Stowarzyszenie Bochniaków
i Miłośników Ziemi Bocheńskiej

Rok założenia 1936

Bochniacy w sprawie zmiany nazwy ul. 20 Stycznia

Sprawa zmiany nazwy ulicy 20 Stycznia na ulicę Władysława Gałki

Uchwała Zarządu Głównego Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej z dnia 20 czerwca 2017 r. w sprawie wniosku mieszkańca Krakowa o zmianę nazwy ulicy 20 Stycznia na ulicę Władysława Gałki.

 Zarząd Główny Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej sprzeciwia się  propozycji zmiany dotychczasowej nazwy ulicy 20 Stycznia na ulicę Władysława Gałki.

Uzasadnienie

Nazwa ulicy 20 Stycznia upamiętnia dzień zakończenia okupacji niemieckiej w Bochni w dniu 20 stycznia 1945 r. Wtedy bowiem ostatnie oddziały niemieckie wycofały się z Bochni, nękane ogniem partyzanckiego oddziału NOW-ODB-AK, dowodzonego  przez Józefa Lessera ps. „Jastrzębski”,  a podległego komendzie Obwodu ZWZ-AK “Wieloryb”.

W tym dniu wojsk rosyjskich w Bochni nie było, natomiast pojawiły się one w wolnej od Niemców Bochni dopiero   21 stycznia 1945 r. około godz. 14.00.

O przebiegu tych wydarzeń informuje obszerniej załącznik do uchwały.

Nie można zatem twierdzić że Bochnię bezpośrednio wyzwoliła 60 Armia sowiecka w dniu 20 stycznia, i podtrzymywać mit stworzony w latach PRL-u, na potrzeby tamtego ustroju politycznego.

Zarząd Główny Stowarzyszenia wskazuje ponadto, że dla dobra właściwej edukacji patriotycznej nazwy nowo powstałych ulic powinny odnosić się do nazw topograficznych, wydarzeń historycznych, a w przypadku ludzi, którzy walczyli o wolną Polskę raczej do szerszych środowisk i formacji wojskowych.

Taki edukacyjny aspekt mają nazwy ulic:  Legionów Polskich, Konfederatów Barskich, Ofiar Katynia, a także  nazwa ulicy Żołnierzy Niezłomnych, którą proponujemy dla jednej z powstających nowych ulic naszego miasta.

Same natomiast nazwiska, jeśli nie są powszechnie znane jak np. Jan Matejko, Henryk Sienkiewicz, Ludwik Stasiak, Franciszek Bujak czy Marcin Samlicki, nie spełnią roli edukacyjnej. W odniesieniu do wspomnianych wyżej Żołnierzy Niezłomnych, wywodzących się w Bochni z różnych oddziałów zbrojnego i politycznego podziemia po 1945 roku, należy stwierdzić, że wszyscy oni przeszli gehennę więzienną bądź zginęli z rąk funkcjonariuszy NKWD i UB i pamięć o nich powinna być jednakowo pielęgnowana.  Wyroki więzienia (w tym kary śmierci zamienionej na długoletnie więzienie) odbywali m.in.: żołnierze Narodowej Organizacji Wojskowej scalonej z AK:  Stanisław Gałka “Witek”, „Jarecki” – komendant powiatowy NOW w Bochni, Władysław Gałka, Marian Pajdak, Józef Lesser “Jastrzębski”, organizator struktury zbrojnej NOW czyli  Oddział Dywersji Bojowej (ODB), którego oddział faktycznie przepędził z Bochni Niemców w dniu 20 stycznia 1945 r., żołnierze Armii Narodowej “Pogrom” założonej przez Augustyna Rafalskiego:  Władysław Nowak, Mikołaj Mazur zabici strzałami strzałami w tył głowy w więzieniu Montelupich w Krakowie w 1952 r. i Stanisław Nowak “Iskra”, partyzanci najpotężniejszej na Ziemi Bocheńskiej formacji zbrojnej to jest oddziału “Salwy” jak kpt. Jan Dubaniowski “Salwa”, Przemysław Helt czy Władysław Broniszewski, którzy zginęli w walkach zbrojnych z funkcjonariuszami instalującej się w Polsce nowej władzy, Józef Mika “Leszek” i Franciszek Mróz “Bóbr” rozstrzelani w 1951 r. w więzieniu Montelupich w Krakowie . Pamięć należy się także  licznym działaczom WiN, jak np. Jan Kot (skazany trzykrotnie na karę śmierci), Józef Laska “Moskito” czy Stanisław Wójcik “Kasiarz”, “Singiel”, albo Feliks Kornaś. A to przecież nie jest pełna lista walczących o Polskę i prześladowanych po 1945 roku.
Z tego powodu ewentualna nazwa dla nowej ulicy imienia – Żołnierzy Niezłomnych będzie miała o wiele większą siłę przekazu historycznego w nazewnictwie ulic niż nadawanie nazw odnoszących się do konkretnych osób, wszyscy oni bowiem w równej mierze zasłużyli się Ojczyźnie.

Uchwała podjęta została jednogłośnie.


 Załącznik do uchwały:

Przebieg walk w rejonie Bochni w dniach 18-21 stycznia 1945 r.

Temat  “wyzwolenia Bochni przez Armię Czerwoną”  powraca co jakiś czas w bardzo dziwnych i mało czytelnych kontekstach. Monografia Bochni pod red. Feliksa Kiryka i Zygmunta Ruty “Bochnia. Dzieje miasta i regionu” wyd. 1980 r. na str. 483 utrwaliła jednym zdaniem i bez powołania się na źródło informacji, mit stworzony w czasach PRL-u, że 20 stycznia 1945 r. Bochnię wyzwoliła 60 armia I Frontu Ukraińskiego.(1)
Niemcy rzeczywiście przygotowywali się do zaciekłej obrony miasta Bochni przed nadciągającym sowieckimi jednostkami I Frontu Ukraińskiego.  Już w ostatnich dniach lipca 1944 roku rozpoczęły się prace przy budowaniu rowów strzeleckich i bunkrów, potrzebnych do obrony miasta od Świniar po Kobyle. Do prac tych zmuszono miejscową ludność cywilną. Umocnienia budowano na wschodnich terenach miasta, to jest w Krzyżanowicach, Smykowie, Krzeczowie, na Wójtostwie i w rejonie Murowianki, a także od strony zachodniej przy ulicy Kolanowskiej i przy zbiegu z ulicą Wiśnicką.  Z obu stron Bochni powstały potężne rowy przeciwczołgowe, rowy strzeleckie i schrony drewniano-ziemne (a2-Stellung), zgrupowania betonowych stanowisk ogniowych (typu Ringstand). Miejscami punkty oporu wzmocniono schronami żelbetowymi (typu Regelbau 668), co wskazuje na to, że Niemcy zamierzali bronić Bochni i przekształcić miasto w twierdzę  – “Festung Bochnia”.  Miała ona zapewnić długą obronę niemieckiej załogi w okrążeniu i uniemożliwić komunikację na drogach i  na przebiegającej przez Bochnię linii kolejowej. Budowano także w mieście schrony ziemne, a największy powstał przy ul. św. Leonarda.
W koszarach przy ul. Kazimierza Wielkiego (obecny teren Zespołu Szkół Ekonomicznych im. ks. Tischnera) i w budynku “Sokoła”, a także w magazynach spółdzielni “Jutrzenka” zgromadzono olbrzymie zapasy żywności. Taki plan zaciekłej obrony miasta mógł przynieść w efekcie doszczętne zniszczenie miejskiej zabudowy i dotkliwe straty ludności cywilnej, narażonej na ostrzał artyleryjski, bombardowanie z powietrza i walki na  ulicach miasta.
Stało się na szczęście inaczej. Sowiecka ofensywa, która w styczniu 1945 r. ruszyła spod Baranowa Sandomierskiego, poszła na Kraków i na Śląsk. Wojska dowodzone osobiście przez marszałka Iwana Koniewa, dowódcę I Frontu Ukraińskiego  miały zniszczyć opór 4 Armii Pancernej na północ od Wisły i opanować Kraków,  natomiast 38 Armia gen. Kiryłła Siemionowicza Moskalenki miała przebić południowe skrzydło niemieckiej 17 Armii, opanować Nowy Sącz i zbliżyć się do Krakowa od strony południowo-wschodniej. Pozostałe natomiast cztery dywizje 60 Armii I Frontu Ukraińskiego działające na tym obszarze na południe od Wisły, pomiędzy armią marszałka Koniewa i 38 Armią miały wiązać walką siły niemieckiej 17 Armii, uniemożliwiając im sprawny  odwrót. W konsekwencji takiego oskrzydlenia powinien powstać kocioł w rejonie Niepołomic, który miał pochłonąć całą 17 Armię i niedobitki 4 Armii Pancernej, uciekające przez Wisłę.
18 stycznia walki toczyły się na obszarze powiatu brzeskiego w Jurkowie, pod Tworkową i w Zakliczynie. Przez Bochnię wycofywały się w tym czasie jednostki niemieckie gen. Wernera Ehriga, gen. Edgara Rőhrichta i gen. Hermanna  Niehoffa. 19 stycznia walczono już pod Tymową, a także w rejonie Lipnicy Dolnej i Lipnicy Murowanej, a następnie koło skrzyżowania w Muchówce i Trzcianie.
20 stycznia doszło do starcia walczących wojsk w Nieszkowicach Wielkich. Niemiecka kolumna cofała się lasami na Pogwizdów oraz Dąbrowicę i dalej mogła przesuwać się jedynie w kierunku Gdowa, Dobczyc, Myślenic i Bielska, bowiem 18 stycznia zdobyty został Kraków i wycofywanie się Niemców w tym kierunku było już niemożliwe. Zaobserwowano, że jeszcze 20 stycznia przez Nowy Wiśnicz przemykały w kierunku Gdowa i Dobczyc ostatnie oddziały LIX Korpusu 544 LDG.
18 stycznia w Bochni wydano po raz ostatni dla ludności chleb na kartki żywnościowe i powołano ochotniczą straż porządkową, która nosiła na rękawach białe opaski.  W dniach 18-19 stycznia Niemcy wysadzili w Bochni wiadukt nad torami kolejowymi koło dworca kolejowego. W Chodenicach zniszczyli ujęcie wody oraz wysadzili jedno przęsło mostu kolejowego. Podpalili także magazyny z żywnością.
Te działania wskazywały na to, ze Niemcy zrezygnowali z obrony miasta.  Według relacji świadków na pożegnanie z Bochnią w dniu 20 stycznia ostatni oddział niemiecki ostrzelał przed niewidocznym nieprzyjacielem puste ulice wylotowe z karabinów maszynowych. Niektórzy wspominają o trzech działach polowych, ustawionych przy ul. Brackiej.
Faktycznie jednak doszło do starcia  niewielkiego oddziału dywersyjno-bojowego (ODB). Został on utworzony przy  Narodowej Organizacji Wojskowej przez Józefa Lessera ps. “Jastrzębski”. 15 pażdziernika 1944 r. po porozumieniu z “Kwadratem” został on podporządkowany Obwodowi ZWZ-AK “Wieloryb”, a komendant powiatowy NOW Stanisław Gałka “Witek”, “Jarecki” został zastępcą komendanta Obwodu ZWZ-AK “Wieloryb” Juliana Więcka “Topoli”. Oddziałem dywersyjno-bojowym dowodził nadal Józef Lesser “Jastrzębski”. Pojawił się on 20 stycznia 1945 r. w okolicy ulicy Trudnej i posuwając się wzdłuż koryta Babicy nękał ogniem cofający się ostatni oddział niemiecki  w rejonie obecnej Hali Targowej, następnie u zbiegu ul. Kościuszki z ul. Floris, przy ul. Kącik, na  zalesionym stoku Uzborni przy placu Turka, u wyloty ul. Matejki, w rejonie  nieogrodzonego wówczas boiska sportowego i przy budynku “Sokoła”. Niemcy stracili kilku żołnierzy, zabrali ich zwłoki i nadal wycofywali się, nie bardzo orientując się, gdzie jest nieprzyjaciel i skąd padają strzały. Strzelali więc na oślep długimi seriami broni maszynowej. Trudno było się im  bronić przed niewidzialnym nieprzyjacielem, który raził ich ogniem bocznym. 
20 stycznia  1945 r. oddział “Jastrzębskiego” konsekwentnie przeganiał Niemców z Bochni. Finałem tych walk była długa seria niemieckiego karabinu maszynowego oddana z ul. Nowy Świat w kierunku lasku Uzbornia. O zmroku widać było jeszcze na tle śniegu cofające się polami kolumienki żołnierzy niemieckich od cmentarza św. Rozalii, przy ul. Krakowskiej w kierunku Łapczycy – tą samą drogą, którą przyszli we wrześniu 1939 r.
Ostatni żołnierze niemieccy, którzy opuścili Bochnię, podążyli w ślad za wycofanymi wcześniej z Bochni dywizjami niemieckiej 17 Armii, które podporządkowane zostały następnie I Armii Pancernej, walczącej później pod Chrzanowem, Wadowicami, Bielskiem,  ostatecznie rozbitej w maju 1945 r. w Czechach. W dniu 20 stycznia w samej Bochni do starć rosyjsko-niemieckich nie doszło.
Na cmentarzu komunalnym w Bochni przy ulicy Orackiej złożono ciała 662 żołnierzy Armii Czerwonej, ekshumowane w 1948 r. różnych miejscowości powiatu bocheńskiego, a najwięcej z Muchówki (154), Marszowic i Nieszkowic Wielkich (po 42) , Niegowici (34), Ubrzeża (28), Rajbrotu (40), Trzciany (29)  i tych , którzy zmarli w punktach opatrunkowych. 
Szczątków poległych żołnierzy niemieckich nie ekshumowano, a spisy grobów są niekompletne.  Spisy z powiatu bocheńskiego podają 250 poległych, ale są to pochówki z lat 1939-1945: z Muchówki (916), Nieszkowic Wielkich (14), Starego Wiśnicza (8), Lipnicy Murowanej, Nieprześni i Sobolowa (po 7), z Nieznanowic nad Rabą (42).
Straty ludności cywilnej w Bochni i powiecie bocheńskim wyniosły 31 osób: 13 osób zabitych w Buczynie i Grabinie i 12 osób zmarłych z ran w szpitalu powiatowym w Bochni. W rejonie Buczyny-Grabiny  zginęło 6 żołnierzy z oddziału Jastrzębskiego.

Tak więc  bitwy o Bochnię, pomiędzy Armią Czerwoną, a Niemcami w dniu 20 stycznia 1945 r. nie było. Była natomiast ucieczka Niemców z Bochni czyli zakończenie okupacji niemieckiej w mieście i dlatego ta data powinna pozostać w pamięci Bochnian.

21 stycznia 1945 r. w niedzielę o godzinie 10.30 odbyła się w kościele parafialnym pw. św. Mikołaja msza dziękczynna z powodu zakończenia okupacji Bochni przez Niemców. Po mszy świętej  tłumy Bochnian wyszły z kościoła na bocheński rynek. Był silny mróz, ale tłum cierpliwie czekał na polskie wojsko. Po co najmniej 2 godzinach oczekiwania od strony ul. Brzeskiej nadjechały samochody ciężarowe z żołnierzami. Wbrew nadziejom oczekujących byli na nich wyłącznie Rosjanie.

Bibliografia:
Jan Kaczmarczyk “Wik” – Wyzwolenie miasta i powiatu bocheńskiego –  rkps w zb. SBiMZB.

Piotr Sadowski. Ziemia Bocheńska w styczniu 1945 r. “Wiadomości Bocheńskie” nr 4/2009.

Aleksander Urban –  Wspomnienia Bochniaka z lat wojny “Wiadomości Bocheńskie”4/2007.

Marian Sołtys – Ostatnie dni okupacji w Bochni “Wiadomości Bocheńskie” nr 1/2008.

Relacje Józefa Kaczmarczyka “Turoń”, Juliana Migdała “Dąb”, Stanisława  Wójcika “Singiel”, Stanisława Gałki.


Przypisy:

(1) W tym samym opracowaniu Alina Fitowa wskazując na brak dostępnych, w chwili wydania monografii, źródeł, a jednocześnie wyjątkową aktywność bocheńskiej partyzantki ZWZ-AK w Bochni i najbliższej okolicy w dniach 18-21 stycznia 1945 r. daje do zrozumienia uważnemu historykowi, że monografia Bochni podlega ówczesnej cenzurze.

Spotkanie ku pamięci o. Władysława Całki

Stowarzyszenie Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej oraz PTTK oddział w Bochni zapraszają na spotkanie poświęcone pamięci o. Władysława Całki. Władysław Całka urodził się w wówczas podbocheńskim Kolanowie. Ukończył bocheńską szkołę i wstąpił do zgromadzenia redemptorystów. Posługiwał na wileńszczyźnie,

Czytaj więcej »