lokalizację w Bochni fabryki profili giętych (dzisiejszy Stalprodukt SA), pomoc w organizacji wystawy w Warszawie „Bochnia starsza siostra Wieliczki” i zainteresowanie Polskiej Akademii Nauk bocheńską kopalnią soli oraz doprowadzenie do wpisania jej na listę pomników historii.

Oddział w Krakowie
Pierwszym prezesem reaktywowanego w 1957 r. Oddziału Krakowskiego był jego członek-założyciel i prezes (1938 -1939) prof. dr hab. Marek Gatty-Kostyal, a po jego śmierci w 1965 r. doc. dr Józef Korpała. Wiceprezesem był dr Tadeusz Czajka, sekretarzem Halina Duska, córka bocheńskiego adwokata, mec. Gustawa Müllera, a przewodniczącym Komisji Rewizyjnej dr Jan Pawłowski, którego brat legionista Franciszek Pawłowski zginął w 1915 r. pod Jastkowem, i inż. Tomasz Serafiński – właściciel wiśnickiej Koryznówki, mieszkający wtedy w swoim domu na Salwatorze. Od
1989 r. prezesami Oddziału byli: Czesław Blajda, następnie Tadeusz Skoczek, obecnie dyrektor Muzeum Niepodległości
w Warszawie, Marian Sołtys, a od 2015 r. kol. Irena Bieniek.
Oddział spotykał się przez wiele lat w lokalu Wojewódzkiej Biblioteki Pedagogicznej w Krakowie przy ul. Franciszkańskiej 1, w każdy pierwszy czwartek miesiąca, później w Kawiarni Literackiej na rogu Sławkowskiej i Plant oraz w Kawiarni Ermitaż przy ul. Lubicz.
Stałe kontakty z Oddziałem utrzymywali profesorowie wyższych krakowskich uczelni (Roman Grodecki, Sylwiusz Mikucki, Jan Olbrycht, Roman Stopa), wśród nich rektorzy (Tadeusz Ruebenbauer – WSR, Czesław Rzepiński-ASP), literaci i artyści, pamiętający jeszcze czasy Młodej Polski (Antoni Waśkowski, autor książki „Znajomi z tamtych czasów” i Karol Frycz, wybitny scenograf, przedwojenny dyrektor Teatru im. Słowackiego i autor polichromii w Jamie Michalika.
Po załatwieniu spraw organizacyjnych najciekawsze były rozmowy towarzyskie i wspomnienia z bocheńskich lat, które większość uczestników dobrze pamiętała. Niezrównanym gawędziarzem był Marek Gatty-Kostyal. Żadne jego opowiadanie nie powtarzało się, a był to prawdziwy worek anegdot bez dna. Antoni Waśkowski i Karol Frycz wiedli dowcipne spory, na temat filozofii malowideł w „sali fryczowskiej” przeplatane anegdotami i rymowankami nieżyjącego od 1918 r. Lucjana Rydla, który zawsze pamiętał o Bochni, przyjeżdżał do swojego dworu w Dołuszycach i spotykał się ze Stanisławem Fischerem. Odprowadzali się z Bochni do Dołuszyc, tam i z powrotem, a Rydel gadał, gadał, gadał, choć deszcz padał czy nie padał. Jan Pawłowski, który był przewodniczącym Komisji Rewizyjnej
i nie musiał tego robić, z przyzwyczajenia notował najcelniejsze wypowiedzi i w ten sposób powstała ciekawa kronika Oddziału Krakowskiego. Jest tam piękne wspomnienie prof. Marka Gatty-Kostyala o kapelmistrzu Langerze i życiu
muzycznym Bochni na przełomie wieków. Są historyjki gimnazjalne, zapamiętane przez prof. Romana Stopę i krytyczne stanowisko prof. Romana Grodeckiego wobec pomysłu zorganizowania przy okazji zbliżającego się Millenium Polski w 1966 r. uroczystości 1000-lecia kopalni soli w Wieliczce. Wskazując na wiek kopalni soli w Bochni (1251), przypominał, że kopalnia wielicka jest młodsza od bocheńskiej o około 50 lat.
Z inicjatywy członka Oddziału Krakowskiego, Zygmunta Pajdaka, który na początku lat 60. XX w. kierował Wojewódzką Pracownią Urbanistyczno-Projektową, Stowarzyszenie włączyło się do dyskusji na planem perspektywicznym Bochni, omówionym niżej. Prezes Oddziału Józef Korpała urządził w 1967 r. wieczornicę
poświęconą pamięci prof. Stanisława Warcholika. Rektor Czesław Rzepiński późną jesienią tego samego roku zorganizował wieczornicę ku czci zmarłego 28 kwietnia 1967 r. prof. Stanisława Fischera.
Prezes Tadeusz Skoczek w latach 90. XX wieku organizował w Domu Bochniaków tzw. „Salony Literackie”. Przyjeżdżali krakowscy poeci, literaci i aktorzy: Leszek Długosz, Jan Poprawa, Jan Pieszczachowicz, August Kowalczyk, Bolesław Faron, Julian Kawalec. Stałym bywalcem tych „Salonów” był polski literat i poeta z Wiednia, Adam Zieliński, który zapisał się wtedy do Stowarzyszenia. Prezes Marian Sołtys, kolejny prezes Oddziału, który zgromadził aż 500 członków Oddziału, w tej liczbie 200 czynnych, miał problemy ze znalezieniem sali na spotkania organizacyjne i towarzyskie. Wynajmował wiec całą restaurację „Warszawianka” na Podwalu, aby wszystkich pomieścić. Spotkania opłatkowe i wielkanocne, kolacje z nieodłącznymi konkurami o butelkę szampana i tańcami, odbywały się przez wiele lat w restauracji „Ermitaż”. W Oddziale pojawili się nowi członkowie, m.in. prof. Tadeusz Ziętara-rektor krakowskiej WSP, który wygłosił także kilka wykładów w Domu Bochniaków na temat kataklizmów geologiczno-przyrodniczych. Przy okazji spotkania w Krakowie dotarliśmy do 6 albumów rodzinnych fotografii pani Barbary Jędrychowskiej-Gajewskiej z fotografiami jej wujów, Feliksa, Mariana i Stefana Jędrychowskich, bohaterów legionowych,
wojny bolszewickiej i bitwy pod Monte Cassino. Za pośrednictwem Oddziału  utrzymywaliśmy stały kontakt z prof. Stanisławem Katlewiczem. Wzorem „Wiadomości Bocheńskich” Oddział krakowski, nazwany „Krakus” wydawał przez kilka lat „Wiadomości Krakowskie” w atrakcyjnej szacie graficznej, redagowany przez zespół na czele którego stał Aleksander Urban.
Niezwykle sympatyczną formą działalności były wycieczki i weekendowe pobyty w Koninkach u państwa Cichańskich, pod Turbaczem, połączone z atrakcyjnymi wycieczkami, a w zimie – kuligami z udziałem kapel góralskich przy
pochodniach. Obecność nestorów bocheńskiego sportu prof. Władysława Stawiarskiego i Aleksandra Urbana, braci Łopatów, Tadeusza Jodłowskiego stwarzała ciepłą, miłą atmosferę. Cała seria artykułów, ozdobionych archiwalnymi fotografiami, poświęcona historii bocheńskiego sportu, ukazywała się przez wiele lat na łamach „Wiadomości Bocheńskich”. Od 2015 r. po śmierci Mariana Sołtysa prezesem Oddziału wybrana została kol. Irena Bieniek – architekt.

Oddział w Katowicach
Prezesem reaktywowanego w 1965 r. oddziału katowickiego został inż. Eugeniusz Podgórzec(43), który tę funkcję pełnił w 1939 r., wiceprezesem była Maria Gawłowicz-Twardowska, a sekretarzem Marian Kita, jego zastępcą Franciszek
Romanowski. Skład osobowy zarządu uległ zmianie. Kolejnym prezesem była Maria Gawłowicz Twardowska, a od 1970 r. Janina Golonkowa. W 1972 r. prezesem został Mieczysław Rosiek, a następnie Maria Ochęduszko-Kiełbińska.
W zarządzie był członek przedwojennego Chóru Juranda Bolesław Siarzewski i Tadeusz Bandur, który na wieść o otwarciu Muzeum w Bochni ofiarował portret prof. Bogusław Serwina, namalowany przez Marcina Samlickiego. Kontakt z Oddziałem utrzymywał inż. Jan Kępa, dyrektor Huty „Łabędy” i jego brat mec. Henryk Kępa oraz rzecznik patentowy mec. Wacław De Laveaux, który publikował na łamach „Wiadomości Bocheńskich” serię artykułów na temat psychologii gospodarczej miast i szans dla Bochni w przemyśle precyzyjnym. Oddział liczący 30 osób spotykał się najpierw w każdą pierwszą środę miesiąca w klubie NOT, później w Klubie Towarzystwa Wędkarskiego i w domach prywatnych. Wszyscy członkowie byli absolwentami bocheńskiej szkoły Oddział odegrał duża rolę w staraniach o lokalizację w Bochni zakładu przemysłowego.

Oddział w Nowym Wiśniczu
Oddział Wiśnicki powstał z nieformalnego klubu dyskusyjnego założonego w 1958 r. przez wiśnickiego lekarza Władysława Hipolita Jabłońskiego, na fali Października 1957 r. Zrzeszał on wiśnicką inteligencję. Na wieczorne spotkania przychodzili m.in. Maria Goebel, Jacenty Chodur, Maria Salamon, Mieczysław Węgrzynek, Wojciech Nowak, Marian Mikulski, Tomasz Serafiński, Walerian Kasprzyk. Aktywność klubu zainteresowała, a może nawet zaniepokoiła wiśnickie struktury PZPR, które próbowały wchłonąć to środowisko. W tej sytuacji, po wizycie dr Waleriana Hansa, prezesa Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej, członkowie klubu zdecydowali o utworzeniu wiśnickiego oddziału Stowarzyszenia, który nosi nazwę Towarzystwa Miłośników Wiśnicza.
Na przestrzeni lat Towarzystwo Miłośników Wiśnicza nadawało styl Wiśniczowi, wskazywał priorytety w rozwoju miasta, opiekowało się zabytkami, cmentarzem więziennym i komunalnym, wykonało wiele wartościowej pracy  otaczając opieką zabytkowe obiekty Wiśnicza i innych miejscowości Ziemi Wiśnickiej, organizowało turnieje brydżowe i wystawy. Wspierało program konserwacji zamku wiśnickiego i mimo trwającego remontu doprowadził – z inicjatywy Marii Serafińskiej Domańskiej – do rozpoczęcia turystycznego udostępniania zamku. Miało swój ważny udział w wydawaniu miesięcznika „Wiadomości Wiśnickie” i w staraniach o przywrócenie Wiśniczowi praw miejskich. Zakończyły się one pełnym sukcesem.
Przy Towarzystwie utworzona została Kapituła Herkulesa Wiśnickiego, która przyznaje spiżową statuetkę najbardziej zasłużonym, dla Wiśnicza i Ziemi Wiśnickiej, osobom. Uroczyste wręczenie statuetki Herkulesa Wiśnickiego odbywa
się w Święto Konstytucji 3 Maja, podczas mszy świętej w kaplicy zamkowej, w obecności członków kapituły, przy pochylonych sztandarach i licznie przybyłych na te uroczystość mieszkańców Wiśnicza i gości. Towarzystwo Miłośników Wiśnicza nadal organizuje coroczny Bieg Kmitów dla młodzieży a obecnie także dla seniorów i turnieje brydżowe na zamku wiśnickim, cieszące się dużym zainteresowaniem w kraju. Prowadzi także działalność wydawniczą. Staraniem Towarzystwa ukazały się drukiem: Wspomnienia mojej młodości Kazimierza Brodzińskiego
(1985), Dawny kościół i klasztor Karmelitów Bosych w Wiśniczu Piotra Szlezyngera, 50 lat Towarzystwa Miłośników Wiśnicza. (2010). Ta ostatnia zbiorowa publikacja zawiera pełną i ciekawą historię Towarzystwa. Prezesami Towarzystwa byli kolejno: Władysław Hipolit Jabłoński (1960), Stanisław Nowak (1963), Władysław Jabłoński (1965), Jacenty Chodur (1977), Monika Komasa (1983), Stanisław Gaworczyk (1994), Stanisław Domański (1999). Z Towarzystwem współpracuje znakomity rzeźbiarz prof. ASP Czesław Dźwigaj, który ufundował i wykonał dla Wiśnicza wiele pomników. W 2016 r. Wiśnicz obchodził 400. rocznicę założenia miasta przez króla Zygmunta III Wazę. Z tej okazji odbyło się wiele interesujących przedsięwzięć, w których udział brało Towarzystwo Miłośników Wiśnicza. Ukazała się drukiem książka Marii Serafińskiej Domańskiej pt. Kartkiz dziejów Wiśnicza, wydana staraniem Fundacji im. Rodziny Mieszkowskich. Książka jest kompendium wiedzy o Wiśniczu i pokazuje zachwyt tym miejscem albo gorzką chwałę na przestrzeni 400 lat.

Oddział we Wrocławiu
Założony został w 1969 r. przez grupę Bochniaków, mieszkających we Wrocławiu i okolicznych miejscowościach. Znalazł swoją pierwszą siedzibę na Uniwersytecie Wrocławskim w katedrze historii średniowiecznej profesora Wacława Korty, bo faktycznie on był inicjatorem założenia tego oddziału i pierwszym jego prezesem (1969-1998). Wiceprezesem został płk Władysław Majta, sekretarzem Karol Babraj, bohater Września 1939 r., skarbnikiem Karol
Gądek, dyrektor Wojewódzkiej Dyrekcji Budowy Dróg i Mostów we Wrocławiu.
W pierwszym zarządzie działali: Stanisław Gałka, wieloletni więzień polityczny w latach stalinowskich, Józef Kusionowicz, Stanisław Słowik z Uścia Solnego-wicedyrektor Ossolineum. Od 1998 r. do chwili obecnej prezesem
Oddziału jest Andrzej Migdał, członek honorowy Stowarzyszenia. W spotkaniu założycielskim uczestniczył prof. Piotr Galas. W Oddziale aktywnie działali absolwenci bocheńskiego gimnazjum i liceum: prof. dr hab. Antoni Siewiński, chemik z Akademii Rolniczej we Wrocławiu, Leon Mączka, Stanisław Ziemiański, Franciszek Szymański, wicedyrektor
wrocławskiej „Inki”, b. dowódca oddziału dywersyjnego ZWZ-AK Obwodu „Wieloryb” w Bochni, który w Wiśniczu dokonał udanego napadu na niemiecką Feldkasse w styczniu 1945 r. sądzony po wojnie w słynnym procesie
Doboszyńskiego i skazany na karę 10 lat więzienia. Przychodziła na spotkania Oddziału Franciszka Rotter-Plata, światowej sławy artystka koncertowa i operowa, rodem z Łapczycy i liczna grupa pań i panów. Dzięki ich obecności ożywały wspomnienia z okresu nauki w bocheńskim gimnazjum i liceum, pobytu w Bochni i losów Bochniaków. Wiele tych wspomnień publikowanych było następnie na łamach „Wiadomości Bocheńskich”. Prezes Wacław Korta wielokrotnie przewodniczył sesjom naukowym organizowanym w Bochni przez Zarząd Główny Stowarzyszenia. Pani Irena Kluba(44), członek honorowy Stowarzyszenia, pochodząca z Nieszkowic Małych z grupą wrocławskich koleżanek odnalazła we Wrocławiu miejsca pochówku zamordowanych więźniów politycznych więzienia na Kleczkowskiej na Cmentarzu Osobowickim, doprowadziła do uporządkowania i poświęcenia tej nekropolii, zaś pani Bożena Superat, dokonała inwentaryzacji polskich grobów w Wielkiej Brytanii(45). Oddział organizował liczne wycieczki w masyw Ślęży z nieodłącznym akordeonem na którym pięknie grał Stanisław Ziemiański, kolega Włodzimierza Podgórca z pierwszej organizacji konspiracyjnej założonej w jesieni 1939 r. w Bochni. To on przekazał mi w 1988 r. swoje pamiętniki o tej konspiracji, z zastrzeżeniem opublikowania ich dopiero po 25 latach. I tak też się stało(46). W 2008 r. prezes A. Migdał, członek honorowy Stowarzyszenia, zorganizował w Bochni i Łapczycy dwudniowy koncert polskiej pieśni
operowej i sakralnej poświęconej pamięci Franciszki Rotter-Plata. Ściągnął wtedy do Bochni profesorów i studentów Wyższych Szkół Muzycznych z Wrocławia i Katowic. W 2015 roku zorganizował uroczystość odsłonięcia i poświęcenia pomnika zesłańców syberyjskich na cmentarzu w Łapczycy(47).

Oddział w Gdyni
Z inicjatywy prof. dr hab. Daniela Dudy kapitana żeglugi wielkiej, ambasadora królewsko-górniczego miasta Bochni powstał w Gdyni na początku XXI wieku Oddział Stowarzyszenia, który w atrakcyjny sposób łączy polską tradycję morską z Bochnią i Ziemią Bocheńską. Na łamach „Wiadomości Bocheńskich” ukazują się już od lat 90. ub. wieku artykuły prof. Daniela Dudy związane z tą tematyką. Działalność naukową w Oddziale prowadzi także absolwent
bocheńskiego Liceum (1946) komandor dr inż. Roman Rychter znawca zagadnień morskiej gospodarki i obronności.
Ostatnio Oddział, w związku z utworzeniem na terytorium podległym Dowództwu Floty rzymskokatolickiej parafii wojskowej pw. Najświętszej Marii Panny Królowej Korony Polskiej z siedzibą w Gdyni Oksywiu podjął działania na rzecz propagowania dzieła bł. ks. kmdr ppor. Władysława Miegonia i przywrócenia „Esprit de Corps” (morale i duch wspólnoty) w Marynarce Wojennej. W uroczystości zorganizowanej z tej okazji udział wziął Honorowy Obywatel Miasta Bochni J.E. ks. arcybiskup Henryk Nowacki, Nuncjusz Apostolski na Szwecję, Norwegię, Finlandię i Islandię (absolwent bocheńskiego Liceum (1946) oraz Hon. Ambasador m. Bochni kpt.ż.w. Daniel Duda (zob. „Wiadomości Bocheńskie” nr 1/2017). Oddział rozwija bardzo szeroką współpracę z innymi organizacjami i stowarzyszeniami m.in. Związkiem Piłdsudczyków i Towarzystwem Nautologicznym w Gdyni.

Oddział w Bochni
Od chwili reaktywowania Stowarzyszenia Bochniaków obok Zarządu Głównego działał Oddział Bocheński. Jego prezesem był polonista Józef Kaczmarczyk ps. „Turoń”, w czasie okupacji niemieckiej z-ca dowódcy Obwodu ZWZ-AK
„Wieloryb”. Następnym prezesem w latach 60. ub. wieku był prawnik Adam Orchel. W latach 70-tych ub. wieku kolejnym prezesem został Bolesław Stawarz, po nim lek. med. Jan Mężyk, Roman Chmiel, Dorota Ciećkiewicz i Dorota Korta, która tę funkcję nadal sprawuje. Do zadań oddziału należało nie tylko organizowanie uroczystości i imprez w „Domu Bochniaków”, ale także urządzanie wycieczek do innych oddziałów i w różne ciekawe plenery Polski (m.in. Ziemia Kłodzka i Zamek Książ, Sandomierz, Sucha Beskidzka, Pszczyna, Ponidzie). Wycieczki te opisane zostały na łamach „Wiadomości Bocheńskich”. Warto wspomnieć o dwóch najważniejszych: do oddziału we Wrocławiu ( w 2000 r.) i do oddziału w Warszawie (2001 r.), w wesołej atmosferze, z chórem, w czasie których nastąpiły spotkania Bochniaków różnych pokoleń. Dla młodych była to lekcja patriotyzmu i poznanie korzeni z których wywodzi się Stowarzyszenie, dla starszych świadomość i gwarancja kontynuacji idei realizowanych przez Stowarzyszenie(48).

Zawieszenie działalności Stowarzyszenia
Wojewoda Tarnowski decyzją z dnia 21 grudnia 1981 r. nr. SA.II-6015/46/81 zawiesił na czas obowiązywania stanu wojennego działalność Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej, a całość majątku przekazał w zarząd i użytkowanie Naczelnikowi Miasta Bochni, bez możliwości dokonywania czynności przekraczających zakres zwykłego zarządu. Ustanowił trzech komisarzy do nadzorowania tej decyzji. W lipcu 1982 r. działalność  towarzyszenia została odwieszona. Stowarzyszenie nie podpisało żadnych podsuniętych do podpisu deklaracji ideowych(49).

RÓBMY SWOJE
Udział w przygotowaniu planu przestrzennego Bochni
Stowarzyszenie mogło włączyć się na początku lat 60. XX w. do dyskusji nad  założeniami do planu urbanistycznego Bochni, które przygotowała Wojewódzka Pracownia Urbanistyczna. Dyrektorem jej był dr Zygmunt Pajdak, członek
Oddziału Krakowskiego Stowarzyszenia Bochniaków. Najciekawsze propozycje zgłosili Marek Gatty Kostyal i Jan Pawłowski z Oddziału Krakowskiego oraz mec. Wacław De Laveaux z Oddziału Katowickiego. Koncentrowały się wokół sprawy odciążenia śródmieścia Bochni od narastającego ruchu samochodowego wokół lokalizacji i budowy obwodnicy, zlikwidowania rozpaczliwie brzydkiego płotu Stawiska i zaprojektowania zieleni miejskiej na plantach salinarnych o pow. 2,3 ha. i na wzgórzu Uzborni o pow. 9,9 ha. Polemizując ze złudnym hasłem miejscowych władz, że przecież Bochnia tonie w zieleni Bochniacy domagali się przygotowania ciągów zieleni, pieszych ścieżek do  Murowianki, do lasu Przysieki, nad Rabę w rejon kąpieliska w Chodenicach, do puszczy Niepołomickiej i na szczyt
Krzęczkowa: Łyse wzgórze Krzęczkowa winno stać się jednym kwitnącym sadem, z rzadka tylko przetykanym domami jednorodzinnymi, gubiącymi się w bogactwie drzewostanów.
Prof. dr hab. Marek Gatty-Kostyal, prezes Oddziału Krakowskiego Stowarzyszenia, przypomniał, że przed około stu laty goły i przykry stok północny Uzborni, stanowiący liche pastwisko, dzięki ówczesnej aktywności społecznej stał się
lasem i piękną ozdobą miasta. Pisał więc teraz:
Prawie 2 hektarowy obszar nieużytków pod Murowianką może stać się pięknym lasem orzechowym, dostępnym dla wszystkich pragnących spaceru i wypoczynku po pracy, zwłaszcza dla tych, którzy chcieliby zobaczyć cudowną kapliczkę i pierwszy produkcyjny las orzechowy w Polsce, składający się z 2000 drzewek orzechowych. Nie możemy okazać się gorszymi miłośnikami miasta aniżeli nasi przodkowie. Chwyćmy za łopaty w najbliższą jesień i zasadźmy pierwszych 100 sztuk orzechów włoskich pod Murowianką.
Stowarzyszenie dało także szeroki wachlarz propozycji dotyczących rozwoju turystyki. Czytelnikowi mogą dzisiaj te koncepcje wydać się nieco fantastyczne, ale kiedy spojrzymy do tego memoriału, to okaże się, że każdy pomysł, każda
teza poparte były dokładnymi wyliczeniami. Podano dokładnie taką powierzchnię planowanych stawów na Wygodzie, aby mogła zapewnić Bochni odpowiedni mikroklimat. Na mapie Bochni zaznaczono miejsca na ciągi zieleni miejskiej,
a nawet wyliczono wartość jednej sadzonki orzecha włoskiego. Niektóre koncepcje zrealizowane zostały po 15 latach (obwodnica Bochni), inne, jak np. Park Rodzinny Uzbornia, o wiele później, a niektóre ciągle czekają na realizację, chociaż pozostała po nich tylko idea (ciągi zieleni miejskiej i szlaki spacerowe). Życie zweryfikowało bowiem wiele tych koncepcji i pomysłów.
Niechęć bocheńskiego establishmentu do jakichś ingerencji pochodzących ze środowiska, na który nie miał wpływu, była aż nadto widoczna. Wskazują na to dwa przykłady. Kiedy bowiem na wspólnym spotkaniu Stowarzyszenie zaproponowało wybudowanie w Bochni hali widowiskowo-sportowej i deklarowało propozycję finansowego włączenia się do tej inwestycji, sekretarz partii Gąsior cynicznie zażądał, aby Bochniacy zrezygnowali z zakupienia dla siebie budynku i przekazali zebrane składki na proponowany budynek hali. W 1962 roku władze powiatowe w Bochni „zapomniały”, że przekazały cały podominikański gmach na cele muzeum i zaczęły wprowadzać swoje agendy do tego gmachu. Doszło do ostrego sporu i dzięki pomocy ustosunkowanych w Warszawie Bochniaków władze powiatowe musiały zrezygnować ze swoich pomysłów, co zaostrzyło relacje między obu stronami konfliktu.
Stowarzyszenie podjęło działania zmierzające do sprowadzenia prochów poety i teoretyka literatury Kazimierza Brodzińskiego z Drezna do Królówki. Nawiązało kontakt z burmistrzem Drezna, przy jego pomocy udało się odnaleźć
miejsce prochów poety, a w Polsce najcenniejsze fragmenty sarkofagu oraz orły napoleońskie i zdeponować je na strychu utworzonego w 1959 r., muzeum regionalnego. Dzięki pomocy Franciszka Kaima, ówczesnego posła i ministra przemysłu ciężkiego, dokończona została budowa Domu Ludowego im. Kazimierza Brodzińskiego w Królówce. Warszawski artysta malarz i rzeźbiarz Józef Stanisław Broszkiewicz wykonał olbrzymią gipsową matrycę popiersia poety, która dzisiaj znajduje się w Domu Bochniaków.
Nie wszystkie inicjatywy Stowarzyszenia zrealizowano od razu. Hala widowiskowo-sportowa powstała dopiero na początku XXI wieku. Zamiast szkoły muzycznej utworzone zostało w 1962 r. Społeczne Ognisko Muzyczne przy ówczesnej ul. Bieruta 1 (obecnie Bernardyńska), które później przekształcone został w Państwowe Ognisko Muzyczne i w końcu w Państwową Szkołę Muzyczną I stopnia, która po kilku latach otrzymała imię Jerzego Żurawlewa. Obecnie w budynku szkoły I stopnia działa także szkoła muzyczna II stopnia.

Starania o lokalizację Zakładu Przetwórstwa Hutniczego
Ogromnym sukcesem Bochni było uzyskanie lokalizacji Wydziału Profili Giętych Kombinatu Metalurgicznego Huty im. Lenina w rejonie ul. Wygody. Niebawem przekształcił się on w Walcownię Blach Transformatorowych, a obecnie
firma działa jako Stalprodukt SA. Jest liczącym się, wiodącym producentem i eksporterem wysoko przetworzonych wyrobów ze stali: blach elektrotechnicznych transformatorowych, kształtowników giętych na zimno, produktów centrum serwisowego blach, barier drogowych i rdzeni toroidalnych. Spółka wchodzi w skład Grupy Kapitałowej Stalprodukt S.A. W tym początkowym okresie szczególnie istotną rolę odegrał ówczesny minister przemysłu ciężkiego Franciszek Kaim, absolwent bocheńskiego gimnazjum. Nie mógł samodzielnie wskazać takiej możliwości, więc zawiadomił Stowarzyszenie Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej, aby w porozumieniu z władzami politycznymi i administracyjnymi Bochni wystąpiło w tej sprawie do Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów (KERM). Taka wspólna delegacja (prezes Stowarzyszenia Walerian Hans, sekretarz Stowarzyszenia Ignacy Goebel,
działacze Oddziału Katowickiego inż. Jan Kępa, mec. Henryk Kępa, i sekretarz PZPR z Bochni Tadeusz Ziembliński z towarzyszącymi mu osobami) udała się do Warszawy i stosowny wniosek zgłosiła. KERM podjął uchwałę przyjmującą
wniosek Stowarzyszenia Bochniaków i 17 stycznia 1963 r. uchwała ta trafiła pod obrady Prezydium Rządu. W uchwale tej czytamy:
Bochnia jest najbardziej odpowiednim terenem dla budowy zakładów pomocniczych Huty im. Lenina, co wynika z procesu deglomeracyjnego Nowej Huty, bowiem Nowa Huta zakładów produkcji ubocznej nie pomieści. Bochnia posiada odpowiednie tereny i duże zasoby rąk do pracy. Tereny przewidziane do lokalizacji są prawie całkiem uzbrojone. Przebiega przez nie magistrala gazociągu z Krosna w kierunku Śląska, linia wysokiego napięcia, lina kolejowa i autostrada. Obecnie za lokalizacją przemawia także odległość od Nowej Huty – zaledwie 27 km. Dowóz surowca wyniesie przeszło 200 000 ton rocznie.
6 marca 1968 roku minister przemysłu ciężkiego, Franciszek Kaim, dokonał wmurowania w Bochni kamienia węgielnego pod przyszłą fabrykę.

Dom Bochniaków
W 1968 r. Stowarzyszenie zakupiło od pani Zofii Głębockiej barokową kamienicę „Pod Okiem Opatrzności Bożej” z cegiełek wpłacanych przez Bochniaków z całej Polski. Na parterze jej znajdowały się dwa sklepy, a w połowie piętra było mieszkanie kwaterunkowe. 
Toczyły się ostre spory z Oddziałem Warszawskim na temat zakupu kamienicy zajętej w ¾ na inne cele. Padały pytania czy nie będzie lepiej i taniej spotykać się przy herbatce, co jakiś czas w świetlicy Domu Kultury albo Spółdzielni Mieszkaniowej.
Czas i transformacja ustrojowa pokazały, że rację miał prezes dr Walerian Hans(49), który podjął trudną, ale potrzebną decyzję. Dzisiaj jedna z najstarszych i najpiękniejszych kamieniczek bocheńskiej starówki jest siedzibą Stowarzyszenia.
Tutaj jest serce Bochniaków, centrum spotkań i kuźnia pomysłów, co robić, by Bochnia była piękniejsza, ciekawsza, jeszcze bardziej atrakcyjna i stawała się miejscem, w którym mieszka się dobrze i każdy dobrze się w tym mieście czuje. Dzięki uprzejmości władz miasta Bochni szczyt Domu Bochniaków z symbolem Oka Opatrzności Bożej oświetla wieczorem strumień światła z miejskiego reflektora.
Za prezesury Adolfa Mitery (1972-1974) udało się wykwaterować z Domu Bochniaków sklepy a dla lokatora z piętra znaleźć odpowiednie mieszkanie i przeprowadzić pierwszy generalny remont budynku. Z nowym, sympatycznym
lokatorem na parterze „Domu Bochniaków”, którym był Oddział PTTK w Bochni mogliśmy nie tylko snuć pomysły o rozwoju turystyki, ale podejmowaliśmy różne wspólne przedsięwzięcia. Jednym z nich była II Krakowska Konferencja
Turystyczno-Krajoznawcza w 1973 r. której przewodniczyli prof. dr hab. Wiktor Medwecki i pani dr Maria Pieńkowska – Wojewódzki Konserwator Zabytków w Krakowa. Obecność wielu utytułowanych „zagranicznych” gości potwierdziła
rangę tego lokalu. W tym samym roku 70- lecia Orlej Perci Stanisław Kobiela mówił o historii wytyczenia przez ks. Walentego Gadowskiego tego najpiękniejszego w Europie turystycznego szlaku wysokogórskiego granią Tatr Wysokich. Przybył na to spotkanie witany gorąco ks. Antoni Czapliński. Nie chodził on na publiczne spotkania, bo, jak mawiał nie chciał narażać gospodarzy na kłopotliwe tłumaczenia się, ale tym razem skusił go prelegent i sam temat wykładu ilustrowany kolorowymi slajdami z podkładem muzycznym.
Od tego czasu gwarno i sympatycznie było i jest w lokalu Stowarzyszenia. Przechodził on różne fazy remontów. W 1986 r. odkryto ślady ołtarza wewnętrznej kaplicy z okresu, kiedy właściciel tej kamienicy i przyległej do niej dużej realności,
sięgającej aż do ul. Węgierskiej, Karol Dębski użyczył biskupowi Grzegorzowi Zieglerowi cały ten budynek na siedzibę kurii biskupiej w latach 1822-1826.
Od 1972 r. co roku odbywały się w tym budynku bale sylwestrowe i karnawałowe dla stu par. Przygrywała świetna orkiestra Stowarzyszenia „Kajp-Mat” pod kierunkiem Krzysztofa Stompora. Konferansjerkę prowadziła kol. Dorota Ciećkiewicz, były kotyliony, loterie i fanty. Trzeba było wykupywać fanty w atmosferze ogólnej wesołości i miłego nastroju. Sale balowe miały piękny wygląd, nawet sufity były fantazyjnie obniżane, a bale trwały do białego świtu. Nic więc dziwnego, że już na miesiąc przed Sylwestrem brakowało biletów. Wracający nad ranem z innych sylwestrowych zabaw, dziwili się, że tu się jeszcze tańczy. Znajomi zaglądali tu choćby na godzinkę, aby doznać niezwykłości serwowanych tutaj wrażeń.
W historii tego budynku zaznaczył się słynny Bal Dwóch Tysiącleci z 31 grudnia 2000 r. na 1 stycznia 2001 r. Korowód par prowadzony po mistrzowsku przez kol. maestro Stanisława Dobranowskiego ruszył na salę balową w rytmie poloneza Wojciecha Kilara z filmu „Pan Tadeusz”. Każdy ruch ręki wodzireja wyznaczał inną figurę taneczną i każda para ze staropolską fantazją poddawała się nastrojowi chwili. Była loteria, a wśród nagród słodycze i ceramiczne aniołki, a potem turniej „Milionerzy”, koła ratunkowe i pytanie do przyjaciela, a wszystko przy dopingu „Idź na całość”. Międzynarodowe było sylwestrowe menu od śledzia po japońsku po szampana francuskiego, a na zakończenie balu każdy otrzymał certyfikat o intrygującej treści.
Odbywały się w „Domu Bochniaków” wystawy malarskie, Eugeniusza Molskiego z Wiśnicza (1974), Józefa Stanisława Broszkiewicza z Warszawy (1976), Józefa Mularczyka (1977), Franciszka Mollo (1978), Henryka Kozubskiego (2010).
Kol. Stanisław Dobranowski przez wiele lat organizował wystawy amatorów malarzy, rzeźbiarzy zawsze z okazji Święta 3 Maja. Swoje fotografie dokumentalne prezentowali Józef Stanisław Broszkiewicz i Wydział Konserwacji Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. W 60-tą rocznicę zbrodni katyńskiej Stowarzyszenie w dniu 28 listopada 2000 r. otwarło w „Domu Bochniaków” wystawę fotograficzną pt. Bochniacy w obozach Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa zamordowani w Katyniu, Charkowie i Miednoje. Zaprezentowało na niej obraz tamtej zbrodni popełnionej na synach Ziemi Bocheńskiej. Na fotografiach zaprezentowano 28 osób uwięzionych w Starobielsku, 33 osoby więzione w Kozielsku i 10 osób uwięzionych w Ostaszkowie, a następnie zamordowanych. Pokłosie tej wystawy było niezwykłe. Pod adresem Stowarzyszenia napłynęło ponad 60 dodatkowych fotografii. Wystawa w szerszym wymiarze zaprezentowana została 13 kwietnia 2011 r. z udziałem rodzin ofiar. Założona została Bocheńska Rodzina Katyńska
przy Stowarzyszeniu Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej. Po wystawie Stowarzyszenie przekazało materiały archiwalne z licznymi fotografiami pani Annie Kocot-Maciuszek, dyrektorowi Miejskiego Domu Kultury, która na podstawie naszych materiałów, zbiera pieczołowicie dalsze informacje i prowadzi na łamach „Kroniki Bocheńskiej” cykl, w którym kontynuuje ten temat.
W „Domu Bochniaków” odbywały się także wystawy fotograficzne: Bochnia i obwód bocheński w latach 1863-1864 z okazji 150 rocznicy wybuchu powstania 1863 r., legionowa z okazji 100 rocznicy powstania Legionów Polskich pt. Bochniacy w legionach (2014-2015), która następnie eksponowana była w salach Muzeum Niepodległości w Warszawie i doczekała się ilustrowanego katalogu z wystawy wydanego staraniem tego Muzeum. W 2015 r. otwarte zostały kolejne dwie wystawy zorganizowane wspólnie z Archiwum Narodowym w Krakowie O/Bochnia pt. Żyli wśród nas i Getto w Bochni. Zwiedziło je ponad 800 osób. W czerwcu 2017 r. otwarta zostanie wystawa pt. Profesorowie i absolwenci bocheńskiego gimnazjum w służbie nauki, kultury i sztuki.
Odbywały się i nadal odbywają się tu walne zjazdy delegatów, zebrania organizacyjne i spotkania towarzyskie. Trudno jest dzisiaj spamiętać, ile takich spotkań było, bez sięgnięcia do bogatej dokumentacji Stowarzyszenia. Nie jest to zresztą tematem tego opracowania. Warto jednak wspomnieć o kilkunastu wieczornicach poświęconych wybitnym postaciom, pochodzącym z Bochni. Pokazaliśmy losy braci-legionistów: Feliksa, Stefana, Mariana Jędrychowskich, postać i zasługi płk Adama Dąbrowy, dowódcy dywizjonu bombowego 301 w czasie II wojny, życie i działalność profesora Wacława Korty prezesa Oddziału Wrocławskiego Stowarzyszenia, profesora Władysława Stawiarskiego z okazji nazwania
jego imieniem Hali Widowiskowo-Sportowej w Bochni, tragiczne losy tak bardzo związanej z Bochnią rodziny Krudowskich. Z okazji wmurowania tablicy poświęconej pamięci prof. Wiesławy Kotowej i Jana Kota, ufundowanej przez ich b. ucznia pana Adama Cichonia odbyła się wzruszająca wieczornica w Domu Bochniaków, w której uczestniczyła córka Wanda Wątorska.
Nie można także nie wspomnieć o ponad 15. letniej działalności chóru Bochniaków „Lutnia”, prowadzonej przez kol. Stanisława Domańskiego, a obecnie od kilku lat przez p. Sylwię Klejdysz. To właśnie w Domu Bochniaków kol. Stanisław Domański zainicjował tzw. wspólne śpiewanie pieśni i piosenek z okazji rocznicy powstań narodowych. Były piosenki legionowe, kolędy, żołnierskie, żydowskie, operetkowe, kabaretowe, muzyczne podróże po Europie, Ameryce Północnej i Południowej, piosenki zakazane przez cenzurę w latach PRL. Chór śpiewał nie tylko w Domu Bochniaków, ale także za sesjach wyjazdowych w Suchej. Kalwarii Zebrzydowskiej i na Słowacji. Wspólne śpiewanie polegało na wciągnięciu do śpiewu wszystkich obecnych. Scenariusze tych koncertów przygotowywała kol. Ewelina Mroczek. Drukowaliśmy w dużych ilościach śpiewniki (25 edycji), a obecnie teksty pojawiają się na ekranie. Śpiewaliśmy wspólnie z innymi chórami polonijnymi z Białorusi, z Siedlca, Chełmu, Wiśnicza i Bochni, a w ramach spotkań
z partnerskimi miastami bywali u nas gościa z Saar Louis i śpiewali swoje piosenki z pogranicza niemiecko-francuskiego. Akompaniował kierownik naszego chóru, albo pani Maria Korody-Chrzan. Częstym gościem był znany i ceniony bocheński muzyk Sławek Ryncarz (saksofon, gitara) i artysta estradowy Jan Maria
Dyga (baryton), solista Operetki w Gliwicach.

Rada Naukowa Stowarzyszenia
W 1978 r. Stowarzyszenie powołało niezależny od władz państwowych ośrodek opiniotwórczy w postaci Rady Naukowej Na jej czele stanął krakowski historyk- mediewista prof. dr hab. Józef Mitkowski (UJ). W Radzie działali profesorowie wyższych uczelni: Janusz Sondel (UJ), Antoni Hajdecki (ASP), Marian Steczowicz (ASP), Józef Poborski (AGH), dr Józef Piotrowicz i dr Teofil Wojciechowski z Muzeum Żup Krakowskich oraz inż. Tomasz Steindel, sztygar bocheńskiej kopalni soli.
Rada wypowiadała się w sprawach uzdrowiska, podziemnej trasy turystycznej, ochrony krajobrazu, ustalenia na mapie turystycznej Bochni i przygotowania w terenie punktów widokowych na miasto. Wskazywała także chybione inwestycje miejskie, w tym przedłużający się od 11 lat remont budynku Muzeum, a prof. Marian Steczowicz (architektura wnętrz) z ASP w Krakowie, opracował społecznie scenariusz ekspozycji muzealnej, w której więcej miejsca przewidział na wyeksponowanie udział Bochnian w walkach o wolność Polski, korektę działu martyrologii, a także zlikwidowanie działu fotograficznego dot. współczesnej Bochni i utworzenie stałej galerii obrazów w największej sali muzeum. Na wniosek Rady Stowarzyszenie złożyło wnioski do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Tarnowie o wpisanie do rejestru zabytków: najstarszej części cmentarza komunalnego przy ul. Orackiej, kamieniczki barokowej w Rynku – Domu Bochniaków „Pod Okiem Opatrzności Bożej” i plant salinarnych. Obiekty te zostały wpisane do rejestru zabytków: cmentarz pod numerem A-217 w dniu 30.05.1980 r., Dom Bochniaków – pod numerem A-232 w dniu 11.11.1980 r., a planty salinarne pod numerem A-247 w dniu 7.11.1984 r.

Monografia Bochni
Stowarzyszenie z końcem lat 70. XX wieku popierało myśl wydania monograficznego opracowania historii Bochni i Ziemi Bocheńskiej. Zespół pod kierunkiem profesorów WSP w Krakowie Felisa Kiryka i Zygmunta Ruty, przygotował
dwutomowe opracowanie. Ostatecznie staraniem Urzędu Miejskiego w Bochni ukazała się jednotomowa monografia. Nie zadowoliła ona jednak działaczy Stowarzyszenia. Z powodu cięć cenzorskich, niektóre tematy zostały zaledwie dotknięte lub pominięte (powstanie styczniowe 1830/31, udział Bochnian w legionach w latach 1914-1918, odsieczy Lwowa, obronie Warszawy w 1920 r. i w wojnie obronnej 1939 r., opuszczono temat walk o Bochnię w 1939 r.). Wydarzenia w Bochni w latach 1945-1956 i po Październiku 1956 r. zostały zniekształcone. W monografii nie wymieniono wiele ważnych postaci związanych z Bochnia m.in. gen. Leopolda Okulickiego, prof. Jana Kota, a historię Stowarzyszenia wciśnięto w działalność Stronnictwa Demokratycznego. 
Z najostrzejszą krytyką publikacji wystąpił do władz miasta Paweł Mucha, wieloletni prezes Oddział Warszawskiego. W naturalnym proteście Stowarzyszenie wywiesiło w witrynie Domu Bochniaków fotografie i krótkie noty biograficzne
kilku najważniejszych a pominiętych w monografii postaci (generałów: Leopolda Okulickiego, Waleriana Czumy, Mariana Turkowskiego), a od 1989 r. konsekwentnie publikuje artykuły w „Wiadomościach Bocheńskich” pokazujące
m.in. udział Bochnian w powstaniu styczniowym, Konfederacji Tatrzańskiej, w tworzeniu struktur państwa podziemnego w 1939 r. w Bochni. Obszernie pokazano przebieg walk z Niemcami o Bochnię w dniu 6 września 1939 r., w rejonie Bochni, Wiśnicza i Leszczyny, nazwiska ofiar Katynia z Bochni i Ziemi Bocheńskiej, eksterminację Żydów w Bochni i historię getta w Bochni, a także wydarzenia z lat stalinowskiego reżymu i z Października 1956 r. rozgrywające się w Bochni.
Redakcja kwartalnika wydała cztery numery pisma poświęcone wyłącznie określonym tematom: w 1992 r. historii Żegociny, w 1993 r. historii Straży Pożarnej w Bochni, w 2009 r. wojnie obronnej na terenie Bochni i Ziemi Bocheńskiej we wrześniu 1939 r. i w 2015 r. – eksterminacji Żydów bocheńskich (getto w Bochni i losy jego mieszkańców).

Nazewnictwo ulic i placów
Stowarzyszenie od ponad pół wieku angażowało się w procedurę nadawania nazw dla nowych ulic, kierując się zasadą utrwalania w pamięci mieszkańców Bochni nazwisk ludzi wywodzących się z Bochni i Ziemi Bocheńskiej szczególnie
zasłużonych w walkach o Polskę, w nauce, kulturze i sztuce, starych nazw topograficznych i wydarzeń historycznych związanych z Bochnią. W 1962 r. po raz pierwszy Miejska Rada Narodowa w Bochni uwzględniła propozycje Stowarzyszenia, nadając nowym ulicom patronów: Antoniego Langera, Marcina Samlickiego, Ludwika Stasiaka, Józefa Romana. Przyjmowano także propozycje oddziałów Stowarzyszenia. Dzisiaj patronami ulic jest wielu wybitnych absolwentów bocheńskiej szkoły, m.in. Franciszek Bujak, Roman Grodecki, Jan Ptaśnik, Lucjan Rydel, Karol Frycz, Piotr Galas, Tadeusz Popek, Jan Kaczmarczyk „Baca”, Włodzimierz Podgórzec, Władysław Kiernik, Jan Kanty Andrusikiewicz, Stanisław Pachuta, Franciszek Kaim, Wacław Korta, Urszula Wińska. Są także nazwy topograficzne
(Storynka, Karolina) i ulice nawiązujące do szybów solnych (Regis, Sutoris, Trinitatis) i górniczej tradycji miasta.
W latach 1980-1989 Stowarzyszenie domagało się przywrócenia nazw najstarszych ulic Bochni, a wśród nich także tych najstarszych z końca XV wieku (Białej, Różanej, Trudnej, Wolnicy, Floris). Nazwy te były dowodem historycznego
dziedzictwa historycznego i starej tradycji, której niejedno miasto mogło Bochni pozazdrościć. W latach PRL-u zastąpiono je nazwiskami komunistycznych idoli: Bieruta, Świerczewskiego, Dzierżyńskiego, Nowotki i Hanki Sawickiej. Te konsekwentne starania Stowarzyszenia, popierane przez bocheńską „Solidarność”, których
nie przerwał stan wojenny uwieńczone zostały pełnym sukcesem w 1989 r. Na wniosek Stowarzyszenia także plac pomiędzy ulicami Kraszewskiego, Regis i Kowalską otrzymał imię wielkiego Syna Ziemi Bocheńskiej, absolwenta gimnazjum z 1919 r. i ostatniego komendanta Armii Krajowej, Leopolda Okulickiego.
Z inicjatywy Światowego Związku Żołnierzy AK i przy poparciu ówczesnego burmistrza Bochni Teofila Wojciechowskiego wzniesiony został tam pomnik Generała dłuta prof. Czesława Dźwigaja.
Cykl artykułów na łamach „Wiadomości Bocheńskich” zatytułowany Bocheńskie ulice, daje obraz historii tego nazewnictwa od średniowiecza i działań Stowarzyszenia
w tym zakresie. Udało się doprowadzić do zmiany nazwy osiedla mieszkaniowego „XXX-lecia PPR-u” na „Osiedle Niepodległości”. Według koncepcji Stowarzyszenia, obecnie Osiedle Niepodległości przecina ulica Legionów
Polskich, a patronami ulic na tym Osiedlu są wywodzący się z Bochni i bocheńskiego gimnazjum, wybitni legioniści: Tadeusz Jakubowski, Walerian Czuma, Marian Turkowski i inni. Od 2012 r. jedna ulica w tym rejonie nosi imię rotmistrza Witolda Pileckiego, a jej przedłużeniem jest ulica Ofiar Katynia, przy której stoi pomnik ofiar wzniesiony przez Radę Miejską w Bochni.
W 2014 roku Rada Miasta Bochni przyjęła wniosek i koncepcję Stowarzyszenia umieszczenia w narożnikach najstarszych ulic (z końca XV wieku) tablic podających datę najdawniejszej wzmianki o nazwie polskiej i łacińskiej danej ulicy daty i inne najciekawsze szczegóły historyczne jej dotyczące. Mają one dużą wartość edukacyjną i służą podniesieniu turystycznej rangi miasta. Wzbudzają one zainteresowanie turystów i kuracjuszy, szczególnie te łacińskie nazwy nieistniejących dzisiaj szybów solnych. Uwzględniono także wniosek Stowarzyszenia i Hala Widowiskowo-Sportowa w Bochni nosi imię Władysława Stawiarskiego animatora ruchu sportowego w Bochni po 1945 r.

Rekonstrukcja zniszczonych tablic pamiątkowych i pomników
W latach okupacji niemieckiej zniszczono pamiątkowe tablice na pomniku Czynu Legionowego, znajdującego się w rogu plant przy przy ul. Orackiej. Po wojnie miejscowe władze nazwały pomnik Pomnikiem Milicjantów przed którym
odbywały się uroczystości z okazji Rewolucji Październikowej. Tablica na budynku Muzeum poświęcona pamięci 10 uczniów bocheńskiego gimnazjum, poległych w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 r., została tuż po wojnie zdewastowana przez odcięcie kamiennej głowy i korpusu orła, osłaniającego skrzydłami tę tablicę. Usunięto znajdujące się na tej kamiennej płyciźnie spiżowe emblematy i tablicę z nazwiskami 10 uczniów bocheńskiego gimnazjum, którzy zginęli w wojnie bolszewickiej 1920 r. Zamurowano tablicę znajdującą się przy wejściu do Szkoły św. Kingi, a poświęconą pamięci Janiny Prus-Niewiadomskiej, sanitariuszki, która zginęła w wojnie polsko-ukraińskiej w 1919 r.
Stowarzyszenie, wspierane przez „Solidarność” doprowadziło do częściowej rekonstrukcji pomnika Czynu Legionowego i całkowitej rekonstrukcji tablicy na budynku Muzeum pod nadzorem kol. Stanisława Dobranowskiego, a ostateczną pełną rekonstrukcję pomnik Czynu Legionowego sfinansował samorząd miasta Bochni w 1993 r.
W 2001 r. Stowarzyszenie wg sugestii i wskazań kol. Janiny Kęsek, odnalazło tablicę ku czci Janiny Prus-Niewiadomskiej, która zginęła w obronie Lwowa w 1919 r. Znajdowała się ona pod grubą warstwą tynku przy schodach wejściowych do budynku szkoły św. Kingi (obecnie gimnazjum św. Kingi). Została ona poddana
rekonstrukcji, a prace sfinansowała Gmina Miasta Bochni. Informacje o tej działalności Stowarzyszenia można znaleźć w kwartalniku „Wiadomości Bocheńskie”(50).

Nowe pomniki i tablice pamięci
Stowarzyszenie Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej na przestrzeni wielu lat sfinansowało i wykonało wielu pamiątkowych tablic poświęconych ludziom związanym z Bochnią i Ziemia Bocheńską: Ludwikowi Stasiakowi, na budynku w którym mieszkał przy ul. Konstytucji 3 Maja, Helenie Modrzejewskiej z okazji 90 rocznicy śmierci i początków jej kariery scenicznej w Bochni, na budynku przy Placu św. Kingi (1989), rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu, na budynku „Domu Bochniaków” (2006), Urszuli Wińskiej na budynku Urzędu Skarbowego przy ul. Gołębiej 3 (2006) i TG „Sokół” na budynku bocheńskiego „Sokoła” (2011). Partycypowało w budowie pomnika poświęconego Ofiarom Zbrodni Ponarskiej na cmentarzu św. Rozalii (2011). Z okazji 150. rocznicy powstania styczniowego 1863-1864 Stowarzyszenie sfinansowało i wykonało na cmentarzu św. Rozalii pomnik poświęcony mieszkańcom Obwodu Bocheńskiego, którzy zginęli w powstaniu 1863-1864 w czasie walk powstańczych, na Syberii, w twierdzach austriackich albo byli wysłani, w ramach wykonywania kary, do Meksyku z armią cesarza Maksymiliana i nie powrócilido swoich domów(51).

Opieka nad zabytkowymi nagrobkami na cmentarzu komunalnym w Bochni
Bocheński cmentarz założony w 1787 r., jeden z najpiękniejszych w Małopolsce, wzorowany na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie jest jednym z najstarszych czynnych do dziś komunalnych nekropolii w Europie i na świecie. Jest starszy od cmentarzy: Rakowickiego w Krakowie, Powązkowskiego w Warszawie, Na Rossie w Wilnie, cmentarzy paryskich Per Lachaise i Montmartre oraz Highgate w Londynie. Na cmentarzu spoczywają profesorowie bocheńskiego gimnazjum i liceum oraz uczniowie, powstańcy z 1831 r., 1846 r., 1863 r., legioniści, uczestnicy
wojny ukraińskiej, bolszewickiej, walczący z okupantem hitlerowskim i sowieckim.
Jest tutaj cenne lapidarium polskiej rzeźby nagrobnej z przełomu XIX i XX wieku, pochodzącej z bocheńskiego zakładu kamieniarskiego Wojciecha Samka i Antoniego Hajdeckiego.
Od ponad 25 lat Stowarzyszenie sprawuje opiekę nad zabytkowymi grobami na bocheńskim cmentarzu. W jesieni 1992 r. zawiązał się przy Stowarzyszeniu Komitet Ratowania Zabytkowej Części Cmentarza Komunalnego w Bochni,
który sprawuje opiekę nad zabytkowymi grobami. Początkowo Stowarzyszenie finansowało konserwację nagrobków z własnych środków, a później do chwili obecnej z organizowanych corocznie kwest w dzień Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. Grobowce typowane są do konserwacji przy udziale konserwatora zabytków i przedstawiciela Zarządu Cmentarza w Bochni. Odbiory robót konserwatorskich dokonywane są komisyjnie. Kwesty cmentarne stały się już tradycją Bochni. Uczestniczą w nich nie tylko członkowie Stowarzyszenia, ale także nauczyciele i uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego im. Króla Kazimierza Wielkiego, niejednokrotnie radni i górnicy. Na przestrzeni 25 lat udało się odrestaurować kilkadziesiąt nagrobków. To wielka akcja patriotycznego wychowania młodzieży, którą od tylu lat prowadzi Stowarzyszenie. Oznaczono plakietkami w kształcie ryngrafu i w kolorze mosiądzu groby powstańców z 1863-1864 r. Plakietki w kształcie odznaki legionowej pojawią się w najbliższym czasie na grobach
legionistów. Zaznaczone zostaną groby nauczycieli i inne, na które powinni zwrócić uwagę odwiedzający cmentarz.
Janina Kęsek, wieloletnia przewodnicząca Komitetu Opieki działającego przy Stowarzyszeniu odnalazła i przeprowadziła konserwację nieznanej tumby grobowej, w której spoczywają ofiary rzezi galicyjskiej z 1846 r. Pod grubą warstwą ściółki i ziemi odszukała grobowiec powstańca z 1831 r. Wawrzyńca Jadowskiego. Niemniej ciekawe było odkrycie, pod dziesięciocentymetrową warstwą ziemi, płyt nagrobnych Andrzeja Furdzika sztygara, który zginął w 1875 r. spiesząc na  ratunek górnikom w czasie pożaru kopalni. Odnaleziono także płytę nagrobną z grobowca jego córki, zmarłej dwa lata przed katastrofą, a także przysypany ziemią i warstwą zeschniętych liści kamień nagrobny Brunona Krudowskiego. Od 2016 r. przewodniczącym Komitetu jest kol. Stanisław Mróz. Dobra współpraca z Zarządem Cmentarza w Bochni i konserwatorem zabytków w Tarnowie daje gwarancję rozwijania tej działalności w przyszłości(52).
Nasi koledzy ze Stowarzyszenia pod kierunkiem Jarosława Przybyło i Mariusza Rudnika wspólnie z harcerzami z Łódzkiej Chorągwi ZHP opiekują się cmentarzami legionowymi na Wołyniu, a także cmentarzem pomordowanych
Polaków w latach 1943-1944 w Przebrażu. Tworzą także zespół rekonstrukcji historycznej, który występował w wielu tego typu spektaklach w Polsce i Europie(53).

„Wiadomości Bocheńskie” i inne publikacje Stowarzyszenia
Kwartalnik społeczno-kulturalny Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej „Wiadomości Bocheńskie”, wydawany od 1989 r., jest w pewnym sensie kontynuacją wcześniejszych „Komunikatów Stowarzyszenia” z lat 60. XX wieku, jakkolwiek w zupełnie innej szacie graficznej, wielokrotnie większym nakładzie i objętości, bez ingerencji urzędowej cenzury, która w Polsce skończyła się z chwilą transformacji ustrojowej. Jest to czasopismo pisane przez Bochniaków i dla Bochniaków z różnych stron Polski i świata, najstarsze wśród ukazujących się w Bochni tytułów.
Od 1989 r. urosło ono do rangi gazety regionalnej, w której odzwierciedlają się ambicje miejscowego środowiska, pojawiają się polemiczne artykuły na temat wyboru właściwej strategii rozwojowej i promocji miasta. Bochnia, jedno z najstarszych miast w Małopolsce, lokowane w 1253 r., z zabytkowymi podziemnymi wyrobiskami kopalni soli, wpisanymi w 2013 r. na Światową Listę Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego, siedmioma wzgórzami i średniowiecznym układem przestrzennym śródmieścia, wymaga szczególnego spojrzenia, tym bardziej,
że miasto posiada niezwykle bogatą tradycję niepodległościową. Trzeba tej niepodległościowej tradycji strzec i pielęgnować ją na co dzień. Celem więc naszej gazety jest wskazywanie na tego rodzaju tematy, wyjaśnianie
ich istoty i poszukiwanie sprzymierzeńców w różnych środowiskach. W takim właśnie kontekście powadzenie polemik prasowym jest zabiegiem potrzebnym i ma wartość edukacyjną. Konsekwentnie prowadzi gazeta walkę z mitami wytworzonymi w czasach PRL-u, których celem było zamazywanie prawdy. Wiele tych mitów udało się
skutecznie obalić. Przylgnęło więc do Bochniaków określenie „strażnicy pamięci”, co jest zgodne z prawdą, ale trzeba jednocześnie podkreślić, że Bochniacy są zwolennikami harmonijnego godzenia tradycji z nowoczesnymi rozwiązaniami.
„Wiadomości Bocheńskie” są platformą wymiany myśli twórczej, wspomnień, napływających z wielu stron, a każde wspomnienie przypomina innym, że można coś jeszcze dodać, uzupełnić albo wyjaśnić, a może nawet zaprzeczyć. Bo przecież każde wspomnienie ma swój subiektywny walor i każdy ma prawo do takiej czy innej oceny minionych wydarzeń. Właśnie na tym polega główne zadanie pisma, docierania do prawdy nawet po wielu latach i dzięki
temu integruje się wokół pisma spore grono jego sympatyków, nie tylko członków Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej.
Od wielu lat kwartalnik publikuje obok wspomnień także noty biograficzne wybitnych postaci, wywodzących
się z Bochni i Ziemi Bocheńskiej, w tym absolwentów bocheńskiego gimnazjum i liceum. Nie są to jednak tradycyjne, encyklopedyczne noty, bo dzięki rodzinnym pamiątkom, albumom fotograficznym i pielęgnowanej ustnej tradycji, fakty zyskują dodatkowe oświetlenie, bardziej osobiste, czasem anegdotyczne, nieraz intymne, bardziej barwne
od słownikowych czy encyklopedycznych zapisów. Budzą one nowe zainteresowania i dostarczają historykom ciekawego materiału źródłowego. Możemy dowiedzieć się np. o legionowych losach Romana Grodeckiego, późniejszego profesora UJ, błyskotliwej karierze w Hollywood Ryszarda Ordyńskiego, który uczył w bocheńskim gimnazjum albo o szkolnych latach Karola Frycza ojca polskiej nowoczesnej scenografii i za co miał być z bocheńskiej szkoły wyrzucony.
Na łamach kwartalnika piękne wspomnienia z Bochni, z lat nauki w szkole, losów ludzkich pisali także autorzy mieszkający daleko poza Bochnią, m.in.: we Wrocławiu (Leon Mączka, Stanisław Słowik, Wacław Korta, Irena Kluba, Bożena Superat, Andrzej Migdał, Antoni Siewiński, Stanisław Ziemiański), w Warszawie (Leon Piskorz, Paweł Mucha, Władysław Kupiszewski, Jan Pinowski, Tadeusz Cepak, Stefan Dyga, Jan Łysek, Cezary Kostrzewa, Kazimierz Blotko,
Elżbieta Misiak, Marian Flasiński, Anna Rudek-Śmiechowska), w Poznaniu (Krzysztof Kwaśniewski), w Trójmieście (Urszula Wińska, Daniel Duda, Tomasz Radwan-Wiński), w Kętach (Olga Chylowa), w Częstochowie (Władysław
Kłóś), w Lublinie (Kazimierz Przybyłko, Kazimierz Pawełek), w Krakowie (Barbara Marszałek, Władysław Stawiarski, Marian Sołtys, Aleksander Urban, Janusz Sondel, Czesław Blajda), w Trzebini (Leszek Kala), w Bielsku-Białej (Ignacy
Słonina), w Sosnowcu (Mieczysław Stokłosa), w Gliwicach (Stefan Błotnicki, Mieczysław Rosiek), w Środzie Śląskiej (Woytek Kopacz o ojcu Władysławie Kopaczu), w Koszalinie (Jacek Strzałka), w Jaworzynie Śląskiej (Maria Kurtiak-
-Porada), w Izraelu (Rachel Kollender, Miriam Romm), w Argentynie (Michał Więckowski), w Katowicach (Wacław de Laveaux), w Los Angeles (Andrzej Dąbrowa).
Ta skala kontaktów poza Bochnią daje obraz funkcji gazety i nośności jej tematyki i świadczy o jej atrakcyjności w różnych dalekich nieraz od Bochni środowiskach.
Stowarzyszenie opublikowało także kilka wydawnictw książkowych: Stanisława Fischera „Wiśnicz Nowy, jego przeszłość i zabytki”, Warszawa 1967, Piotra Szlezyngera „Dawny kościół i klasztor Karmelitów Bosych Wiśniczu”, Kraków 2004, Wojciecha Krajewskiego „Powietrzna walka nad Bochnia”, Bochnia 2006, Janiny Kęsek „Bochnia i obwód bocheński w latach 1863-1869” Bochnia 2013, Towarzystwo Miłośników Wiśnicza wydało jubileuszowe wydawnictwo
„50 lat Towarzystwa Miłośników Wiśnicza”. Nowy Wiśnicz 2010.

Walka o inne bocheńskie imponderabilia
W przedstawionej wyżej skróconej historii Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej przebija się cały czas jak wagnerowski leitmotiv walka o bocheńskie imponderabilia. Obok opisanych wyżej przykładów potrzeba
walki o wyższe wartości ciągle powraca, bo profanum czasem nawet niepostrzeżenie wdziera się w sferę sacrum, którą stworzyli w Bochni nasi przodkowie nie tylko w sferze religijnej. Nasze stanowisko w wielu sprawach spotyka się
z akceptacją zdecydowanej większości bocheńskiego społeczeństwa, ale są środowiska, którym nasze poglądy nie odpowiadają i musimy się z nimi spierać się.
Warto przypomnieć kilka takich scen bitewnych, rozgrywających się na różnych płaszczyznach lokalnych, które przedstawiliśmy w kwartalniku „Wiadomości Bocheńskie”: o herb Bochni, o fronton kościoła parafialnego w Bochni, o Sąd Rejonowy w Bochni, o Mikołaja Kopernika jako patrona Szpitala Powiatowego w Bochni, o Uście Solne w granicach administracyjnych powiatu bocheńskiego, o prawa miejskie dla Wiśnicza, o pomnik gen. Leopolda Okulickiego, o potrzebie zachowania drewnianej kostnicy na cmentarzu w Pogwizdowie jako pamiątki po lotnikach polskich zestrzelonych w Nieszkowicach Wielkich w sierpniu 1944 r. kiedy samolotem Liberator wracali ze zrzutu dla powstańczej Warszawy(54)

Członkowie honorowi Stowarzyszenia
Już przed wojną nadawane były tytuły członków honorowych. Tytuł ten mogli otrzymać członkowie Stowarzyszenia za wybitny wkład w działalność organizacyjną, a także osoby szczególnie zasłużone dla polskiej nauki, kultury, sztuki,
dla Bochni i Ziemi Bocheńskiej. Niestety nie zachowała się żadna informacja na temat nadawania tej godności w okresie od 1936 do 1939 r. Po reaktywowaniu Stowarzyszenia do dzisiaj członkostwo honorowe otrzymali:
Cepak Tadeusz, dr nauk prawnych,
Chylowa Olga, działaczka tajnego nauczania w Bochni,
Duda Daniel, prof. dr hab. kapitan żeglugi wielkiej, założyciel Oddziału Gdyńskiego SBiMZB,
Dyga Stanisław, wieloletni sekretarz Oddziału Warszawskiego SBiMZB,
Dyga Stefan, wieloletni członek Oddziału Warszawskiego SBiMZB,
Dźwigaj Cecylia, żołnierz NOW-AK, prezes Światowego Związku Żołnierzy AK w Bochni,
Hans Walerian, sędzia, sekretarz Koła Bocheńskiego Stowarzyszenia Bochniaków (1936), doprowadził do reaktywowania Stowarzyszenia Bochniaków (1957), do utworzenia Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej (1959), prezes Stowarzyszenia w latach 1957-1972,
Kaczmarczyk Eugeniusz, redaktor, publicysta, działacz Oddz. Warsz. SBiMZB,
Kluba Irena, wieloletnia działaczka Oddziału Wrocławskiego SBiMZB,
Korta Wacław,
Kostyal Marek Gatty,
Kupiszewski Władysław,
Kwaśniewski Krzysztof,
Migdał Andrzej, wieloletni prezes Oddziału Wrocławskiego SBiMZB, animator kultury,
Łach Jan ks.,
Łysek Jan, wieloletni prezes Oddziału Warszawskiego SBiMZB, publicysta,
Odyniec Maria, więźniarka polityczna, autorka Domu pod Campi i innych książek o tematyce wspomnieniowej,
Pachuta Stanisław,
Pinowski Jan,
Piotrowicz Józef, historyk-mediewista, badacz dziejów żup krakowskich w Wieliczce,
Poborski Józef, geolog, znawca złóż solnych Bochni i Wieliczki,
Porębski Adam, wieloletni działacz Oddziału Wrocławskiego SBiMZB,
Serafińska-Domańska Maria, dyrektor Muzeum Pamiątek po Janie Matejce „Koryznówka” w Wiśniczu,
Siewiński Antoni,
Sołtys Marian, animator sportu w Bochni pod 1945 r.,wieloletni prezes Oddziału Krakowskiego, animator działalności Oddziału,
Sondel Janusz,
Superat Bożena, wieloletnia działaczka Oddziału Wrocławskiego SBiMZB,
Szeliga Józef, wieloletni prezes Oddziału Warszawskiego SBiMZB,
Twardowska Maria, wieloletnia prezes Oddział Katowickiego SBiMZB,
Urban Aleksander,
Wątorska Wanda, em. dyrektora Państwowej Szkoły Muzycznej I st. im. Jerzego Żurawlewa w Bochni,
Wińska Urszula.


PRZYPISY:
1 Marian Ostrowski. Na przełomie wieków. Zapiski z lat 1871-1928, rkps w zb. Biblioteki Jagiellońskiej
w Krakowie, sygn. 9117 II s. 411-508.
2 Tekst przemówienia ukazał się w Sprawozdaniu Dyrekcji CK Gimnazjum w Bochni za rok szkolny 1895 s. 36-39.
3 Leon Piskorz. Śladami przeszłości, w zb. SBiMZB.
4 Zygmunt Mucha (1897-1940), absolwent Gimn. w Bochni, działacz Związku Strzeleckiego i Sokoła w Bochni, legionista w II Brygadzie LP. Od 1918 r. służył w Komendzie m. Warszawy, nast. w 1 pułku Artylerii Najcięższej w Warszawie, w 3 pułku Artylerii Lekkiej Legionowej w Zamościu. Aktywny działacz Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Bochniaków (1936-1939). Walczył w wojnie obronnej 1939 r. od Puław do Józefowa i na Zamojszczyźnie. Od października 1939 r. w ruchu oporu SZP, nast. w ZWZ. Aresztowany 29.03.1940 r. przez Gestapo w „Akcji AB” w Zamościu, więziony na Zamku w Lublinie. Rozstrzelany 29.06.1940 w Lublinie na Rurach Jezuickich.
5 Euzebiusz Jarema (1902-1978), absolwent Gimn. w Bochni 1920, działał w POW, ps. „Karol”, „Wiśniowiecki”, ucz. wojny polsko-ukraińskiej, studia na Akademii Handlowej w Warszawie, ucz. III powstania śląskiego. Walczył w wojnie obronnej 1939 r. W czasie okupacji niemieckiej w ZWZ-AK jako z-ca dowódcy V Rejonu AK w Warszawie, walczył w powstaniu warszawskim w stopniu podpułkownika. Odznaczony Srebrnym Krzyżem Virtuti Militari. Krzyżem na Śląskiej Wstędze Waleczności, Krzyżem Śl. Powstania. Działacz Oddz. Warszawskiego Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej.
6 Tadeusz Jakubowski (1891-1940) absolwent Gimn. w Bochni 1909, założyciel i komendant Związku Walki Czynnej i Związku Strzeleckiego w Bochni, w sztabie 2 pp LP (kampania karpacka, besarabska, wołyńska) Po 1918 r. prokurator wojskowy w randze ppłk. Odznaczony Krzyżem Żelaznym, Krzyżem Virtuti Militari. W 1936 r. doprowadził do założenia Stowarzyszenia Bochniaków.W 1939 r. internowany w Rumunii, zmarł w Bukareszcie w 1940 r. Jego syn Kazimierz ps. „Kazik” za udział w konspiracji ZWZ-AK rozstrzelany na Pawiaku w 1944 r. odznaczony
Krzyżem Virtuti Militari.
7 Leopold Okulicki, (1898-1946), ur. w Bratucicach, absolwent Gimn. w Bochni 1919, od 1915 r. w 2 pp nast. 3 pp LP w kampanii wołyńskiej. Po kryzysie przysięgowym internowany i wysłanym a front włoski. W POW w Bochni od jesieni 1917 r. Członek-założyciel Stowarzyszenia Bochniaków, wiceprezes 1936-1939. W 1939 r. w wojnie obronnej, nast. w ZWZ, aresztowany przez Rosjan we Lwowie, więziony w Lefortowie, nast. w armii gen. Andersa, przeszedł szlak bojowy, kurs cichociemnych w Wielkiej Brytanii, zrzucony do kraju w 1944 r. w sztabie powstania warszawskiego,
od 1944 r. komendant główny Armii Krajowej, inicjator założenia organizacji „NIE”. Podstępnie wywieziony do Moskwy sądzony w sfingowanym procesie 16-tu, skazany na karę 10 lat więzienia, zamordowany w moskiewskim więzieniu na Łubiance w grudniu 1946 r. W Bochni w 1996 r. wzniesiony został pomnik gen. Leopolda Okulickiego na placu jego imienia, wykonany przez prof. Czesława Dźwigaja.
8 Marian Turkowski (1897-1948) absolwent Gimn. w Bochni 1913, walczył w II Brygadzie LP. Od 6.12.1916 r. w niewoli ros. z której zbiegł, działał Zw. Piłsudczyków w Moskwie, organizował polskie siły zbrojne na terenie rewolucyjnej Rosji w rejonie Murmania. Zdemaskowany został uwięziony. Po wymianie jeńców powrócił do Polski. W 1920 r. walczył w wojnie polsko-bolszewickiej jako d-ca Grupy „Suwałki”. Od 1921 r. był d-cą 79 pp w Słonimie, nast. d-cą piech. dywizyjnej 27 DP w Kowlu, awansowany do rangi pułkownika. W l. 1935-1938 był komendantem Centrum Wyszkolenia Piechoty w Rembertowie, nast. d-cą 3 DP w Zamościu do 1939 r. Był wiceprezesem Stowarzyszenia
Bochniaków od 1936 r. W wojnie obronnej 1939 r. dowodził 3 DP w składzie Armii odwodowej „Prusy”, ranny w bitwie pod Iłżą, dostał się do niewoli. Najpierw w szpitalu niem. następnie w Oflagu VII A Murnau. Po 1945 r. był szefem Wydz. Szkół Ofic. w Dep. Piechoty i Kawalerii MON. Od 1946 r. szefem Dep. Piechoty i Kawalerii MON. W 1948 r. przeniesiony w stan spoczynku. Zmarł w tajemniczych okolicznościach, nigdy nie wyjaśnionych w 1948 r. w czasie
stalinowskich represji wobec środowiska przedwojennych oificerów. Pochowany na Cment. Wojskowym na Powązkach. Odzn. Krzyżem Virtuti Militari kl. V, 4 x Krzyżem Walecznych. 
9 Emanuel Anlauf, absolwent Gimn. w Bochni, ukończył Szkołę Oficerów Rez. Artylerii w Wiedniu i Szkołę Artylerii w Hajmasker. Ucz. wojny polsko-ukraińskiej jako d-ca pociągu pancernego „Odsiecz I”, nast. pociągu pancernego „Odsiecz II. na linii Rawa Ruska-Lubaczów. W l. 1921-1923 był dowódcą pociągu pancernego „Danuta”, a następnie „Ślązak”, w l. 1928-1932 był dowódcą 2 Dywizjonu pociągu Pancernego w Niepołomicach. Działał w Oddziale Warszawskim Stowarzyszenia Bochniaków (1936-1939). Odzn. Krzyżem Obrony Lwowa „Orlęta”, Gwiazdą Obrony
Przemyśla. Uwięziony w Starobielsku został zamordowany przez NKWD w 1940 r. Rodzice Emanuela i Stefana Anlaufów byli właścicielami Wiatowic, które sprzedali w 1900 r. Jego żona Zofia byłą siostrą Tadeusza Jakubowskiego.
10 Michał Kołodziej (1899-1972) absolwent Gimn. w Bochni 1916, walczył w II Brygadzie LP, nast. w Polski Korpusie Posiłkowym pod Rarańczą i Kaniowem. Pod przybranym nazwiskiem „Strzałkowski” przedostał się do Kijowa i do 5 Brygady Syberyjskiej płk Czumy, nast. walczył we Francji, odzn. franc. orderem za męstwo „Della Victoria”. Ukończył prawo na Uniw. Warsz. Ucz. wojny polsko-bolszewickiej 1920. W l. 1926-1939 był radcą prawnym w Dyrekcji Polskiego Monopolu Tytoniowego, sekretarzem Związku Hallerczyków, jednym z założycieli Stowarzyszenia Bochniaków
w 1936 r. Walczył w wojnie obronnej 1939 r. internowany w ZSRR, uwolniony wrócił do Warszawy. Był uczestnikiem powstania warszawskiego, brał udział w zdobyciu PASTY, Po upadku powstania wywieziony do obozu pracy przymusowej Nedersalzbrunn-Waldenburg. 8 maja 1945 r. stracił wzrok od wybuchu bomby ameryk. W 1952 r. założył w Bochni Oddział Polskiego Związku Niewidomych i był jego wieloletnim prezesem. Spoczywa na cmentarzu w Bochni.
11 Marian Krudowski (1892-1953), absolwent Gimn. w Bochni 1913. W 1915 r. wstąpił do Legionu Puławskiego, po jego rozwiązaniu walczył w oddziałach pol. na wschodzie. Od listopada 1918 r. walczył w WP w wojnie polsko-bolszewickiej. Następnie służył w 21 pp  w Warszawie (1923- 1927), odbył kurs ofic. sztabowych w Rembertowie. Awansowany do st. ppłk piech. w 1925 r. służył od 1927 r. w 57 pp w Poznaniu na st. dowódcy pułku. Od 1930 r. do 1939 r. w 10 pp w Łowiczu jako d-ca pułku w st. pułkownika. Członek Oddz. Warszawskiego Stowarzyszenia Bochniaków. W sierpniu 1939 mianowany d-cą piechoty dywizyjnej 44 DP Rez. Nie objął funkcji. Walczył z 10
pp w składzie 26 DP nad Bzurą, nast. pod Wyszogrodem. Po zaciętej walce pułk został rozbity. Więziony w obozie jenieckim w Żyrardowie, a nast. w oflagach. W 1945 r. wrócił do Polski i zamieszkał we Wrocławiu. Pochowany został na cmentarzu parafialnym w Łowiczu w grobowcu rodziny Bukowieckich. Odznaczony Krzyżem Orderu Virtuti Militari, dwukrotnie Krzyżem Walecznych, Krzyżem Niepodległości.
12 Antoni Kolarz (1882-1967) absolwent Gimn. w Bochni 1903, pochodził z Małego Wiśnicza. Ukończył prawo na UJ, bankowiec, pracował w Patronacie Spółek Rolnych we Lwowie. Poznał w Krakowie dr Stefczyka organizatora kas pożyczkowych dla rolników i podjął pracę dyrektora w Centralnej Kasie Spółek Rolnych, w 1923 r. w CKSR w Wilnie, w 1925 r. w CKSR w Toruniu, w 1930 r. w CKSR we Lwowie oraz w Głównej Dyrekcji CKSR w Warszawie.
13 Józef Daniec (1889-1958), absolwent Gimn. w Bochni, czł. Związku Strzeleckiego w Bochni, sędzia wojskowy w Komendzie II Brygady LP. W 1918 r. zorganizował Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie, sędzia Najwyższego Sądu Wojskowego od 1920 r. szef Dep. Sprawiedliwości, naczelny prokurator Wojskowy. Założył Wojskowy Przegląd Prawniczy. W 1939 r. internowany na Węgrzech. Po wojnie zamieszkał na stałe we Francji. Zmarł 21.01.1958 r. w Le Luc en Provence. Spoczywa na cmentarz w Bochni. Odzn. 2x Krzyżem Walecznych.
14 Walerian Czuma (1890-1962 w Wielkiej Brytanii), urodził się w Niepołomicach, generał bryg. WP komendant Straży Granicznej, dowódca obrony Warszawy w 1939 r. Studia rolnicze w Wiedniu. Z Wadowic przyjechał w Bochni aby wstąpić do LP razem z Bochniakami w 1914 r. Walczył w 2 pp. nast. w 3pp LP, był dowódcą „kompanii bocheńskiej”, potem w Polskim Korpusie Posiłkowym, po przejściu frontu pod Rarańczą wysłany został przez gen. Hallera z misją organizowania ewakuacji legionistów poszukiwanych prze Niemców i bolszewików w rewolucyjnej Rosji i sformowania polskiej armii na Syberii , utworzył 5 Brygadę Syberyjską (7000 legionistów), która walczyła wspólnie z wojskiem admirała Al. Kołczaka i Korpusem Czechosłowackim oraz ekspedycją Entanty przeciwko bolszewikom w rejonie Krasnojarska i Omska, organizował także polską flotę wojenną. Po kapitulacji więziony w więzieniu na Butyrkach. W ramach wymiany jeńców w 1922 r. wrócił do Polski. Był d-cą 19 DP, d-cą Obszaru Warownego „Wilno”, d-cą 5 DP we Lwowie, komend. Straży Granicznej, zainicjował budowę Cmentarza Obrońców Lwowa. Był d-cą obrony Warszawy w 1939 r. Powołał prezydenta Warszawy Stażyńskiego na funkcję cywilnego komisarza Warszawy. Internowany przebywał w Oflagu VIIA Murnau. Działał krótko w Kole Bochniaków w Murnau. Przeniesiony niedługo do innych oflagów. Po wojnie pozostał na emigracji w Wielkiej Brytanii, pracował na angielskiej farmie. Zmarł w Wrexham. W 2004 r. prochy jego przeniesiono na Cmentarz Wojskowy na Powązkach. Jest patronem ulic w Bochni,
Wadowicach i Niepołomicach.                                                                                                                                                               15 Jan Bartyzel (1887-1957) absolwent Gimn. w Bochni 1908, ukończył prawo na Uniw. Jana Kazimierza we Lwowie, ucz. wojny polsko-ukraińskiej (obrona Lwowa 1919). W 1920 r. organizował Ministerstwo Poczt i Telegrafów w Warszawie, ekspert w Sejmowej Komisji ds. Poczt i Telegrafów, czł. Związku Obrońców Lwowa. Pracował we Lwowie. Cz. Koła Lwowskiego i Warszawskiego Stowarzyszenia Bochniaków.
16 Mieczysław Golas (ur.1898) działacz organizacji „Promieniści” i skautingu w Bochni, absolwent Gimn. w Bochni, ukończył szkołę oficerów piechoty w Opawie, w I wojnie światowej walczył w armii austriackiej na froncie włoskim, nast. francuskim pod Verdun. W listopadzie 1918 r. z grupą żołnierzy pol. pod dowództwem por. Józefa Sierosławskiego przedostał się do Salzburga i Nowego Sącza, ucz. wojny polsko-ukraińskiej pod Przemyślem i Lwowem. Ranny w 1919 r. przebywał w szpitalu razem z Leopoldem Okulickim i Feliksem Jędrychowskim, w l. 1921-1923 służył w WP w Wilnie, nast. w twierdzy Modlin. W 1939 r. internowany w Rumunii. W grupie 180 oficerów przedarł się do Francji do gen. Sikorskiego, a nast. do Wielkiej Brytanii, służył jako major w sztabie Naczelnego Wodza w Londynie. Do Polski powrócił w 1946 r. Działał w Oddziale Warszawskim Stowarzyszenia.
17 Włodzimierz Urbanek (1912-1943) absolwent Gimn. w Bochni 1930, syn. prof. Józefa Urbanka, ukończył studia na Politechnice we Lwowie, członek Koła Lwowskiego Stowarzyszenia Bochniaków (1936-1939). Pracował w Biurze Projektów we Lwowie. Podczas okupacji działał w ZWZ-AK ps. „Warchoł” zamordowany w KL Majdanek. Symboliczna tablica na cmentarzu w Bochni. 
18 Józef Rajca (ur. 1895) absolwent Gimn. w Bochni, pochodził z Szarowa, od 1914r. walczył w II Brygadzie LP we wszystkich kampaniach legionowych i Polskim Korpusie Posiłkowym. Od 1918 r. w POW w Bochni uczestniczył w rozbrajaniu Austriaków w Bochni. Studia na AH w Krakowie. Odzn. Krzyżem Virtuti Militari, 4 x Krzyżem Walecznych. Działał w Kole Wileńskim Stowarzyszenia Bochniaków i w placówce tego Koła w Słonimie.
19 Franciszek Stahl (ur.1912), absolwent Gimn. w Bochni 1933, pochodził ze wsi Borek pow. Bochnia, syn. rolnika, ukończył Szkołę Podchorążych w Zambrowie i Instytut Adm-Gosp. w Krakowie, służył w 33 pp Strzelców Kaniowskich w Łodzi, pracował jako dyżurny ruchu PKP w Wilnie od 1938 na stacji Ignalino. Wstąpił do Koła Stowarzyszenia Bochniaków w Wilnie. W 1939 r. zmobilizowany do 206 pp brał udział w krótkiej obronie Lwowa, ranny w nogę. W czasie internowania przez Rosjan zbiegł z placu Strzeleckiego. Powrócił do Wilna pod koniec 1939 r., wstąpił do ZWZ,
pod ps. „Chabina” zorganizował 33 Ośrodek Dywersyjny na szlaku PKP Wilno-Dyneburg, prowadził akcje dywersyjno-sabotażowe. Od 1944 r. był komendantem Obwodu AK w Święcianach. W związku z falą represji Polaków przez NKWD został ściągnięty do Wilna do pracy w punkcie repatriacyjnym. Na Pohulance, organizował przerzuty ściganych żołnierzy pol. Zdekonspirowany, wyjechał i osiadł w Nysie, utrzymywał kontakty konspiracyjne z mjr Ant.  Olechnowiczem w Wilnie (zamordowanym na Mokotowie). Aresztowany 29.06.1948 r. i skazany przez Woj. Sąd Rej. W Katowicach na karę 10 lat więzienia. Karę odbywał we Wronkach, Katowicach, na Mokotowie. W 1956 r. zwolniony. Wyrok unieważnił Wojskowy Sąd we Wrocławiu w 1991 r. Pracował jako dyżurny ruchu PKP w Raciborzu, aż do emerytury i społecznie w „Unii Racibórz” w drużynie piłki nożnej, także jako korespondent prasy katowickiej „Sport”. Odzn. Krzyżem Srebrnym Virtuti Militari, Krzyżem AK, Krzyżem Partyzanckim i Zasłużony dla Ziemi Raciborskiej.
20 Zenon Sawka absolwent Gimn. w Bochni, działacz placówki Koła Wileńskiego w Słonimie, kapitan, działał w Zw. Strzeleckim w Bochni, walczył w wojnie obronnej 1939 r. pod Mławą i w Warszawie -Pradze, zginął w niewoli niemieckiej. Odzn. 2 x Krzyżem Walecznych za Warszawę i Mławę.
21 Leon Mączka (ur.1913), absolwent Gimn. w Bochni 1931, pochodził z Królówki, ukończył Szkołę Pchor. Piechoty w Komorowie (1934), służył w 79 pp w Słonimie, działał w placówce Stowarzyszenia Bochniaków w Słonimie w latach 1936-939 r., internowany w Oflagu II C Waldenberg, czł. założyciel i aktywny działacz Oddziału Wrocławskiego Stowarzyszenia Bochniaków, autor licznych wspomnień publikowanych w łamach „Wiadomości Bocheńskich”. Zob. Leon Mączka. W nowogródzkiej stronie. „Wiadomości Bocheńskie” nr 3/1997.
22 Edward Jan Karaś (1892-1977) Pochodził z Chodenic (Trymile-Trinitatis) od 1912 r. w Zw. Strzeleckim w Bochni i Krakowie, ps. „Kordian”. Od 1914 r. w LP (w kompanii bocheńskiej), w 1918 r. w II Korpusie Hallera, następnie walczył w bitwie pod Kaniowem, dostał się do niewoli niemieckiej, z której zbiegł. Prawdopodobnie dotarł do Brygady Syberyjskiej płk. Waleriana Czumy na Syberii i z częścią Brygady do Francji, gdzie wstąpił w szeregi Błękitnej Armii gen. Hallera. Służył w niej w 580 eskadrze wywiadowczej Salmsonów, a na terenach Polski w pol. Grupie Lotniczej
Błękitnej Armii (późniejsza Grupa V). W wojnie polsko-bolszewickiej walczył na froncie litewsko-bałoruskim jako d-ca 18 eskadry wywiadowczej. Weszła ona w skład 1 Pułku Lotniczego w Warszawie. W l. 1935- 1937. dowodził 3 poznańskim pułkiem Lotniczym, ewakuowany przez Rumunię do Palestyny, Francji i Anglii, służył w brytyjskich dywizjonach lotniczych. Do Polski powrócił dopiero w l. 60. XX w. i zamieszkał w Chodenicach, gdzie zmarł w 1977. Spoczywa na cmentarzu komunalnym w Bochni. Odzn. Krzyżem Srebrnym Virtuti Militari, 4 x Krzyżem Walecznych
i inn. odznaczeniami brytyjskimi i polskimi. Jest patronem ulicy w Bochni.
23 Franciszek Späth (1900-1942), absolwent Gimn. w Bochni 1920, walczył w 4 pp LP, komendant, nast. instruktor POW w Bochni (1917-1918), walczył w wojnie polsko-ukraińskiej. Ukończył Wydział Leśny na Uniwersytecie Poznańskim (1924). Pracował jako nadleśniczy w Pyzdrach w woj. Poznańskim, nast. jako naczelnik Urzędu Skarbowego w Łęczycy. W 1939 r. wysiedlony do Wąchocka, walczył w konspiracji ZWZ. W 1942 r. aresztowany przez Gestapo, powieszony w Kielcach.
24 Jan Stachowicz (1900-1970), absolwent Gimn. w Bochni 1920. Członek POW w Bochni w 1918 r. abs. Szkoły Podchorążych WP w Warszawie, abs. leśnictwa na Uniwersytecie Poznańskim. Działał w Stowarzyszeniu Bochniaków (1936-1939). Walczył w wojnie obronnej 1939 r. na terenie ZSRR. nast. w Armii gen. Andersa przeszedł cały szlak bojowy. Po wojnie pozostał w Wielkiej Brytanii, potem przeniósł się do USA. Do Polski wrócił w 1969 r. Pochowany na cmentarzu w Bochni. 
25 Stefan Osika (1892-1970), absolwent Gimn. w Bochni 1910 i Szkoły Oficerskiej w Opawie. W Zw. Strzeleckim w Bochni (1913-1914) nast. w armii austr. 13 pp krakowskiego na froncie wschodnim i rumuńskim, a potem włoskim. Dostał się do niewoli. Od 1918 r. w Błękitnej Armii gen. Hallera, uczestniczył w jej formowaniu w St. Maria koło Neapolu jako d-ca kompanii w 2 p. Strzelców Polskich im. T. Kościuszki, walczył na froncie ukraińskim, później w 47 p. Strz. Kresowych w wojnie polsko-bolszewickiej. Za udział w walkach 1918-1920 odznaczony Krzyżem Virtuti Militari
(za męstwo w bitwie pod Ostrołeką) i Krzyżem Walecznych. W 1924 r. ukończył Wyższą Szkołę Wojenną, służył w sztabach WP, w szkolnictwie i na linii. W l. 1930-1932 z-ca attaché wojskowego w Berlinie. Od 1933 szef wydz. mobiliz. Uzup. DOK IV Łódź. W 1938 r. ożenił się z 23 letnią Jadwigą Jolantą Gabryelą Kobyłecką. W wojnie obronnej 1939 r. jak szef sztabu 10 DP dowodzonej przez gen. bryg. Dindorfa Ankowicza odznaczony Krzyżem Virtuti Militari IV kl. Dostał się do niewoli do Oflagu VII A Murnau. Założył w oflagu Koło Bochniaków. Po wojnie w II Korpusie pozostał w Wielkie Brytanii. Był sekretarzem Koła Żołnierzy dowództwa II Korpusu, organizował w Wielkiej Brytanii życie koleżeńskie Bochniaków i kolegów z rocznika 1922-1924, których hasłem było „force morale”. Spoczywa na cmentarzu w Bochni.
26 Leon Matolski (1891-1940). Absolwent Gimn. w Bochni. Pochodził z Iwanczan pow. Zbaraż. Syn Piotra (urzędnika sądowego) i Marii z d. Pletty. Studia UJ nast. w Akademii Weterynaryjnej we Lwowie (1923). Służył w armii austr. w jedn. taborów na Węgrzech, na Kresach i we Włoszech. Od 1918 r. w WP. (1 DP Legionów). Walczył w wojnie polsko-bolszewickiej. W 1939 r. był szefem służby weterynaryjnej 23. DP. 17 września 1939 r. dostał się do sowieckiej niewoli. Osadzony w Kozielsku, zamordowany w Katyniu 13 kwietnia 1940 r. Był żonaty z Janiną Simsnyi (Węgierką).
27 Ludwik Ogarek (1906-1962), absolwent Gimn. w Bochni, lekarz ginekolog, chirurg, dyrektor Szpitala w Piekarach Śląskich. Działacz Koła Katowickiego Stowarzyszenia Bochniaków i MZB.
28 Józef Twardowski (ur.1900), absolwent Gimn. w Bochni 1920. Od 1818 r. walczył ochotniczo w WP w wojnie polsko-bolszewickiej, ciężko ranny pod Warszawą. Maturę zdał w 1920 r. W 1927 r. ukończył studia medyczne na UJ. Pracował w szpitalu w Chorzowie, nast. był dyrektorem szpitala pow. w Szacku oraz Szopienicach. Aresztowany przez Gestapo w czasie okupacji, uwięziony w KL Dachau, nast. zwolniony. Aresztowany ponownie w 1943 r. przebywał w więzieniu Montelupich w Krakowie, następnie wywieziony do KL Gross-Rosen. Po wojnie był kierownikiem Poradni Higieny
Pracy w Chorzowie. Działał w Oddziale Katowickim Stowarzyszenia Bochniakow i MZB.
29 Rudolf Güntner, (zm. 1979), absolwent Gimn. w Bochni. Ukończył prawo na UJ, adwokat, wicedziekan Rady Adwokackiej w Krakowie. W latach okupacji niemieckiej od 1943 r. działał w sądownictwie specjalnym ZWZ-AK pod ps. „Ciupaga”, „Sylwer”. „Rudolf Sylwer” zatwierdzał wyroki śmierci wydane przez sądy podziemne AK na konfidentach gestapo. Po wojnie był obrońcą w procesach politycznych. Bronił m.in. przed sądem z determinacją młodzież w 1946 r. sądzoną w Krakowie za udział w manifestacji 3 Maja. Zmarł 19 sierpnia 1979 r.
30 Alojzy Skibniewski, ksiądz katolicki, działał w Oddziale Bocheńskim Stowarzyszenia Bochniaków. W latach stalinowskich przechował fragmenty dokumentacji ZG Stowarzyszenia Bochniaków od 1936 r. i przekazał ją reaktywowanemu Stowarzyszeniu w 1957 r.
31 Jan Krudowski (1882-1940 w Katyniu), uczeń Gimn. w Bochni. Ukończył konserwatorium w Krakowie w 1903. Należał do Związku Walki Czynnej, nast. Związku Strzeleckiego w Bochni. Walczył w wojnie polsko- bolszewickiej. Od 1923 służył jako kapelmistrz kontraktowy, następnie zawodowy. W l. 30. XX w. był kapelmistrzem 39 pp Strzelców Lwowskich, a nast. (1933-1939) dyrygentem orkiestry 16 pp w Tarnowie. Przeniesiony w stan spoczynku w 1935r. W 1938 r. skomponował melodię do „Kantaty Bochniaków” W 1939 r. aresztowany przez Sowietów, internowany
w Kozielsku. Rozstrzelany w Katyniu na wiosnę 1940 r. Pochowany na Polskim Cmentarzu Wojennym w Katyniu.
32 Tekst przemówienia Marcina Samlickiego w zb. Muzeum im. prof. S. Fischera w Bochni. Zob. Stanisław Kobiela. Dwa zjazdy bocheńskiego gimnazjum i liceum 1938-1960. „Wiadomości Bocheńskie” nr 3/2016.
33 zob. cz. 1 rozdz. Sanktuarium.
34 Janina Struk. Przerażające fotografie wojenne z Bochni w prasie brytyjskie i amerykańskiej „Wiadomości  Bocheńskie” nr 1/2017.
35 S. Kobiela, A. Prus-Bugayski. Getto w Bochni. „Wiadomości Bocheńskie” nr 3/2015.
36 S. Kobiela. Bochniacy w Oflagu VII A Murnau cz.1 nr 1/2012, cz.2 nr 2/2012.
37 zob. przypis 25.
38 Leon Mączka. Z Bochniakami za druty. „Wiadomości Bocheńskie” nr 4/1994. Od Lubeki do Królówki
„Wiadomości Bocheńskie” nr 4/1998.
39 Władysław Wójtowicz (1901-1980) absolwent Szkoły Handl. w Tarnowie, W czasie I w.ś. w armii austriackiej działał w tajnej polskiej organizacji wojskowej „Ojczyzna”. Po 1918 r. oficer rez. WP. Podczas wojny wywieziony w pierwszym transporcie do KL Auschwitz, nast. do KL Buchenwald. Po wojnie był inspektorem starostwa bocheńskiego. Był likwidatorem Stowarzyszenia Oświatowego im. Kazimierz Brodzińskiego, zabezpieczył cała dokumentację tego Stowarzyszenia i przekazał ją Stowarzyszeniu Bochniaków w 1957 r. W latach 60. XX w. był dyrektorem Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Bochni. Napisał „Historię bocheńskich wodociągów”.
40 Władysław Stawiarski. Z archiwum wspomnień „Wiadomości Bocheńskie”: nr 3/2007.
41 Stanisław Kobiela. Bochnia w październiku 1956 r. nr 4/2016. Historia Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej cz.2 nr 2/2006. „Wiadomości Bocheńskie”.
42 Mieczysław Piekło (1901-1984), uczeń Gimn. w Bochni i absolwent Szkoły Realnej w Tarnowie. Od 1916 r. służył w artylerii LP. nast. w Pol. Korpusie Posiłkowym walczył pod Rarańczą, internowany. W 1921 r. ukończył Szkołę Podchorążych Artylerii w Poznaniu. Od 1939 r. jako szef sztabu Dywizjonu artylerii 27 DP walczył w wojnie obronnej w rej. Puszczy Tucholskiej. Internowany, więziony był w obozach Hohnstein, Arswalde i Woldenberg. Po wojnie służył jako szef sztabu 12 Brygady Artylerii Ciężkiej w Gnieźnie. Od 1949 r. w randze pułkownika był d-cą Artylerii 18 DP.
Odzn. Krzyżem Virtuti Militari. Działał w Oddziale Warszawskim Stowarzyszenia (1957-1984).                                         43 Eugeniusz Podgórzec (1900-1968) absolwent Gimn. w Bochni, walczył w II Brygadzie LP od 1917 r. jako uczeń, odesłany z tego powodu do domu działał w POW, ucz. wojny polsko-bolszewickiej, inżynier górnik, prawnik pracował na wysokich stanowiskach w urzędach górniczych  w Katowicach i Warszawie. Działał w PPS, był współautorem „Gazety Robotniczej”. W wojnie obronnej 1939 r. ranny pod Łańcutem, w latach okupacji niemieckiej w ZWZ-AK, aresztowany, był więźniem KL Buchenwald, KL Sachsenhausen, KL Flossenburg. Po wojnie był dyrektorem
technicznym Centrali Zbytu Węgla, radcą prawnym. Był prezesem Oddziału Katowickiego Stowarzyszenia Bochniaków. Był bratem Władzimierza Podgórca, założyciela Związku Walki o Wolność Polski w 1939, który zginął tragicznie w szybie Floris.
44 Irena Kluba. Dzieje cmentarza wojennego żołnierzy polskich we Wrocławiu. „Wiadomości Bocheńskie”
nr 1/2007.
45 Bożena Superat. Inwentaryzacja polskich grobów w Anglii „Wiadomości Bocheńskie” nr 1/2005.
46 Stanisław Ziemiański. Bocheńska konspiracja młodzieżowa (1939-1941) „Wiadomości Bocheńskie”
nr 3, 4/2013.
47 Andrzej Migdał. Stanisław Kobiela. Franciszka Platówna. Z Łapczycy na sceny operowe świata nr
4/2008, Stanisław Kobiela. Dwa koncerty dedykowane Franciszce Platównie nr 3/2009. Jolanta Heczko.
Pomnik Sybiraków w Łapczycy. W 75 rocznicę wywózek Polaków na Syberię nr 2/2015.
48 Przebieg i atmosferę obu tych wycieczek przestawiono na łamach „Wiadomości Bocheńskich”: Antoni Siewiński. Myśli Bochniaka o przeżytym półwieczu we Wrocławiu, nr 2/2001, Stanisław Kobiela. Wrocławska wycieczka, Stanisław Domański, Stanisław Kobiela. Wycieczka do Warszawy nr 3/2001.
49 Decyzja ta znajduje się w zbiorach SBiMZB.
50 Janina Kęsek – Stanęli w potrzebie „Wiadomości Bocheńskie” nr 3/2000, Odsłonięcie tablicy Janiny Prus Niewiadomskiej „Wiadomości Bocheńskie” nr 1/2001.
51 Odsłonięcie pomnika powstańców styczniowych w Bochni „Wiadomości Bocheńskie” nr 3/2013
52 Na łamach „Wiadomości Bocheńskich” ukazały się artykuły: Janiny Kęsek. O kweście na cmentarzu i Wawrzyńcu Jadowskim raz jeszcze nr 4/2010, Stanęli w potrzebie nr 3/2000, Cenne odkrycie w szkole św. Kingi nr 4/2000, Odsłonięcie tablicy Janiny Prus-Niewiadomskiej nr 1/2001, Stanisława Kobieli. Przywracanie pamięci nr 2-3/2010, Burzliwa historia pomnika Czynu Legionowego w Bochni nr 4/2016. 53 Na łamach „Wiadomości Bocheńskich” ukazały się artykuły Jarosława Przybyły. Szlakiem Legionów Polskich na Wołyniu, nr 2/2012, Opieka na cmentarzem w Przebrażu nr 4/2012, Bochniacy na Wołyniu nr 3/2013, nr 4/2015, Verdum – 100 lat później nr 1/2017.
54 Tytuły artykułów w „Wiadomościach Bocheńskich”: Sacrum i profanum w Żegocinie, nr 3/1996. Apel Bochniaków w sprawie Uścia Solnego, nr 3/2000. List otwarty do Prezydenta RP w sprawie starań o wpisanie bocheńskiej kopalni soli na listę Pomnika Światowego Dziedzictwa Kultury, nr 1/2003. Protest Bochniaków w sprawie zmiany herbu Bochni nr 2-3/2003. Pomnik Okulickiego wartością ogólnonarodową,  nr 4/2003 Z toporem po Bochni, nr 1-2005. Na ratunek drewnianej kostnicy w Pogwizdowie, nr 2-3/2005, Wieżyca przy Bazylice – polemika, nr 1-2006.

Kwartalnik społeczno-kulturalny „Wiadomości Bocheńskie” dostępny jest na stronie internetowej
www.bochniacy.pl